ANYWHERE          TV           REDAKCJA

Chemia miłości — dlaczego mnie nie kocha?

chemia_milości

Kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa – to już wiemy. Wiemy także, że miłość da się wyjaśnić naukowo, bo, oprócz naszych emocji, stoją za nią pewne konkretne zjawiska chemiczne i biologiczne. Dlaczego więc nie do końca potrafimy (a może nie chcemy) skorzystać z tej wiedzy i raz, a dobrze zrozumieć mechanizmy działania tego, dla jednych wspaniałego a dla innych doszczętnie niszczącego, uczucia?

Zacznijmy od początku. Czym miłość w ogóle jest? Ten stan emocjonalny biologicznie wiąże się ze zmianą w poziomie związków chemicznych takich jak fenyloetyloamina czy dopamina, które wydzielane są także w momentach stresu czy strachu. Wyjaśnia to, dlaczego w stanie zakochania doświadczamy podobnych objawów fizjologicznych, takich jak pocenie się dłoni, jąkanie, rozproszenie czy przyśpieszone bicie serca. Jak sugeruje James Burkett i Larry Young stan zakochania uruchamia w nas analogiczne mechanizmy neurobiologiczne do tych, aktywnych w stanie uzależnienia od środków psychoaktywnych. Dlatego też odrzucenie lub zerwanie stosunków z bliską osobą powoduje sekrecję takiego samego hormonu, który wydzielany jest w momencie odstawiania narkotyków — kortykotropiny.

Oczywiście miłość może przejawiać się na różne sposoby (w grę wchodzi tu także teoria języków miłości) — na pierwszym etapie jest to zazwyczaj poznanie zmysłowe za pomocą zmysłu wzroku i zapachu — feromony wydzielane przez obiekt zainteresowania wprawiają nas w zainteresowanie. Potem przychodzi czas na flirt i podryw, wynikające z pobudzanego testosteronem pożądania, które w dalszej kolejności, w biologicznie ,,prawidłowym” przebiegu, zmieniają się w przywiązanie, bliskość i wzajemną troskę.

Choć samo uczucie miłości w przypadku obydwu płci łączy się z podobnymi odczuciami i fizjologicznymi symptomami, to sam przebieg procesu zakochiwania u kobiet różni się nieco od tego u mężczyzn. Chodzi tutaj głównie o dalszy etap mechanizmu, czyli moment przywiązywania się i nawiązywania intymnej bliskości, który prowadzi do utrzymania miłosnej relacji w dłuższej perspektywie. Za to ciągnące się szczęście w związku odpowiadają endorfiny, ale także hormony budujące stabilność i pogłębiające więź, które różnią się w zależności od płci. U kobiet odpowiada za niego głównie oksytocyna, a u mężczyzn wazopresyna, zwana inaczej ,,hormonem wierności”.

 
Reklama

Oksytocyna wydziela się przede wszystkim w dwóch okolicznościach. Po pierwsze w czasie indukcji porodu oraz karmienia piersią, kiedy silnie włącza się kobiecy instynkt macierzyński. Po drugie, najsilniejsza sekrecja oksytocyny ma miejsce podczas seksu, czyli w biologicznie zwanym ,,momencie poczęcia”. A zatem to właśnie seks powoduje u kobiet pierwsze sygnały przywiązania do partnera, stąd powiedzenie, które pewnie niejedna z Nas słyszała od Mamy czy Babci przed swoim pierwszym razem, czyli ,,uważaj, bo seks uzależni Cię od mężczyzny”.

Jak sugeruje Monika Burzyńska, badaczka rozwoju ludzkiej świadomości, pracująca z medytacją i technikami wizualizacyjnymi w fundacji Arete, ,,oksytocyna robi z nas idiotki”, tworząc mechanizm tak zwanego ,,oksytocynowego uzależnienia”. Zanim kobieta zacznie się przywiązywać, jest w stanie racjonalnie ocenić swojego partnera pod kątem jego wad i zalet, gdy jednak wydzieli się już odpowiednia ilość oksytocyny, traci tę zdolność i zaczyna idealizować wybranka, widząc z nim swoją przyszłość bardzo na serio.

Błędnym rozumowaniem jest jednak założenie, że mężczyznę także możemy do siebie przywiązać właśnie poprzez seks. U płci przeciwnej bowiem za pogłębianie relacji ,,na poważnie” odpowiada wazopresyna, która bezpośrednio łączy się z wydzielaniem takich hormonów jak testosteron i adrenalina. Hormon ten potocznie nazywany jest ,,hormonem wierności”, ponieważ to właśnie jego niedobór może powodować zachowana poligamiczne i prowadzić do zdrady lub rozstania w celu szukania nowej partnerki.

Wazopresyna również wydziela się w stanie erekcji i podczas stosunku, ale przede wszystkim w sytuacjach stresowych, kiedy mężczyzna ma poczucie zagrożenia i odczuwa mobilizację do obrony siebie i swojej partnerki. U mężczyzny uczucie pogłębia się zatem wtedy, gdy musi się starać i pokonywać przeszkody oraz konkurencję, aby ostatecznie zdobyć partnerkę. To właśnie wazopresyna bezpośrednio wpływa na rozwinięcie takich cech jak czułość, troska oraz poczucie odpowiedzialności za partnerkę, które przecież dla wielu z nas stanowią właśnie synonim prawdziwej miłości.

Miłość niejedno ma więc imię. Wchodząc w poważne relacje (albo i te mniej poważne) warto mieć na uwadze wiedzę o różnicach w chemii miłości u kobiet i mężczyzn. Może nam to oszczędzić wielu wątpliwości i godzin poświęconych na zastanawianie się, czemu ta druga osoba nadal nie darzy nas uczuciem.

Autorka: Aleksandra Jaworska

Źródła:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3469771/
https://www.youtube.com/watch?v=P4SQeS-bywM&ab_channel=WiedzaDlaWszystkich

Share this post

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

PROPONOWANE