ANYWHERE          TV           REDAKCJA

Tak wiele zależy od języka – ekopoetykę i jej misję przybliżają nam Julia Fiedorczuk, Filip Springer i Dyba Lach

tak-wiele-zalezy-baner-1

Czy jesteśmy w stanie opowiedzieć o katastrofie klimatycznej? Okazuje się, że to wcale nie jest taka prosta sprawa. Według autorów audioeseju Tak wiele zależy od czerwonej taczki, musimy się na Ziemi przeorganizować – bo przecież nie ma planety B. Do tego będą nam potrzebne nowe narzędzia, a są nimi odpowiednie metafory oraz język.

Julia Fiedorczuk, Dyba Lach i Filip Springer stworzyli podcast, w którym wyjaśniają słuchaczom skomplikowaną zażyłość pomiędzy literaturą, a środowiskiem. Nam opowiedzieli czym tak właściwie jest ekopoetyka oraz czy słowa mogą uratować świat.

Literatura i świat, czyli nierozerwalna więź

Gdy słyszymy „katastrofa klimatyczna”, nauki humanistyczne nie są pierwszą myślą, która pojawia nam się w głowie à propos tego terminu. Pojęcia klimatu czy ekologi nierozerwalnie łączą się w naszym wyobrażeniu z naukami ścisłymi – fizyką, chemią, biologią czy geologią. Czy w tym gronie jest miejsce dla ludzi związanych z szeroko pojętą humanistyką, a zawężając pojęcie – z dyskursem językowym i literaturoznawstwem?

 
Reklama

Filip Springer: “Od wielu lat mamy na stole narzędzia, jakie przyniosła nam nauka. Wiemy co musimy zrobić, żeby powstrzymać najgorsze scenariusze katastrofy klimatycznej. A z jakiegoś powodu tego nie robimy. To znaczy, że musimy sięgnąć po inne argumenty i inne sposoby opowiadania sobie świata, bo najwyraźniej coś nas powstrzymuje przed tym, żeby tych narzędzi, które mamy zacząć używać.”

Ekopoetyka to właśnie ta dziedzina, która jest w stanie zapewnić potrzebne narzędzia i pokazuje, jak ich użyć.

Ekopoetyka i ekokrytyka

Te dwa terminy są ze sobą połączone nierozerwalną nicią – ekopoetyka nie zaistnieje bez eokrytyk, nazywanej także krytyką ekologiczną. Ekokrytyka nie ma jednej definicji i jest bardzo złożonym tematem – najprościej, są to zależności i relacje pomiędzy literaturą a ekosystemem. Ekopoetyka zajmuje się tworzeniem opowieści o tych relacjach. Ekopoetyka i ekokrytyka pozwalają na opowiedzenie świata na nowo i wyrażeniem związków pomiędzy materią oraz nauką, a językiem i poetyckością.

Terminy te nie są w Polsce jeszcze wystarczająco znane, ale dzięki inicjatywom artystów, literatów i ekspertów, coraz częściej przewijają się one w medialnych dyskursie. Julia Fiedorczuk jest poetką, pisarką i krytyczką literacką. Dyba Lach jest artystką transmedialną i dokumentalistką. Filip Springer to reporter i fotograf. Razem stworzyli podcast Tak wiele zależy od czerwonej taczki, poprzez który chcą przybliżyć i spopularyzować założenia ekopoetyki i ekokrytyki. Robią to także poprzez Szkołę Ekopoetyki, która od 2020 roku działa przy Instytucie Reportażu.

Opowieść jako narzędzie

Czy słowa uratują świat? Niekoniecznie. Jak podkreślają autorzy podcastu, to nie jest tak, że musimy pisać jak najwięcej książek o katastrofie klimatycznej. Wręcz przeciwnie, sami stwierdzają, że będą pisać trochę mniej. Ważna jest opowieść i metafora, która od zarania dziejów pomaga człowiekowi zrozumieć jego relację ze światem. Właśnie one mają być narzędziami, które pozwolą na nowo zrozumieć współczesną relację człowiek-ziemia i dostosować nas do kryzysu planetarnego, który nie skończy się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jest naszą nową rzeczywistością, w której musimy się w sprawnie poruszać, również w aspekcie językowym.

Dyba Lach mówi, że: “Nawet jeśli literatura może być w kryzysie, to opowieść na pewno w nim nie jest, opowieść jest wręcz w natarciu. Niestety współcześnie bywa wykorzystywana niekoniecznie do dobrych celów. My staramy się odzyskiwać opowieść i wprowadzać do niej elementy, które mogą mieć cel inny niż tylko chęć wzbogacania się i posiadania więcej.”

Opowieść, czy też sama literatura są w stanie pomóc “wejść” w te nowe czasy, czasy kryzysów oraz zmian.

Żałoba po tamtym świecie

Ekopetyka nie ma zamiaru straszyć, ani doprowadzić do powszechnej paniki. Z drugiej strony nie da się ukryć, że w kwestiach związanych z katastrofą klimatyczną towarzyszą nam silne i skomplikowane emocje – podobne odczuwamy przy stracie i żałobie. Poprzez nazwanie tych emocji literatura może pomóc w ich oswojeniu i poradzeniu sobie z nimi. Dodatkowo jest w stanie pokazać nam to, co wynika z obecnej sytuacji, ale jest radosne czy dobre. Julia Fiedorczuk: “Nie odwracamy głowy od tego co jest bolesne, straszne, smutne i wywołujące grozę, ale z drugiej strony pamiętamy też o tym, co jest radosne, piękne, twórcze i wzbudzające entuzjazm. W literaturze jest miejsce na jedno i na drugie.”

Jeżeli metafora jest narzędziem do opowiedzenia rzeczywistości na nowo, tak audioesej Tak wiele zależy od czerwonej taczki pomaga w popularyzacji założeń ekopoetyki. Autorzy podcastu (którego intrygująca nazwa nawiązuje do wiersza Williama Carlosa Williamsa) zabierają słuchaczy w 10-odcinkową podróż w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy literatura może pomóc w kryzysie klimatycznym. Towarzyszą im zaproszeni goście oraz eksperci, między innymi Mariusz Szczygieł, Aleksandra Gołdys, Kamil Sipowicz czy Michał Nogaś.

Podcast Tak wiele zależy od czerwonej taczki do posłuchania w aplikacji Audioteki.

Share this post

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

PROPONOWANE