Tumblrcore powoli staje się faktem. Jeśli jesteś na TikToku, na pewno zauważasz, że istniejąca do tej pory w świecie mody zasada 20 lat (według której trendy zataczają pełen cykl na rynku w ciągu 20 lat i po tym czasie wracają do mody) przestaje obowiązywać na rzecz użytkowniczek i użytkowników, którzy przywracają do życia coraz młodsze trendy, np. sprzed 10 lat. Tumblr z kolei zyskał na popularności w 2010 roku, wypychając z obiegu MySpace, a w 2014 r. na dobre stał się domem zbuntowanych, słuchających Mariny and the Diamonds nastolatków. Chętnie obnosili się oni ze swoimi emocjami, zarówno poprzez koszulki z nihilistycznymi napisami, jak i głębokie i przemyślane wpisy na blogu.
Czarne skinny jeans z dziurami na kolanach, para martensów, sprane koszulki zespołów, kabaretki, chokery, brudne, czarne Converse’y, plisowane minispódniczki, wzory kwiatowe, flanele, neutralne szarości i dżinsowe kurtki to must have’y #tumblrgirl. We wnętrzu jej dłoni znajdziesz smutny tekst piosenki, a w pamiętniku – rozdzierającą poezję. Soft grunge aesthetic uzupełniały dźwięki indie popu, w szczególności Lana Del Rey, Arctic Monkeys, The 1975, Lorde czy The Neighbourhood. To nie tylko estetyka, ale cała subkultura, otwarcie rozmawiająca o depresji i myślach samobójczych, złamanych sercach, literalnie otwierająca też paczki papierosów do zdjęć, nakładająca zgaszone, poszarzałe filtry instagramowe wraz z cytatami typu “Nobody knows how i feel” czy “Are you insane like me”. Dla ludzi z #tumblrcore perfekcyjne życie do pewnego stopnia wymaga odczuwania smutku, ponieważ życiu złożonemu z samych szczęśliwych chwil brakuje symetrii i porządku. Piękno w tej konkretnej subkulturze nierozerwalnie wiąże się właśnie ze smutkiem.
Romantyzowanie smutku nie jest niczym nowym – niespełniona miłość czy śmierć pięknych kobiet była wdzięcznym tematem do wywodów literackich Shakespeare’a, Yeatsa, Oscara Wilde’a czy Edgara Allana Poego. Bordearline necrophilia? A może po prostu idealizowanie obrazu umierających kobiet, ponieważ w chwili największych słabości i smutku stawały się cichymi, pasywnymi, pozbawionymi głosu i mobilności obiektami? Bez możliwości wymiany zdań z mężczyznami stawały się wiktoriańskim ideałem kobiety. I nie jest to współczesny, feministyczny wymysł – już ówcześnie powstawały obrazy i rzeźby, których zadaniem było uchwycenie piękna… martwego, kobiecego ciała.
W 1940 r. Evelyn McHale popełniła samobójstwo skacząc z 86-piętrowego budynku. Przypadek chciał, że wylądowała na samochodzie. Minuty później fotograf rzucił się ku jej martwemu ciału i zaczął je fotografować. Owe zdjęcie wylądowało w 1947 r. na okładce… L i f e Magazine, opatrzone komentarzem, jakoby było to najpiękniejsze samobójstwo w historii. W 2008 r. rosyjska modelka Ruslana Karushunova skoczyła ze swojego nowojorskiego apartamentu, o czym poinformował szybko Fox News, zoomując w reportażu na jej martwe ciało. Tumblr nie wykreował obrazu tragicznej kobiety (i nie mam tu na myśli femme fatale) – jest to od wieków kulturowy fenomen. Tumblr z kolei manifestował ten trop poprzez obrazki z tabletkami, gify i błyszczące obrazki przeraźliwie smutnych tekstów oraz screeny Lisy Simpson leżącej w łóżku twarzą do dołu. Przewrotnie, “sadposting” jest domeną dziewczyn i w pewnym sensie wiąże się z bolesną samoświadomością. “Trójkąt” z własnymi lękami i depresją nie gloryfikuje depresji, ale też mówi o tym, że nie trzeba się jej wstydzić, a nawet można być do niej zdrowo zdystansowanym na tyle, by zamienić ją w sarkastyczny żart. Tym samym także umożliwiając poznanie osób o podobnych problemach i wzajemne wsparcie, a także destygmatyzację chorób psychicznych oraz terapii. Ma to też swoje ciemne strony –masochistyczny oversharing i brak chęci poprawy swojego stanu, by nie wypaść z akceptującej społeczności.
Problem pojawia się, kiedy ból sprawia, że czujesz się dobrze, a sadposting staje się Twoim głównym kontentem na social mediach i jest w pewnym sensie satysfakcjonujący. Melancholia często towarzyszy artystom nie tylko jako inspiracja, ale też główny temat dzieł, dzięki czemu odbiorcy z całego świata mogą czuć się zrozumiani, a sami twórcy zmieniają coś smutnego… w coś produktywnego. Potrafi to mieć jednak druzgocące skutki dla osób, które nie walczą z chorobą psychiczną, za to łatwo ulegają wpływom. Nie można jednak bezpośrednio łączyć tych wpływów z ewentualnym nasileniem się tego typu chorób, tak samo jak chęć bycia zorganizowanym nie prowadzi do OCD.
#2014tumblr ma na Tik-Toku ponad 125 milionów wyświetleń, nie ulega więc wątpliwości, że trend w mgnieniu oka zyskuje na popularności. Pytanie – dlaczego? Nakładają się na to dwie bardzo ważne części składowe – tęsknota za łatwiejszymi czasami (sprzed wydarzeń z 2019 r.) oraz nostalgia za dzieciństwem ludzi, którzy właśnie wchodzą w dorosłość. Na szczęście nie powtarzamy #tumblrgirl sprzed 10 lat 1:1. Nie nosimy na przykład czarnych, niebieskich i wiśniowych matowych pomadek, a fobia generacji Z przed skinny jeansami na pewno nie pozwoli na powrót tego elementu garderoby anytime soon.
Rozumiem, dlaczego ktoś może czuć magnetyczny pociąg do tego rodzaju estetyki, jednak warto pamiętać, że jeśli smutek i pustka wypełniają twoją codzienność, a nie tylko tablicę na Pintereście, warto pytać i prosić o pomoc specjalistów. A co do samej platformy – Tumblr dziesięć lat później jest naprawdę cichym i spokojnym miejscem, zamkniętym w bańce starego myślenia o social mediach – bez rynku influencerów i sponsorowanych postów. Tylko ty, twoje inspiracje i internetowi znajomi.