Gdy sięgałam po “Instrukcję obsługi przyszłości”, towarzyszyła mi jedna, przewodnia myśl: czy naprawdę potrzebujemy kolejnej książki-poradnika o ekologii? I czy można w tym temacie powiedzieć coś jeszcze w prosty, trafiający do szerokiego grona sposób, a jednocześnie daleki od banału? Spoiler: tak. I Arecie się to udało.
Nawrócona ekolożka
Oczywiście Arety Szpury większości z Was nie muszę przedstawiać, ale z dziennikarskiego obowiązku ustalmy kilka faktów. Areta, z influencerki i współzałożycielki marki modowej Local Heroes, w 2019 roku stała się aktywistką ekologiczną. Jej pierwsza książka o nieco buńczucznym tytule “Jak uratować świat?”, była odpowiedzią na istniejącą już od wielu lat, a odkrytą przez ludzkość stosunkowo niedawno, potrzebę naprawiania naszej planety.
I właściwie “Instrukcja obsługi przyszłości” stawia przed nami podobne zadanie. Z tym, że o ile “Jak uratować świat?” było z mojego punktu widzenia takim pierwszym poziomem wtajemniczenia, tak druga książka jest levelem wyżej. Jak podkreśliła w rozmowie ze mną sama Areta, chciała skierować ją do osób “które przeczytały pierwszą książkę i chcą iść dalej”. Ale co to właściwie oznacza?

Osiem rozmów, jeden cel
Autorka po pierwsze serwuje nam zmianę formy – z dość klasycznego poradnika przerzucamy się na osiem rozmów ze specjalistami. W moim odczuciu to świetny ruch, bo mimo, że Areta ma już sporą ekologiczną wiedzę, to jednak dobrze oddać głos tym, którzy na danym temacie zęby sobie zjedli. Rozmowy ciągnęły się przez ponad rok i jak przyznaje Areta – “Robiłam to też dla siebie, szukałam swojej dalszej ścieżki, dlatego chciałam się zagłębić w wiele dziedzin”.
Wśród ośmiu poruszonych obszarów znajdziemy więc Środowisko, Technologię, Miasto, Żywność, Edukację, Kooperatywy i spółdzielnie, Psychologię oraz Biznes. Rozstrzał tematyczny jest dość spory, ale traktujcie to jako zaletę. Przede wszystkim część z nas może zacząć czytanie (a potem – działanie) od tego, co najbardziej nas interesuje i dotyka.
Dla mnie to była rozmowa z Janem Mencwelem, publicystą, działaczem społecznym i założycielem stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Temat urbanistyki, tworzenia ekologicznych miast czy idei miasta 15-minutowego, to coś, co fascynuje mnie od dawna, a dzięki temu rozdziałowi mogłam się w niego zanurzyć znacznie głębiej. Nie zabrakło też rozmów “niewygodnych”, bo takich, których wnioski mocno uwierają, jak na przykład przy Technologii. Kto z nas przy odpisywaniu “Dziękuję!” na maila myśli o tym, ile energii taki wirtualny list zużywa? No właśnie.
Globalnie Lokalnie
W tym miejscu chcę przejść do moim zdaniem największej zalety tej książki. “Instrukcja obsługi przyszłości” daje nadzieję. Nie jest oczywiście tylko pokrzepiającym poklepaniem po plecach i powiedzeniem: “Nie przejmuj się, będzie dobrze, a teraz skończ sobie na spokojnie kupowanie ubrań na SHEIN”. Nie. W zamian za to pokazuje, jak dużo rzeczy możemy zdziałać, zaczynając nasz aktywizm od lokalnych, z pozoru drobnych inicjatyw.
Areta zwróciła moją uwagę na bardzo ważną rzecz: “Dla głowy bardzo ciężkie na dłuższą metę jest pracowanie przy czymś, czego efektów nie widzimy. A działanie na mniejszą skalę, pozwala te efekty zauważyć. Nawet jak to tylko zorganizowanie sąsiedzkiej wymiany ubrań, to każde działanie się liczy”. Ratowanie naszej planety to bowiem nie sprint, a maraton. Jak przy większości społecznych inicjatyw, potrzebujemy tu wielu ludzi, zaangażowanych w poszczególne, mniejsze działania. A przerzucenie fokusu na lokalność i uważne rozejrzenie się po najbliższej okolicy, pozwoli nam też zachować psychiczne siły do dalszej walki.
W końcu łatwo się załamać, słysząc coraz to gorsze wiadomości o stanie naszego świata, ale gdy skupimy się zamiast tego na wybranej działce, przyczynimy się do tego, że i nam, i tej malutkiej, naszej części planety, będzie lepiej. I do tego nakłania właśnie “Instrukcja obsługi przyszłości”.