ANYWHERE          TV

5 rzeczy, które uświadomiłam sobie po 25-tce 

KAROLINA KOŁODZIEJCZYK

karo

Moje życie dzieli się jak dotąd na dwa okresy: przed dwudziestym piątym i po dwudziestym piątym roku życia. Co ma w sobie wyjątkowego ten wiek? Nie jest to żadna magiczna, uniwersalna granica, ale u mnie oznaczało to już takie maksymalnie prawdziwe wejście w dorosłość – koniec studiów, „poważna” praca, koniec długoletniego związku, więcej wyjazdów. Dużo się zmieniło i dużo rzeczy musiałam sobie uporządkować na nowo. Chętnie się z Wami podzielę efektami tych porządków!

1. Wątp

Nie w siebie, rzecz jasna. Wątp w przekonania i stereotypy, z którymi spotykasz się od dzieciaka. W modele życia, które społeczeństwo uznaje za “jedynie słuszne”. Niekoniecznie dlatego, żeby zbuntować się przeciwko wszystkiemu, zaszyć w lesie i żywić korą. Ale dlatego, żeby uświadomić się, że część naszych przekonań tak naprawdę nie jest nasza, a przejęta od społeczeństwa, przyjaciół czy też rodziców.

Nie zastanawiamy się nad słusznością pójścia na studia, kupienia mieszkania na kredyt, posiadania dzieci. Często traktujemy życie jak checklistę, z której chcemy wykreślić wszystkie ważne punkty. A ja proponuję zastanowić się, czy te punkty są na pewno nasze.

 
Reklama

2. Opinie innych nie mają (tak dużego) znaczenia

To, co najczęściej powstrzymuje nas przed działaniem, to ocena innych. I nie mówię tu tylko o ocenie bliskich osób, na których nam zależy i branie ich zdania pod uwagę nie jest szaleństwem, a raczej oczywistością. Warto jednak uświadomić sobie dwie rzeczy. Po pierwsze, ludzie nie myślą o nas tak dużo, jak my myślimy, że to robią, ani tak mało, jakbyśmy może sobie tego życzyli. A po drugie – nawet jak założymy, że jesteśmy poddawani nieustannej ocenie społeczeństwa, to co z tego? Ale tak naprawdę – co z tego?

Czy stanie się coś strasznego, jak jakaś babcia w tramwaju krzywo spojrzy się na nasze tatuaże albo daleka znajoma wyśmieje nasz nowy pomysł na biznes? Po 25-tce zrozumiałam, że zdanie innych nie może mnie wiecznie powstrzymywać i dołować. Oczywiście często biorę je pod uwagę, ale nie opieram na nim swoich decyzji czy samooceny.

3. Korzystaj z szans, które przynosi życie.

Oczywiście nie bezwzględnie i za wszelką cenę, bo jedną z rzeczy, których się (dopiero ostatnio!) nauczyłam, to odpuszczanie. Czasem „nie” ma większa moc niż „tak”. W wielu przypadkach jesteśmy jednak jakimś dziwnym zrządzeniem losu wrzucani w okoliczności, których znaczenia nie możemy dostrzec ot tak od razu, ale z perspektywy czasu ocenimy je jako wykorzystaną szansę.

W swoim życiu zawodowym miałam wiele momentów, kiedy z pozoru drobne rzeczy prowadziły do czegoś przełomowego. Rok temu nie spodziewałabym się, że rzucę etatu i kulawo, bo kulawo, ale zacznę jednak pracę na swoim. Albo że przeprowadzę wywiad w telewizji internetowej. Gdybym o tym pomyślała wtedy, pewnie dostałabym skrętu brzucha ze stresu! A jednak stało się i wyszło dużo lepiej, niż mogłabym zakładać.

4. Nie musisz odwiedzić wszystkich krajów świata przed trzydziestką.

Kiedyś myślałam, że muszę obejrzeć każdą kinową premierę, przeczytać wszystkie klasyki i jak najszybciej zaliczyć każdą wymarzoną podróż. Goniłam za tym, żeby przypadkiem niczego w życiu nie przegapić. A to prowadziło raczej do frustracji niż spełnienia.

W końcu przekonałam samą siebie, że po pierwsze – pewnie jeszcze trochę sobie pożyję, więc wiele świetnych rzeczy wciąż przede mną, a po drugie – mogę jednak umrzeć nawet dziś, więc chyba lepiej skupić się na codzienności i przeżywaniu jej w stu procentach (nawet jeśli to wakacje za parawanem w Gdyni, a nie na wymarzonym Bali).

5. Każdy czasem się boi.

Mamy tendencję do idealizowania ludzi, którzy odnieśli sukces, ale uczucie strachu, wątpliwości czy słynny syndrom oszusta, zdarzają się też na szczycie. To, że czasem się tak czujemy, jest normalne, dopóki całkowicie nas nie paraliżuje.

Jedna z mądrzejszych rzeczy, którą usłyszałam w życiu, to „Bój się i działaj”, a zaraz obok – „Zrobione jest lepsze od doskonałego”. Oba cytaty pochodzą bodajże od Oli Budzyńskiej (znanej jako Pani Swojego Czasu), której firma odnosi regularne sukcesy, a i Ola otwarcie przyznaje się, że czasem w siebie wątpi. Tylko, że działa mimo to. I tym zdecydowanie warto się zainspirować. 

Share this post

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

PROPONOWANE