Twój ulubiony rytuał?
Gdy się budzę, moją pierwszą myślą jest: „Kawa!”. Tak zaczynam każdy dzień. Oprócz tego śpiewam – cichutko pod prysznicem, troszkę głośniej w salonie, jeszcze głośniej w salce prób, a na scenie pozwalam sobie już na „fortissimo” w pełnej krasie. Śpiewanie jest dla mnie jak oddychanie. Nie da się bez.
Kiedy ostatni raz robiłaś coś po raz pierwszy (i co to było?)
Lubię nowości. Nie znoszę nudy. Dlatego często biorę się za coś nowego – słucham podcastów o dziedzinach kompletnie mi obcych, jeżdżę na warsztaty taneczne, pędzę na jogę o 7:00 rano (to z ostatnich „pierwszych razów”), sięgam w bibliotece po książki z najbardziej zakurzonych półek, zamawiam w restauracjach najbardziej nietypowe dania (podczas ostatniej podróży do Neapolu zajadałam się pizzą z ziemniakami ☺). Jeden z moich ulubionych amerykańskich poetów – Robert Frost – napisał przepiękny wiersz „The Road Not Taken”, o wybieraniu niewydeptanych ścieżek. To stało się moim mottem.
Gdybyś mogła wybrać dla siebie supermoc, to jaką byś wybrała?
Stety/niestety jestem osobą bardzo empatyczną. Czasem ta cecha okazuje się być błogosławieństwem (zwłaszcza w kontekście twórczości artystycznej), a czasem ciężarem (nieprzespane noce w poszukiwaniu lekarstwa na wszechobecne cierpienie). Dlatego na myśl o supermocy od razu przychodzi mi do głowy „naprawianie zła na świecie”, „szerzenie dobra” – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Czego na świecie powinno być mniej?
Cierpienia. Zła. Kłamstwa. Stresu. Chorób. Zagubienia. Egoizmu. Samotności.
Czego na świecie powinno być więcej?
Szczęścia. Zrozumienia drugiego człowieka. Życzliwości. Empatii. Dobra. Słońca.
Piosenka, która mogłaby być hymnem kobiecości?
Półtora roku temu miałam wielki zaszczyt brać udział w koncercie pod szyldem „Babskie Granie”, organizowanym przez wspaniałą działaczkę na rzecz kobiet dotkniętych przemocą – Karolinę Micułę. Było to przejmujące wydarzenie. Kobiety stojące ramię w ramię na scenie, wyśpiewujące jedność i wsparcie, zrozumienie i pomoc. Wykonałyśmy wtedy utwór Marysi Sadowskiej, „Pole Walki”. Za każdym razem mam ciarki, gdy go słyszę. Jeśli miałabym wybierać – to mógłby być hymn kobiecości, walki o prawa kobiet w dzisiejszych czasach.
Wykonanie z Babskiego Grania: https://www.youtube.com/watch?v=USg4_pVsTTk
Gdyby świat mógł mieć prezydentkę, to która kobieta powinna objąć to stanowisko?
Na pewno powinna to być kobieta wrażliwa. Bo wrażliwość to, wbrew ogólnym opiniom, ogromna siła, mądrość i dojrzałość. Kobieta w zgodzie ze sobą, która akceptuje siebie w pełni i nie boi się swoich kobiecych cech, bo rozumie, że to jest źródło jej piękna i mocy. Mam wrażenie, że często o tym zapominamy… Kobieta ufająca sobie, zdecydowana, empatyczna, kochająca i dobra.
Jaki hasztag powinien podbić Instagram?
#loveyourself #respectothers #beyou – te bardzo leżą mi na sercu. No i może jeszcze #listentojazz 😉
Jaką radę udzieliłabyś szesnastoletniej sobie?
W wieku szesnastu lat byłam bardzo zamknięta, bojaźliwa. Nie wierzyłam sobie, nie wierzyłam w siebie. Powiedziałabym wtedy do siebie: „Natalciu (tak mówi do mnie mój tata), nie przestawaj wierzyć. Nie poddawaj się. Nie przestawaj robić tego, co kochasz, choćby wątpliwości targały tobą na prawo i lewo. Jeszcze będzie pięknie”.
Od której kobiety otrzymałaś najważniejszą lekcję/radę (i jaka to była lekcja)?
Mam wokół siebie bardzo dużo mądrych kobiet, które codziennie mnie uczą, inspirują i podnoszą na duchu, zarówno swoimi słowami, jak i postawą (za co jestem im niesamowicie wdzięczna!). Jedna z nich poleciła mi ostatnio rozmowę Magdy Mołek z Patrycją Markowską (dziękuję, Justynka!), która bardzo dużo mnie nauczyła. To nie tylko rozmowa dwóch spełnionych, mądrych kobiet. To także zapis szczerych wyznań wokalistki, która zmaga się z podobnymi stresami i wyzwaniami, co ja. Poczułam, że nie jestem sama, że to, co przeżywam jest ok, że mam prawo do takich czy innych emocji. Była to przepiękna lekcja, która pozwoliła mi lepiej zrozumieć samą siebie.
Opowiedz nam swój ostatni sen.
Z tymi snami to u mnie bywa różnie ☺ Najczęściej ich nie pamiętam. Przynajmniej tych dobrych. Ostatnio śniło mi się, że mam zaśpiewać na prestiżowym koncercie z wielką orkiestrą, a gdy wyszłam na scenę okazało się, że jestem kompletnie nieprzygotowana… co mi się w zasadzie nie zdarza! Czuję, że te najpiękniejsze sny jeszcze przede mną.
Natalia Szczypuła – finalistka The Voice of Poland 11, zwyciężczyni Ladies’ Jazz Festival Gdynia 2021, autorka tekstów i muzyki.