Jeśli aktywnie korzystałxś z Tik Toka przez ostatni rok i śledzisz hashtagi modowe i lifestylowe, na pewno Twoje algorytmy przynajmniej częściowo dały Ci znać, że trwa wojna pomiędzy użytkownikami platformy reprezentującymi Generację Z oraz Millenialsami.
Zaczęło się od rozmów na temat sposobu układania włosów, poprzez debaty o skinny jeansach, by w końcu wykoleić się na pomniejsze dyskursy typu: czy emojis to już przeżytek. Nie chcę zajmować się każdym aspektem tej nieco rozdmuchanej medialnie “wojny”, a jedynie skupić na nowomowie dotyczącej branży fashion, która przypadkowo w jej wyniku powstała. Konkretnie na słowie “cheugy”. Ponieważ jest to zupełnie nowy termin, który powstał w przestrzeni internetowej, wiele osób nie ma pojęcia o jego istnieniu lub nie zna jego znaczenia.
Generacja Y, inaczej Millenialsi, to grupa ludzi urodzonych w okresie 1980-1996, natomiast Generacja Z plasuje się między 1997 a 2012r. Według tej oficjalnej kategoryzacji najstarszy Millenials ma obecnie 42 lata, a najmłodszy Zoomer – 10. Nic dziwnego, że ta ogromna różnica wieku determinuje zupełnie różne poglądy na świat, od mody, przez upodobania gastronomiczne, po muzykę. At the end of the day młodsze pokolenie będzie robić to, co zawsze robiło – sprzeciwiać się standardom dorosłych. To ono staje się opiniotwórcze, rodzi trendsetterów i innowatorów. Działania Zetek boleśnie uświadamiają starszym, że… są starsi, dorośli, coraz mniej istotni na rynku.
Dla ułatwienia tej lifestylowej debaty międzypokoleniowej zaczęto używać słowa “cheugy”, co oznacza dosłownie przeciwieństwo trendu, opozycję do tego, co modne. Oznacza coś, co nosiło się i uważało za modne w liceum (z perspektywy wymienionych wyżej pokoleń), ale nie jest popularne teraz. Terminologii tej używa się, gdy ktoś nadal podąża za dawno przestarzałymi trendami. Odnosi się głównie do mody i zachowań w social mediach.
Co można zaliczyć jako “cheugy”? Z pewnością koszulki czy tabliczki z motywacyjnymi napisami w stylu “But first. coffee”/”Good vibes”, podpisy pod postami typu “life’s a beach” czy “girlboss”, koki z wypełniaczami, memy z Minionkami, biżuteria Pandory, połączenie kolorystyczne koral + mięta czy akcesoria w kolorze rose gold, paski z logo Gucci, adidas Superstar, cold-shoulder tops, baskinki, „Taniec z gwiazdami” czy tatuaże z cytatami z Harry’ego Pottera.
Chociaż ten termin można znaleźć już w źródłach z 2013r, prawdziwą popularność zdobył na TikToku w kwietniu zeszłego roku, kiedy na platformie masowo zaczęło przybywać filmików, definiujących kim jest “cheug”. Nic dziwnego, że Millenialsi, którzy wciąż są przywiązani do tych archiwalnych już trendów, poczuli się personalnie zaatakowani. Termin “cheugy” jest tylko odrobinę mniej mizoginistyczny i negatywny od niegdysiejszego “basic bitch”, który dziesięć lat temu pejoratywnie odnosił się do osoby, która ślepo podążać za trendami mainstreamu.
Moja rada? Jeśli dobrze się czujesz z przedawnionymi trendami, embrace the chugg. Prędzej czy później moda na poszczególne elementy ubioru wróci i zanim się obejrzysz, skinny jeans znów będą popularne, a flare pants i culotte staną się pośmiewiskiem TikToka. Już teraz podnoszą się głosy, że cheugy jest popularna jeszcze w 2018 truskawkowa sukienka czy torba marki Telfar, co jest niedorzeczne, ponieważ te rzeczy dopiero co stały się modne. Jeśli masz swój styl, nie dyktowany przez tymczasowe trendy, nie tylko oszczędzasz na rezygnacji z rokrocznej wymiany szafy i zyskujesz na oryginalności, ale też przestajesz być ofiarą zaklętego koła konsumpcjonizmu, któremu wszyscy jesteśmy poddawani.