„Wspólnymi siłami odczarowujemy okres i wnosimy go jako temat, zjawisko fizjologiczne, które w gruncie rzeczy dotyczy nas wszystkim. Menstruuje ponad połowa z nas, a dużo więcej może wspierać osoby miesiączkujące – z ojcami, chłopakami też przecież można o okresie rozmawiać. Rośnie więc dostęp i świadomość, że podpaski w toalecie są tak samo ważne, jak papier toaletowy. Z drugiej strony z każdym dniem przekonujemy się, że pracy jest więcej niż myślałyśmy” – mówią Adrianna Klimaszewska i Martyna Baranowicz z Fundacji Różowa Skrzyneczka, z którymi rozmawiamy o ubóstwie i wykluczeniu menstruacyjnym.
Poznałyśmy się kilka miesięcy temu w Toruniu, na ogólnopolskiej konferencji dotyczącej wykluczenia menstruacyjnego. Rozmawiałyśmy wtedy sporo o inicjatywach, nie tylko tych oddolnych, ale też systemowych, które należy jak najszybciej wprowadzić w naszym kraju, żeby menstruacja przestała być wstydliwym problemem, a stała się naturalną, niestygmatyzującą częścią życia. Co zmieniło się od naszego spotkania?
Na pewno to, że o menstruacji mówi się coraz więcej i więcej. A to za sprawą kolejnych osób, które angażują się w akcję i robią dostęp do podpasek i tamponów w swoich szkołach, internatach, biurach, lokalnych bibliotekach, przychodniach i szpitalach. Wspólnymi siłami odczarowujemy okres i traktujemy go jako temat, zjawisko fizjologiczne, które w gruncie rzeczy dotyczy nas wszystkim. Menstruuje ponad połowa z nas, a dużo więcej może wspierać osoby miesiączkujące – z ojcami, chłopakami też przecież można o okresie rozmawiać. Rośnie więc dostęp i świadomość, że podpaski w toalecie są tak samo ważne, jak papier toaletowy. Z drugiej strony z każdym dniem przekonujemy się, że pracy jest więcej niż myślałyśmy. Telefony z placówek specjalnych, w których uczą się dziewczynki z niepełnosprawnościami, które nie mają wystarczającego wsparcia w menstruowaniu, zatrważające wiadomości ze szpitalnych SORów, szpitali psychiatrycznych to codzienność naszej organizacji, sojuszniczek i sojuszników. Okres dla większości pozostaje niewidoczny. Menstruacja nie istnieje w szpitalach.
Na swojej stronie piszecie, że jesteście Fundacją, która walczy z wyeliminowaniem problemu wykluczenia menstruacyjnego w Polsce. O jak wielkim problemie mówimy?
Wielkim, bo na wykluczenie menstruacyjne składa się nie tylko brak środków na to, by kupić podpaski, ale też niemożność kupienia produktu, który jest podczas miesiączki dla nas najwygodniejszy, najbardziej komfortowy. Także niemożność skorzystania z toalety, niedostępność bieżącej wody (ponad 2 mln Polek i Polaków nie ma toalety w domu). Wykluczenie menstruacyjne to również brak wiedzy i dostępu do informacji dotyczących menstruacji, brak rozmowy, tabu. Badania pokazują, że co 5. dziewczynka bywa zmuszana, by wyjść z zajęć lekcyjnych z powodu braku podpaski, a niemal 500 tysięcy Polek nie stać na kupno podpasek i tamponów.
Kogo dotyka wykluczenie menstruacyjne? Dziewczynek? Kobiet? Z wielkich miast czy małych miejscowości?
Każdą z nas. Doświadczyłaś choć raz niespodziewanego okresu podczas lekcji albo w pracy?
Oczywiście, nie raz.
No właśnie. Każdego dnia zwracają się do nas osoby, które piszą o ich wielkim wstydzie, bo zaczęły menstruować w pociągu czy kinie, Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, czy w przychodni – bez tamponu czy podpaski w torebce, w gronie obcych osób, z wielkim znakiem zapytania w głowie: lepiej użyć papieru toaletowego zamiast podpaski, czy zwrócić się do nieznajomej z prośbą o podpaskę? Niemożność zaspokojenia kobiecych potrzeb fizjologicznych w miejscu publicznym wyklucza osoby miesiączkujące z pełnego udziału w życiu publicznym, utrudnia dostęp do gwarantowanej konstytucyjnie edukacji, uniemożliwia godny powrót do zdrowia w placówce leczniczej. Czas zauważyć potrzeby fizjologiczne kobiet. Wszystkim nam będzie się przecież dzięki temu żyło lepiej.
To na pewno, ale osoby doświadczające ubóstwa menstruacyjnego są niestety wciąż marginalizowane, wręcz niewidoczne – tak jak sam problem. Dlaczego?
Jako społeczeństwo mamy problem z przyznaniem, że kogoś może nie być stać na zakup przysłowiowej „paczki podpasek”, że to dzieje się w Polsce, w XXI wieku. Dla wielu szokująca jest skala tego zjawiska. Prezydent jednego polskiego miasta zakazał wręcz mówienia o ubóstwie menstruacyjnym w tym mieście, żeby przypadkiem ktoś nie pomyślał, że mieszka w biednym samorządzie. Czasem dyrektorzy szkół nie godzą się na udostępnianie w szkolnych toaletach podpasek, bo przecież „nie ma takiej potrzeby”, mimo, że uczennice i uczniowie oddolnie wychodzą z inicjatywą i najlepiej wiedzą, że jest taka potrzeba. Druga strona menstruacyjnego tabu to ta, przez którą o okresie ze sobą nie rozmawiamy, kryjemy się z ukrytym w zaciśniętej pięści tamponem, cichuteńko otwieramy szeleszczące opakowanie z podpaską. I to wpajane nam od maleńkości zdanie, że okres to babska sprawa, o której nie mówimy z chłopakami. Radzimy sobie same, w ukryciu, znosząc wielki wstyd, który wynika głównie z niemówienia. A przecież miesiączka to nasza wspólna sprawa.
Jedna z inicjatyw Waszej Fundacji, to także „zniesienie tabu, którym obciążona jest w Polsce menstruacja, włączając do dyskusji zarówno kobiety, jak i mężczyzn”*. 42% rodzin nie rozmawia w domu o miesiączce. W szkołach brakuje rzetelnej edukacji seksualnej, a ta która jest, dzieli naturalne fizjologiczne sprawy na kobiece i męskie. Zastanawiam się zatem, czy łatwo było się Wam przebić z Waszą inicjatywą? Spotkałyście się z niechęcią?
Początki były niełatwe, bo temat szokował, nie wiadomo były o czym mówimy: podpaski, okres, bezpłatne produkty menstruacyjne? To my chcemy skrzyneczki na piwo i golarki. Takie słyszałyśmy głosy ze strony mężczyzn, ale też ze strony kobiet, że skoro mają na lakiery do paznokci, to na podpaski też mają. Dziś mamy inaczej: termin ubóstwa, wykluczenia menstruacyjnego jest coraz bardziej znany, szerzej rozumiany, dajemy też sobie więcej przestrzeni na społeczną refleksję, że okres to w gruncie rzeczy ukrywany, przemilczany proces fizjologiczny, z którym nie zmierzyliśmy się do tej pory nawet na podstawowym, edukacyjnym poziomie. Coraz odważniej mówimy o tym, że trzeba nam zacząć od rzetelnej wiedzy, przyjaznej rozmowy i wsparcia, jeśli nie w domu, to w szkole – że miesiączkowa edukacja powinna obejmować tak dziewczynki, jak chłopców. Że tylko tak naprawdę możemy robić równy świat bez menstruacyjnego tabu. Nadal oczywiście głosy są różne; wciąż niektórym wydaje się, że podpaski to sprawa kobiet i ani o nich, ani o okresie nie powinnyśmy rozmawiać głośno. A miesiączka była już w Sejmie, czy Senacie. Wiosną, jako grupa organizacji i aktywistek (Okresowa Koalicja), zaczniemy zbiórkę podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą i jestem przekonana, że wkrótce podpaski w szkołach i placówkach edukacyjnych będą standardem.
Do czego według Was prowadzi pomijanie tematu menstruacji w publicznej narracji?
Mimo, że miesiączka to część naszej fizjologii, a więc intymności, bardzo ważne jest, aby była widoczna także w publicznej narracji. Połowa społeczeństwa menstruuje, krwawimy w domu i poza nim, potrzebujemy równego dostępu do bezpłatnych podpasek i tamponów, które będą tak powszechne jak papier toaletowy w publicznych toaletach. W momencie, kiedy milczymy o okresie, pogłębia się wykluczenie menstruacyjne. Wykluczenie to nie dotyczy tylko sytuacji ekonomicznej, ale także braku odpowiednich informacji. Doprowadza do sytuacji, w której uczennice podczas okresu opuszczają zajęcia szkolne, bo nie mają pieniędzy na podpaskę, albo boją zapytać o miesiączkę rodziców. Brak odpowiedniej edukacji skutkuje także tym, że dziewczyny nie badają się, nie chodzą do ginekologa, a te, które mają bolesne miesiączki, często cierpią w milczeniu, bo nie wiedzą nawet, że mogą szukać pomocy. Z drugiej strony, kiedy menstruacja istnieje w publicznej narracji, ale w kategorii wstydu i tabu (jak niestety było przez lata), sprawia że dziewczynki dystansują się od własnych ciał i fizjologii, a nawet się ich wstydzą. Dlatego tak ważne jest, aby miesiączka stała się sprawą całego społeczeństwa, a przede wszystkim, aby wykluczenie menstruacyjne było likwidowane systemowo, poprzez odpowiednie ustawy sejmowe.
W 2021 roku Parlament Europejski uznał podpaski i tampony za produkty podstawowe, zaapelował do państw UE o objęcie ich zerową stawką VAT oraz o zapewnienie potrzebującym dostępu do darmowych środków higieny. Co na to Polska?
W Polsce VAT na podpaski i tampony został obniżony z 8 do 5 proc., ale obniżka podatku nie objęła kubeczków menstruacyjnych, na których ciąży 23 procentowy podatek. A przecież to właśnie kubeczek jest w długim trwaniu najtańszym, najbardziej trwałym i ekologicznym produktem higieny na czas miesiączki. Dziś jest on bardzo drogi, jednorazowy wydatek 80-90 zł to duże obciążenie dla budżetów wielu z nas. Mówiłyśmy o tym podczas spotkania z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, w ramach inicjatywy Nasz Rzecznik. Marcin Wiącek zareagował niezgodą: “Stosowanie obniżonych stawek podatku VAT jest jednym z instrumentów polityki społecznej, w tym również ograniczania ubóstwa menstruacyjnego. W tym kontekście trudno znaleźć uzasadnienie dla obniżania stawek podatku VAT dla części artykułów higienicznych dla kobiet z pominięciem pozostałych produktów do tego przeznaczonych” (RPO wystąpił do minister finansów ws. różnych stawek VAT na artykuły higieniczne dla kobiet – GazetaPrawna.pl)
Różowa Skrzyneczka oprócz zapewnienia podpasek, środków higienicznych, stawia również na edukację, również w zakresie menstruacyjnej higieny. Parlament Europejski zwrócił też uwagę na to, by powszechnie w krajach Wspólnoty były dostępne wielorazowe, ekologiczne produkty menstruacyjne. Opracowujemy i wciąż udoskonalamy scenariusz warsztatów miesiączkowych, który każda nauczycielka/nauczyciel może ściągnąć z naszej strony i przeprowadzić takie warsztaty u siebie. Tworzony jest także cykl webinarów, dostępnych na naszym kanale na YT, w których rozmawiamy z gościniami i gośćmi o menstruacji w różnych aspektach. Pojawiały się tematy zdrowotne, jak np. „czym jest endometrioza?”, ale też tematy kulturowe, np. „miesiączka w wierze muzłumańskiej”. Wszystkie materiały edukacyjne staramy się tworzyć z ekspertkami; ginekolożkami, psycholożkami, seksuolożkami etc, aby te treści były naprawdę merytoryczne i pomocne. Mamy świadomość, że w naszych czasach młode osoby wyszukują informacji w internecie, które bardzo często mogą być nieprawdziwe, a co za tym idzie szkodliwe.
Grudzień 2019, Wrocław. Centrum Praw Kobiet i pierwsza różowa skrzyneczka. Po przeszło trzech latach jesteście w stanie policzyć ile różowych skrzyneczek znajduje się obecnie w całej Polsce?
Tak, w tym momencie mamy ponad 8 tysięcy różowych skrzyneczek w całej Polsce. Ich liczba rośnie w takim tempie, że przecieramy oczy ze zdumienia. Każdą nową skrzyneczkę umieszczamy na mapce, którą można znaleźć na naszej stronie internetowej i Facebooku. Dzięki temu każda osoba może w prosty sposób sprawdzić, czy w jej okolicy znajduje się skrzyneczka. Zachęcamy też mocno do wskazywania miejsc, w których skrzyneczki powinny jeszcze zawisnąć – zrobimy to razem, razem przecież robimy tę rewolucję.
Jak możemy w takim razie pomóc Wam w tej rewolucji? I co powinniśmy robić na co dzień, aby wspomóc działania wspierające walkę z wykluczeniem menstruacyjnym?
Każda i każdy z nas może swoimi działaniami przyczyniać się do poprawy sytuacji osób menstruujacych w Polsce. Form działania i walki z wykluczeniem menstruacyjnym jest całe mnóstwo. Można zmobilizować władze swojej gminy, miasta czy wsi do powieszenia różowych skrzyneczek w publicznych toaletach, w szkole czy urzędzie. Można na własną rękę, np. w miejscu pracy zorganizować zbiórkę podpasek i tamponów, by później przekazać je do jakiejś fundacji pomocowej lub bezpośrednio do osób potrzebujących. Można też sprawdzić na naszej mapce, gdzie w okolicy znajduje się różowa skrzyneczka lub punkt pomocy okresowej, uzupełnić je paczką podpasek i przy okazji zrobić sobie spacer 🙂
Chcemy podkreślić, że wszystkie formy pomocy są tak samo wartościowe. Jeśli osoba nie ma czasu i przestrzeni do osobistego działania, a dysponuje środkami pieniężnymi, może wesprzeć jakąś fundację. Przykładowo Różowa Skrzyneczka funkcjonuje głównie dzięki zbiorowej mobilizacji, dlatego często podkreślamy, że nie jesteśmy kilkuosobowa grupą, że każda osoba wspierająca buduje z nami ten lepszy i bardziej sprawiedliwy świat. Jest to działanie wspólnotowe i oddolne. Jeśli ktoś chce dołączyć i wesprzeć nas, może to zrobić w prosty sposób, poprzez kliknięcie na naszej stronie : https://www.rozowaskrzyneczka.pl/darowizny
Fot. Michał Rybacki (https://www.instagram.com/mr_michalrybacki)