Czy człowiek współczesny powinien zrywać znajomości z powodu różnic w poglądach politycznych?
Tak. Tak myślę. Głupio byłoby inaczej, nie? Ten człek co się nie zgadza z nami we wszystkim, jak w ramach naszej mikrospołeczności miałby istnieć? I co niby robić? Siedzieć? I plwać na wszystko w co wierzymy? W życiu.
Ale, z drugiej, z trzeciej, z czwartej nawet, tak się utarło, że jak siedzimy przy stole to wspólnota, przy wódeczce, matka mówi, żeby politykę na bok odłożyć, żeby porozmawiać o czymś innym, może nie o tych imigrantach (paskudnych), ale powiedz Tomeczku co tam u ciebie, dziewczynę jakąś poznałeś? A gdy Tomeczek odpowiada – nie, mamo, jesteśmy z Wojtkiem razem już osiem lat, a mam żącha się i zaciąga, smarczy pod nosem, w ogóle – wydaje z siebie niesamowitą ilość odgłosów odżołądkowych, nosowo-gardłowych, to jakoś nie myśli o tym, że to polityka.
Gdyż – problem istnieje wtedy, gdy nas dotyczy, prawda? Dla mam mir domowy jest najważniejszy. Ale najważniejsza jest również wiara. I wara od wiary, choć wiara do wuchty wiary (to takie poznańskie) jak najbardziej. I może przy zakąsce wujek nie może mówić, że głosował na partię Honorowe Ugrupowanie Jasnomyślących (w skrócie), to może powiedzieć, że pedalstwo nas zalewa i w ogóle to wstyd.
I dlatego, warto jest usuwać ludzi o skrajnie różnych poglądach z grona znajomych. Wydaje nam się, że polityka to te kwestie tych ludzi, co siedzą i nic nie robią (politycy do kostnicy napisał ktoś na murze) to jednak te kwestie dotyczą, żartobliwie myśląc, zasad kardynalnych. Poglądy i wybory danego człowieka dotyczące prawa aborcyjnego mogą być kwestią, dosłownie, życia i śmierci, poglądy na temat związków partnerskich są dla niektórych skazaniem na wieczność w niemożliwości zalegalizowania swojego związku i np. dziedziczenia po swoim dziubasku, a nawet, jeśli ktoś głosuje na ugrupowanie propagujące karę śmierci i, jak to w życiu bywa, ktoś zostanie niesłusznie skazany (słyszeliście kiedy o USA?), to niech se ta osoba nie myśli, że ma czyste ręce, bo nie kliknęła przycisku. I taką osobę też można, jak najbardziej, wyrzucić z feja i zablokować na insta.
Umacniajmy podziały, taka jest moja konkluzja. Nienawidźmy się mocniej, bądźmy twardsi w poglądach, wyrazistsi w estetyce, bardziej bezkompromisowi. Bo choć możemy siedzieć z kimś, kto nie zgadza się w kwestii systemu wyborczego Południowej Korei, to jednak trudno jest siedzieć z kimś, kto kwestionuje ewolucję albo to, czy ziemia jest okrągła. Wiadomo przecież, że płaska. C’nie? (2019 rok, przypominam)