Karina Jaworska
Dużo osób, które mają pieski w domu wie, jaka jest reakcja na pierwszy śnieg – głupawka i szaleństwo. W schronisku jest jednak pewien minus. Psy nie wracają do ciepłego mieszkania, tylko do boksu. Dla domowych piesków śnieg jest super, ale dla tych schroniskowych to tylko chwilowa przyjemność, ale nic dobrego – mówi Patrycja Jarosz, pracowniczka warszawskiego Schroniska na Paluchu. W rozmowie z Kariną Jaworską rozmawiają o tym, co zmienia się w schronisku na zimę, jak pieski radzą sobie z chłodem i jak można im pomóc.
Karina Jaworska: Co się zmienia w schronisku na zimę? Jakie są potrzeby psów o tej porze roku?
Patrycja Jarosz: Trochę się na zimę zmienia. Najważniejsza jest fatalna sytuacja, w jakiej znajdują się psy na zimę w schroniskach, w naszym także. Szczególnie te psy, które mieszkają w budach. U nas jest tak, że część psów mieszka w ogrzewanych pawilonach, ale niestety nie dla wszystkich jest tam miejsce. Niektóre muszą mieszkać w kojcach, budach i te psy najzwyczajniej w świecie marzną. Już przy chłodniejszych dniach jest ciężko, ale robimy co możemy. Taka pierwsza zmiana, która przychodzi zimą, to jest zmiana w kwestii sprzątania. Normalnie sprząta się im boksy szlauchem, natomiast zimą woda jest wyłączana, boksy są obsypywane słomą – słoma jest po czasie zbierana i wyrzucana. Trochę gorzej pachnie, warunki higieniczne są gorsze, bo tego nie da się tak dobrze posprzątać tylko łopatą. Słoma jest jednak najlepszym izolatorem.
Czy boksy są czymś osłaniane?
Tak, osłaniamy też boksy od wiatru – zazwyczaj różnymi materiałami, takimi jak prześcieradła czy kołdry. Dzięki temu jest troszkę cieplej. Psy, które sobie na to pozwolą, mają zakładane ubranka. Niestety nie wszystkie, bo niektóre za bardzo się boją, niektóre je ściągają, niszczą, po prostu tego nie lubią.
A jak z wolontariuszami? Zimą udzielają się równie chętnie?
Najgorzej z frekwencją jest w wakacje, bo to sezon urlopowy. Z kolei zimą przychodzą dzielnie. Nie jest to takie proste, ale psy muszą wyjść. Pogoda zazwyczaj jest bardzo niesprzyjająca, dlatego spacery są skracane, czasem spacer trzeba odpuścić dla dobra pieska, ale ogólnie wychodzą tak, jak przez cały rok.
Co należy zrobić, jeżeli chce się pomóc schronisku zimą?
Najbardziej potrzebujemy domów dla naszych zwierząt. Wiem, że nie każdy może adoptować, ale każdy może udostępnić nasze ogłoszenie na Facebooku czy Instagramie. To jest naprawdę duża pomoc. Ważne, żebyśmy docierali do nowych osób – takich, które być może dotąd nie pomyślały, żeby wziąć pieska ze schroniska. Zapraszamy też do wolontariatu. Nabór trwa nieprzerwanie.
Co trzeba zrobić, aby stać się wolontariuszem?
Te wymagania nie są jakieś szalone. Trzeba mieć skończone 18 lat i znaleźć trochę wolnego czasu – minimum, jakiego wymagamy, to jedna czterogodzinna wizyta w miesiącu. Oczywiście najbardziej nam zależy na osobach, które mogą przyjeżdżać regularnie, na przykład raz w tygodniu. Zupełnie inaczej organizuje się wtedy pracę w grupach i można nawiązać też więź z tymi zwierzętami, do których się przychodzi, ale każde ręce do pomocy są cenne! Dodatkowo trzeba lubić zwierzęta i się ich nie bać. Mamy bardzo różne psy pod kątem charakteru, temperamentu i wielkości, więc kiedy ktoś się do nas zgłasza, to w formularzu zgłoszeniowym może zaznaczyć jakie ma preferencje. Na przykład, że chciałby zajmować się psami energicznymi, albo odwrotnie – lękliwymi. Można też nie mieć żadnych preferencji, wtedy przydzielimy taką osobę do grupy, która ma różnorodne psy. Jednakże wolontariat jest zobowiązaniem. Jeżeli to jest za dużo, można nas wesprzeć rzeczowo. Potrzebujemy kocy, bielizny pościelowej, prześcieradeł i ręczników. W okresie zimowym także ubranek, szczególnie takich dla dużych psów. To właśnie te duże psy mieszkają w boksach, a nie tych ogrzewanych pawilonach i to one najbardziej potrzebują tych strojów, więc ubranka w rozmiarach od M do XXL są dla nas bardzo cenne.
Na zewnątrz macie wybiegi, na których można uczyć pieski różnych rzeczy np. chodzenia na smyczy, czy w okresie zimowym również z nich korzystacie?
Niestety ta kwestia uległa pogorszeniu. Takie wybiegi były trzy oraz czwarty, duży wybieg do wyłącznej dyspozycji grupy behawioralnej. Tam trafiają psy, które w ogóle nie potrafią chodzić na smyczy i panicznie się tego boją. To miejsce powstało specjalnie dla nich – z boksów mogą od razu wejść na wybieg, nie trzeba ich nigdzie zapinać. Do dyspozycji wolontariuszy były pozostałe trzy wybiegi, ale niestety musiały zostać przedzielone, bo w pewnym momencie tych zwierząt zrobiło się u nas bardzo dużo i nie było już gdzie stawiać nowych boksów. Dlatego część wybiegów została zagospodarowana na klatki. Te wybiegi stały się małe, nie są też zazwyczaj ulubionym miejscem psów. To nie jest wyjście na spacer, gdzie pies może poznawać nowe zapachy, eksplorować.
Pomimo wielu niesprzyjających warunków – są pieski, które wolą zimę?
Wiele psów bardzo lubi śnieg. Dużo osób, które mają pieski w domu wie, jaka jest reakcja na pierwszy śnieg – głupawka i szaleństwo. W schronisku jest jednak pewien minus. Psy nie wracają do ciepłego mieszkania, tylko do boksu. Sam spacer oczywiście jest przyjemny, ale konsekwencje mogą być bardzo niedobre, pies może zachorować. Dla domowych piesków śnieg jest super, ale dla tych schroniskowych to tylko chwilowa przyjemność, nic dobrego.
Czy piesków ubywa ze schroniska w okres świąteczny?
Statystycznie przez cały rok liczba adopcji utrzymuje się na podobnym poziomie. Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o „psa jako prezent na święta”, schroniska raczej to nie dotyczy, bo u nas pieski są dorosłe i dochodzi jeszcze procedura adopcyjna. Cała rodzina musi się zjawić, trzeba odbyć minimum trzy spacery i przejść przez ankietę adopcyjną – nie jest tak, że wchodzi się jak do sklepu i wybiera psa. Jednakże, jeżeli ktoś rozważa adopcję, to jest to świetny moment na adopcję, bo można psa uchronić przed zimą w klatce.
Istnieje coś takiego jak święta w schronisku?
Niektórzy wolontariusze proszą o jakieś specjalne prezenty w tym okresie dla naszych psów, najczęściej o ubranka, jednak specjalnej akcji świątecznej nie prowadzimy.
Ile psów jest w schronisku, a ile jest adopcji?
Teraz psów jest powyżej sześciuset. Liczba adopcji to około sto dwadzieścia lub sto trzydzieści miesięcznie. Niestety, liczba psów przybywających do schroniska jest stała. Każdego dnia trafiają się nowe psy, więc na miejsce jednego, który idzie do adopcji przychodzi kolejny, który szuka domu.
A pracowników jest sporo?
Formalnie wolontariuszy jest około ośmiuset. Wydawałoby się, że to bardzo dużo, więcej niż psów. Jednak to wciąż mało, bo wiele z tych osób przyjeżdża bardzo rzadko. Takich naprawdę zaangażowanych osób, które są chociaż (lub przynajmniej) raz w tygodniu, jest około dwustu, dwustu pięćdziesięciu. Cały czas szukamy! Oczywiście są jeszcze pracownicy, opiekunowie zwierząt, lekarze weterynarii i technicy. Jeden opiekun zajmuje się około siedemdziesięcioma psami, to jest bardzo duża liczba. Mam na myśli normalną zmianę, gdzie przychodzi się na ósmą rano, a wychodzi o szesnastej. W tym czasie trzeba posprzątać, nakarmić, podać leki, jeżeli jest taka potrzeba to zawieźć do lekarza. Tego czasu na jedno zwierzę wychodzi bardzo, bardzo mało.
Na koniec – masz może jakiś apel do naszych czytelników w tym ciężkim dla piesków czasie?
Zapraszamy do adopcji! W takiej dużej liczbie psów każdy znajdzie pieska dla siebie – małego, dużego, puchatego czy z krótką sierścią. Mamy też cały przekrój temperamentów i osobowości. Nie trzeba wcale kupować, by zyskać wymarzonego, psiego przyjaciela.