Wojtek

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Mam kolegę. Mój kolega ma na imię Wojtek i uważa się za dobrego kierowcę.

Nie jest to jakoś specjalnie dziwne, bo większość ludzi, których znam, uważa się za dobrych kierowców. Otóż mój kolega Wojtek w czasach swojej świetności kupił sobie używane BMW E38. Niektórzy uważają, że to była ostatnia porządna „siódemka”. Prawda jest taka, że wtedy, jeżeli BMW decydowało się na wypuszczenie nowej wersji swojego flagowego modelu, to był to samochód rewolucyjny. Są marki, którym do dziś nie udało się osiągnąć tego, co bawarscy inżynierowie wypuścili na rynek dokładnie 20 lat temu. Nie będę się rozpisywał, bo nie miejsce i czas na to. W każdym razie E38 miało bardzo rozbudowany komputerowy system monitorowania stanu pojazdu. Jeżeli wpisze się odpowiedni serwisowy kod, można uzyskać informacje, mnóstwo informacji: temperatura w różnych miejscach silnika, ciśnienie, prąd ładowania itd.

Mój kolega Wojtek, jadąc (zwłaszcza autostradą) przez cały czas te informacje sprawdza. I to jest trudne, kiedy się jest jego pasażerem.

No więc jedziemy z rozsądną prędkością 150 km/godz. Oczywiście lewym pasem. Wojtek sprawdza temperaturę oleju w misce. Coś go niepokoi, więc kontroluje temperaturę płynu w głowicy. W międzyczasie jadący prawym pasem samochód, po kilkusekundowym sygnalizowaniu zamiaru zmiany pasa zaczyna wyprzedzać TiR-a. Wojtek zauważa to w ostatniej chwili (sprawdzał temperaturę płynu w chłodnicy), zaczyna awaryjnie hamować (zasadniczo wystarczyłoby, gdyby wyłączył tempomat) i wydzierać się, że ludzie w tym kraju nie potrafią jeździć i że wszyscy go chcą zabić.

Kiedy znudzi się monitorowaniem pracy silnika, zaczyna gmerać przy nawigacji. Samochód ma już swoje lata, a Wojtek nie ma aktualnych map, autostrady nie widać. Wtedy dogania wyprzedające się TiR-y, znowu niepotrzebnie ostro hamuje i znowu pomstuje – tym razem na kierowców ciężarówek, że co to za pomysł, żeby tak ruch tamowali i jakie to niebezpieczne.

Dlaczego o tym piszę? Systemy samochodowe robią się coraz bardziej skomplikowane. Coraz częściej wygrywają z drogą rywalizację o uwagę kierowcy. Co robić, żeby ludzie nie powodowali wypadków podczas wpisywania adresu w nawigację? Można wyposażyć samochód w system, który za kierowcę będzie hamował i pilnował, by ten nie zjechał z pasa ruchu. Można też użyć „analogowego interfejsu”: mamy przycisk po wciśnięciu którego odzywa się żywy człowiek. Ten żywy człowiek może za nas odnaleźć adres i wysłać go prosto do naszej nawigacji. Proste? Proste.

Ciekawe tylko, czy by pomogło na ADHD mojego kolegi Wojtka. Może by pomogło. Ale małe szanse. Musiałby do tego kupić sobie nowe BMW z systemem Consierge, a on E38 tak kocha.

Reklama

Chcę żeby moje klientki wzbudzały zazdrość | Theo Dimitri

Kolejny odcinek #TheCultureOfBeauty. Tym razem nasz prowadzący Rafael Grieger porozmawia z Theo Dimitrim – zdecydowanym mistrzem w swoim fachu. Theo to genialny szkoleniowiec fryzjerstwa i stylista. Dziś swoją wiedzę zaprezentuje nam w praktyce – na modelce.

Chcesz dojść do celu? Zadbaj najpierw o siebie! | Karolina Karolczak

Naszą gościnią jest Karolina Karolczak – ekspertka realizacji celów i wyników finansowych, mentorka skutecznego planowania. Wspiera liderów i przedsiębiorców w skalowaniu biznesu, zwiększaniu rentowności i transformacji organizacji. Twórczyni programu #CELOMANIA, który pomaga firmom zwiększać wyniki nawet o 30% rocznie. Pracowała nad strategiami w 24 krajach, współpracując z globalnymi markami jak Frugo, Levi’s, Black czy Grupa ENEL-MED.