ANYWHERE          TV           REDAKCJA

Style Aesthetic – balletcore

ADA PIOTROWSKA

style_aesthetic_baner-2

Przewiduje się, że balletcore będzie jednym z największych trendów modowych w 2022 r. Swój moment zawdzięcza Olivii Rodrigo, robiącej cosplay baleriny w teledysku do “Brutal”, zdjęciem Lily-Rose Depp w wyjątkowych baletkach i ponownym zainteresowaniem thrillerem “Czarny Łabędź” (2010). Przygaszone kolory, krótkie sweterki i flat shoes znów będą w trendach. 

Balet kojarzy się przede wszystkim z arystokracją – znacznie dłużej, niż z dziewczęcością, jako że taniec ten pierwotnie wykonywać mogli tylko mężczyźni. W XIX w. sztuka ta została sprywatyzowana, a wzrost jej popularności wśród męskiej widowni naturalne spowodował seksualizację tancerek i romantyzowanie baletowego folkloru. Patronowanie młodym, pochodzącym z ubogiej klasy społecznej tancerkom przez dygnitarzy, któremu nierzadko towarzyszyło molestowanie, było tak nagminne i powszechne, że w pewnym momencie historii każda baletnica grająca główną rolę w przedstawieniu była opluwana społecznie i oskarżona o prostytucję (czyż to nie ironiczne?). Chodź balet rozwijał się od XV stulecia, to właśnie w XIX w. drastycznie zmieniły się kostiumy do tańca. Wtedy też spopularyzowano nazwę spódnicy – tutu – która pochodziła od słowa “tyłek”, ponieważ właśnie tą część ciała odkrywała spódnica (szczególnie przed widzami w pierwszych rzędach). Promocja atletycznej sylwetki wśród społeczeństwa XX w. przywróciła pozytywny obraz baletu w oczach narodów. 

Codzienny ubiór w stylu balletcore składa się z ocieplaczy na ręce i nogi, rajstop, szerokich legginsów, przylegających body, wstążek we włosach, podwiniętych topów, minispódniczek, dzierganych sweterków, jedwabnej bielizny, futrzanych słuchawek i słuchawek w ogóle (tak, słuchawki przewodowe mogą być trendem, google it). Są to także baletki, Uggi, włosy związane w ciasnego koka, perły, niemal każdy element garderoby z koronką czy domieszką lycry, różane zapachy i błyszczyki, natomiast paletę kolorystyczną dominują róże, biel, czerń i nude. 

 
Reklama

W 1941r. baletki podbiły mainstream i znalazły się na okładce Vogue’a. Dziś ich dziewczęca, sensualna natura wpisuje się nie tylko w trend balletcore, ale też french girl core, czyli estetykę minimalistycznej elegancji, promowaną w latach 60’ przez Brigitte Bardot, Audrey Hepburn czy Jean Seberg. Dlaczego więc wracają do mainstreamu w latach 20’ XXI wieku? Jest to naturalna ewolucja popularnego w ostatnich latach kultu atletycznego, zdrowego stylu życia, ale też dominującej chęci ubierania się komfortowo na co dzień. Balletcore wznosi twój codzienny look na niemal teatralne wyżyny elegancji, nawet jeśli zakładasz tylko legginsy i cardigan, dzięki czemu zawsze możesz się czuć dobrze ubrana, a jednocześnie nieprzesadnie wystrojona. Balletcore wpisuje się też w trend tzw. “subversive basics”, czyli podstawowe elementy garderoby poddane dekonstrukcji czy futuryzacji, tzn. przesunięciom w konstrukcji, cięciom, warstwowemu ułożeniu, zabawie w asymetrię. Uważa się te zabiegi za współczesne rekreacje stylu Thierry’ego Muglera lat 90’.

Uroczy, delikatny styl może jednak wyjść ze świata mody równie szybko, jak go podbił. Jeśli nie tańczysz zawodowo, łatwo się nim po prostu znudzić. Może być wdzięcznym, hiperfeministycznym uzupełnieniem garderoby, ale przewiduje niewiele wariacji. Ponadto myślę, że nie ma już miejsca na przygniatające i despotyczne idee nieodzownie wiążące się z baletem. W tej formie sztuki kobieta jest uciemiężona przez patriarchalny ideał: wychudzoną sylwetkę, plisowane spódniczki, brak możliwości wypowiedzenia się i kreowania niezależnej od mężczyzn narracji – wszystko to w tęsknocie za niedoścignionym “pięknem”. Ponadto puste naśladownictwo stylu, bez poparcia historią i niuansami sztuki baletu, szczególnie wśród młodych dziewczynek, może zaburzać ich percepcję piękna i dziewczęcości. Im szybciej się dowiedzą, że balet to nie księżniczki w satynowych butach i pudrowo różowych ubraniach, tym lepiej. 

Oczywiście nie twierdzę, że jest coś złego w dziewczęcości. Jest jednak ciemniejsza, kokieteryjna strona balletcore, która niestety wiąże się z romantyzowaniem toksycznych relacji z dużo starszymi mężczyznami i mizoginią. Jakby tego było mało, tablice pinterestowe powiązane z tą estetyką są bardzo inkluzywne. Balet ma rasistowską przeszłość – swego czasu baletki, które powinny odpowiadać kolorowi skóry, nie były dostępne w brązowych odcieniach, przez co niektóre tancerki i tancerze musieli używać “makijażu do butów”, czyli średnio co tydzień farbować je ręcznie. Użytkowniczki balletcore w dużym stopniu normalizują brak różnorodności, nie wprowadzając żadnych innowacji do estetyki, a jedynie namiętnie repostując zdjęcia Elle Faning. Nie ulega też wątpliwości, że wychudzona sylwetka, pozowana na “ideał”, może prowadzić do poważnych zaburzeń odżywiania. 

In conclusion: cute, but psycho.

Share this post

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

PROPONOWANE