Martyna Szpaczek – Magister Dietetyki Klinicznej, która zajmuje się także Psychodietetyką. Na mediach społecznościowych dzieli się swoimi poradami oraz edukuje w zakresie dietetyki. Rozmawiamy o zaburzeniach odżywiania, restrykcjach, mitach, mediach społecznościowych i postrzeganiu własnego ciała.
Martyna Wisińska: Zdrowe i świadome odżywianie ma ogromny wpływ na nasze życie. Relacja z jedzeniem może determinować postrzeganie własnego ciała oraz naszą samoakceptację. Jak definiujesz zdrową dietę?
Martyna Szpaczek: Zdrowa dieta jest dla mnie czymś innym, niż przestrzeganie, sztywnej rozpiski. To coś, co robimy zgodnie ze sobą i ze swoimi odczuciami. Zdrowa dieta to nie odmawianie sobie każdego ciastka czy każdej kostki czekolady – to wyczucie, kiedy naprawdę mamy na coś ochotę i zjedzenie tego bez wyrzutów sumienia. To słuchanie swojego ciała i reagowanie na jego potrzeby.
Specjalizujesz się w dietetyce klinicznej. To niezwykle ważna nauka i obszerna wiedza. Jak zaczęła się twoja przygoda?
Moja przygoda z dietetyką zaczęła się w liceum, kiedy na skutek zmiany nawyków żywieniowych trochę przytyłam i przestałam akceptować swój wygląd. Wtedy podjęłam bardzo radykalne próby odchudzania, które skończyły się zaburzeniami odżywiania. Wtedy też zrodził się pomysł, by pójść na studia i był to dla mnie strzał w dziesiątkę.
Zdrowy styl życia może złagodzić objawy wielu dolegliwości. Z jakimi chorobami przychodzą do ciebie najczęściej pacjenci?
Najczęściej są to choroby cywilizacyjne – niedoczynność tarczycy, otyłość, insulinooporność. Jednak mam też sporo pacjentów zmagających się z chorobami genetycznymi jak mukowiscydoza. Jako dietetyk kliniczny pomagam wielu osobom z różnymi chorobami.
Z jakimi innymi problemami zwracają się do ciebie?
Zazwyczaj są to uporczywe i wielokrotne próby odchudzania. Wiele pacjentów przechodzi przez efekt jojo – wtedy trafiają do mnie i zaczynamy wszystko po kolei układać.
Jaka grupa wiekowa jest tą dominującą wśród osób, którym pomagasz?
Zazwyczaj są to kobiety około 30 roku życia.
Wiele kobiet przykuwa szczególną uwagę do swojej sylwetki i buduje swoją wartość przez pryzmat wagi. Dlaczego zaburzenia odżywiania dotykają najczęściej kobiet?
Najczęściej wynika to z tego, że od dziewczynek oczekuje się by były ładne, nieskazitelne, dobrze się prezentowały i nie robiły rzeczy, które nie są dla nich odpowiednie. Kobiety też dużo częściej porównują się do innych, czują się gorsze jeśli widzą, że ich koleżanka ma coś, czego one nie mają. Nadmierny perfekcjonizm i ogromne porównywanie się sprawia, że oddalamy się od siebie i jesteśmy wobec siebie coraz bardziej surowe, narzucamy wtedy na swoje ciało różne nakazy, by spełnić czyjeś oczekiwania lub być może upodobnić się do kogoś, kogo podziwiamy. Przed obsesyjnym liczeniem kalorii da się uchronić poprzez naprawę relacji ze swoim ciałem.
Coraz częściej mówi się w mediach o zaburzonym obrazie własnego ciała. Jaki wpływ na relacje z jedzeniem mają media społecznościowe?
Social media zmuszają nas do nadmiernego porównywania się i postrzegania siebie jako tych gorszych.
Najczęściej za złymi wyborami żywieniowymi kryją są inne problemy. Co jest powodem niezdrowego odżywiania?
Najczęściej punktem wspólnym jeśli chodzi o nawyki żywieniowe, które nie przynoszą nam korzyści, jest zajadanie emocji. Wiele osób zajada emocje, ponieważ wynieśli to z dzieciństwa i uważam, że bez przepracowania tego cały czas będziemy wpadać w błędne koło.
Czy zauważyłaś pewne schematy w kontekście złej relacji z jedzeniem?
Zauważyłam najczęściej to, że nadmierny perfekcjonizm, restrykcje i ogromne wymagania wobec siebie doprowadzają do zaburzonej relacji z jedzeniem. To najczęstsze schematy, które widzę u wielu osób.
Zajmujesz się również psychodietetyką. To temat często pomijany. Czy możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?
Psychodietetyka to ogromny obszar, który właśnie ma na celu pokazanie różnych mechanizmów które nami rządzą i które sukcesywnie utrwalają w nas błędne przekonania o zdrowym stylu życia, o zdrowej relacji z jedzeniem. Najczęściej za tymi przekonaniami zawsze stoją nasze doświadczenia z przeszłości. Wiele osób wcale nie wiąże tego z jedzeniem, a moim zdaniem to błąd. Bo ciężko leczyć same objawy, bo to i tak będzie do nas wracać jak bumerang. Psychodietetyka często pozwala nam odkryć przyczynę.
Jaki wpływ na zdrowie psychiczne ma dieta?
Ogromny! Jest wiele badań naukowych które mówią o tym, że nieprawidłowa dieta może doprowadzać do wielu reakcji patologicznych w naszym organizmie, w tym do rozwoju depresji czy stanów lękowych. To co jemy ma ogromne znaczenie dla naszego zdrowia psychicznego.
Co tobie daje zdrowe odżywianie?
Zdrowe odżywianie daje mi siłę do działania, daje mi zdrowe i sprawne ciało – to jest dla mnie najważniejsze. Moim zdaniem wszystko się zmienia, kiedy zaczynamy traktować swoje ciało z szacunkiem, a nie twór który musi podążać za aktualnym kanionem piękna.
Jakie wskazówki dałabyś osobom, które chciałyby jeść zdrowiej?
Najważniejszą wskazówką jest, aby znaleźli cel w zdrowym odżywianiu, ale żeby nie było nim tylko i wyłącznie odchudzanie. By zaczęli dbać o swoje zdrowie, o swoją sprawność, doceniać to. Obserwować ile możliwości daje im zdrowe jedzenie i jak bardzo łączy się to z innymi sferami naszego życia.
W ostatnim czasie w Internecie poruszany jest temat zaburzeń odżywiania? Co jest ich powodem?
Powodów jest mnóstwo i można by było pisać o tym godzinami, ale w ostatnim czasie widzę ogromny wzrost zaburzeń odżywiania i jest to spowodowane mediami społecznościowymi, które są idealnym obrazem sylwetki, wyglądu, sposobu życia itd. Bo twórcy pokazują to, co chcą pokazać. Pokazują rzeczy, przez które chcą być postrzegani, a nikt nie chce być postrzegany jako słaby, dlatego wiele osób pokazuje w internecie tylko to co dobre. Potem nastolatkowie, którzy porównują swoje życie do życia swoich idoli wpadają w depresje, zaburzenia nastroju i w tym również zaburzenia odżywiania.
W jaki sposób pracujesz z osobami z zaburzeniami odżywiania?
Jako dietetyczka kliniczna i już prawie psychodietetyczka mam wiedzę z dwóch dziedzin, które mogę ze sobą łączyć, więc zawsze sposób postępowania dobieram indywidualne do pacjenta. Najczęściej pracujemy na bazie konsultacji, na których odkrywamy, jakie mogą być przyczyny zaburzeń odżywiania, jak my się z nimi czujemy, co tak naprawdę chcielibyśmy zmienić i dlaczego. Często same odpowiedzi na te pytania już sporo zmieniają.
Co sądzisz o detoksach, postach lub dietach sokowych?
Jestem ogromną przeciwniczką tego typu rozwiązań, moim zdaniem one często są przyczyną złej relacji z jedzeniem. Tego typu restrykcje prowadzą do efektu jojo i wymagają od nas sporo energii, którą w tym czasie moglibyśmy spożytkować na coś innego.
Jakie najgorsze mity o odżywianiu usłyszałaś?
Bardzo często się słyszy mity typu, że węglowodany tuczą. Nie lubię wszelkich mitów, które kategoryzują żywność na dobrą i złą, bo prowadzi to do zaburzonej relacji z jedzeniem.
Wybiegając już do lata. Co warto suplementować w okresie letnim?
W okresie letnim warto zadbać o sezonowość diety. Nie ma obowiązkowych suplementów, które musimy w tym okresie przyjmować. Jeśli ktoś nie spędza dużo czasu na słońcu lub ma niedobór witaminy D, to z pewnością to. Jeśli nie spożywa dwóch porcji ryb w tygodniu, warto rozważyć suplementację kwasami omega 3.
Zwracając uwagę na etykiety produktów spożywczych dostrzec można ogromne ilości cukru nawet w najmniej spodziewanych produktach, takich jak chleb, warzywa w puszce, sosy do sałatek. Jaki wpływ na organizm ma nadmiar cukru?
Nadmiar cukru może rozregulowywać naszą gospodarkę węglowodanową i wpływać na rozwój próchnicy. Jest wiele konsekwencji spożywania nadmiernej ilości cukru, poczynając od stanów zapalnych jelit po właśnie choroby uzębienia.
Od czego warto zacząć, by zadbać o swoje zdrowie?
Warto skończyć ze wszelkimi restrykcjami, dietami cud. Warto przestać forsować do granic możliwości swoje ciało. Bo nie ma w życiu większej wartości niż zdrowie i bardzo często ta świadomość przychodzi do nas zbyt późno. Warto wdrażać zdrowe nawyki małymi kroczkami, nie obwiniając się za każde potknięcie. Można to porównać do dziecka, które uczy się chodzić – nikt po nim nie krzyczy jeśli upadnie i nie zachęca go do tego, by już nie wstawało i raczkowało do końca życia. Wierzy się w nie i zachęca do kolejnych prób. Myślę, że to dobra analogia, która pokazuje nam jak krytyczni jesteśmy wobec samych siebie.