Miałem dziś pisać o pełni księżyca, bo akurat jest i nie wiem czemu tak mam, ale nie mogę wtedy spać. Kręcę się, wiercę i nic. Koleżanka zapytała mnie czy jestem wilkiem albo czy mam pasożyty? Może jedno i drugie, ale tak od pasożytów do układu pokarmowego
Byłem dziś na świetnym wykładzie profesor Ilony Kaczmarczyk–Sedlak, kierownik Katedry Farmakognozji i Fitochemii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Resztę możecie wygooglować. Bardzo dobry wykładowca, przekazuje wiedzę w interesujący sposób. A pamiętam ze studiów, że nie każdy tak potrafi. Ale do rzeczy. Układ pokarmowy. Niby wszyscy wiemy co to jest, gdzie się zaczyna i gdzie kończy. Okazuje się jednak, że mamy tego osiem metrów długości w ciele i to jest nasze. Razem z florą bakteryjną, wirusami, grzybami oraz pasożytami.
I tu okazuje się, że wszystkie te organizmy są nam potrzebne, o ile żyją w równowadze. Prawidłowa flora bakteryjna odpowiada m.in za zapobieganie otyłości, ochronę błony śluzowej oraz neutralizowanie związków rakotwórczych. Nie wiedziałem, że to co buduje naszą odporność i florę bakteryjną określa się już od czasu porodu. Kiedy dziecko się rodzi, kontakt z matką dostarcza mu bakterii, które mają nas chronić. Bo bakterie dzielimy (jak ludzi) na dobre i złe.
W trakcie życia z naszą florą bakteryjną dzieją się różne rzeczy. Infekcje, antybiotyki, używki, stres itd., przyczyniają się do jej rozwoju, a także do rozwoju układu pokarmowego oraz odporności naszego organizmu. I naruszamy równowagę… Ponieważ jeśli tej równowagi nie ma i złe bakterie zaczynają atakować organizm trzeba wspomóc go w walce. Co zrobić, żeby tak zrobić?
Po pierwsze: należy odżywiać dobre bakterie. Czym? Błonnikiem. WHO zaleca spożywanie 20-40 g błonnika dziennie. W Polsce spożywamy go na średnim poziomie 15 g dziennie. W czym jest błonnik – źródłem błonnika są głównie produkty zbożowe z niskiego przemiału zbóż, takie jak: mąki o wysokim typie (np. graham typ 1850), wytworzone z nich pieczywo oraz płatki wielozbożowe, np. płatki żytnie naturalne (11,6 g/100g), chleb żytni pełnoziarnisty (6,1 g/100 g). Drugim bardzo dobrym źródłem błonnika są owoce i warzywa – z owoców bogate w błonnik są zwłaszcza porzeczki(7,9 g/100g) i maliny (6,5 g/100g). Powinny być one spożywane w ilości 5 porcji/dzień. Zaleca się konsumpcję między posiłkami ziaren i nasion roślin zamiast słodyczy, np. nasion słonecznika (8,6 g błonnika/100 g), pestek dyni (6 g błonnika/100 g) oraz suszonych owoców, takich jak figi (9,8 g błonnika/100 g) czy morele (10,3 g błonnika/100 g) i śliwki (10 g/100 g). Warto zwrócić uwagę na siemię lniana, które jest bardzo dobrym źródłem błonnika na poziomie 27,3 g/100 g produktu.
Jak można pomóc w utrzymaniu równowagi flory bakteryjnej w jelicie? Jęczmień, chlorella, lucerna, a także inne składniki jak czosnek, czystek, oregano, korzenie szczeci i rdestu japońskiego pomagają w eliminacji patologicznych mikroelementów Czy to wszystko? Okazuje się, że nie. Możemy również pomóc we wzmocnieniu układu odpornościowego. Prostym rozwiązaniem jest dostarczenie witaminy C. Człowiek nie jest w stanie wyprodukować witaminy C, musimy ją pobierać z zewnątrz.
Nie wiedziałem też, że choroby związane z uszkodzeniami flory bakteryjnej to np. biegunka, choroba wrzodowa, rak jelita grubego ale też zakażenia dróg oddechowych, alergie, cukrzyca. Musimy przez całe życie dbać o utrzymanie prawidłowej flory bakteryjnej poprzez regenerację nabłonka jelit. Pomoże nam w tym połączenie aloesu z oregano i kilkoma jeszcze innymi składnikami.
Okazuje się, że aż 80% komórek układu odpornościowego znajduje się w jelitach. W związku z tym układ pokarmowy tak jest ważny dla nas. Musimy dostarczać tych składników z zewnątrz. Vilcacora, morela, grzyby reishi, i schitake to świetne przykłady roślin, które mogą nam w tym pomóc. To wszystko mądrymi słowami podpierając się, chciałem napisać: uważaj co jesz, uważaj co pijesz, bo wszystko jest ważne.
Kończąc wywód: najważniejsza jest wiara i przetrwanie. Pani Profesor mówiła, że są badania na temat woreczka robaczkowego. Po co nam on i tak dalej. Ostatnie doniesienia dotyczą tego, że jest to miejsce-schron, gdzie chowają się “dobre” bakterie, gdy nadchodzą złe czasy (antybiotyku i farmakologii). Po odczekaniu wychodzą stamtąd i rozmnażają “dobre” bakterie aby przywrócić równowagę w organizmie. Także – nie traćmy wiary i używajmy suplementów!