C’e ancora domani, czyli Jutro będzie nasze to reżyserski debiut Paoli Cortellesi – włoskiej komiczki i aktorki. Dosłowne tłumaczenie to „jest jeszcze jutro”, co nawiązuje bezpośrednio do fabuły filmu, wywołując u głównej bohaterki poczucie nadziei na odzyskanie czegoś utraconego. W tym przypadku – prawa kobiet do samostanowienia o sobie, co w kontekście współczesnych debat o ich pozycji nabiera szczególnego znaczenia. Dla mnie film stał się też pretekstem do przyjrzenia się kilku włoskim historiom pisanym przez kobiety lub o kobietach oraz ich własnych drogach do emancypacji – tych dosłownych i w przenośni.
W C’e ancora domani przenosimy się do robotniczej dzielnicy Rzymu lat 40., gdzie życie głównej bohaterki to codzienna walka o przetrwanie: łączy kilka prac z opieką nad rodziną, również nad chorym teściem. Jest pielęgniarką, składa też parasole, za które niestety dostaje niewielkie wynagrodzenie, niejednokrotnie niższe od mniej doświadczonych czy uzdolnionych w fachu mężczyzn. Po pracy Delia przygotowuje obiad dla całej rodziny i wychowuje troje dzieci, w tym dwóch synów i córkę na wydaniu. Na koniec każdego dnia zarobione pieniądze przekazuje mężowi, a w sekrecie odkłada niewielką sumę na suknię ślubną dla córki. Mąż traktuje ją okrutnie – bije, obraża i poniża. W jednej ze scen córka mówi jej, że daje się traktować jak ścierę do podłogi i zachęca do opuszczenia męża. Kobieta jednak pozostaje niezłomna, każdego dnia oddana codziennym obowiązkom i rodzinie, przyjmuje winę i razy za cały świat. By wydostać się z trudnej sytuacji, podejmuje jednak ważną dla siebie decyzję, która pozwoli jej odzyskać godność i możliwość samodecydowania o sobie.
Siłą tego filmu jest mówienie o tematach takich jak przemoc i męska dominacja w sposób humorystyczny, bo ośmieszający oprawcę, którym w tym przypadku jest mąż głównej bohaterki. Zabieg ten jednocześnie podkreśla siłę Delii, jej niemy opór i godność. Scena, w której Delia zostaje przez niego pobita, przedstawiona jest jak taniec, po którym nie ma siniaków, a jednak jako widzowie mamy w pełni świadomość tego, czego doświadcza kobieta. Delia przyjmuje kolejne ciosy za złe humory męża, a jako tłumaczenie jego zachowania pada zawsze przeżycie przez niego dwóch wojen. Ten kontekst prowadzi nas do ogólnego przekonania, według którego zostały wychowane kolejne pokolenia Włochów.
Nieodległa przeszłość męskiej dominacji
Patriarchalny system dominował i dominuje do dziś, a odczuć to można wybierając się zwłaszcza na południe Włoch. Jeszcze do 1975 roku istniało tam tzw. podeste matrimoniale, czyli zwierzchnictwo męża nad żoną. Mąż był głową rodziny – miał prawo do decydowania o wszystkim, co będzie się działo, jakie będą priorytety, czy jak będą wychowywane dzieci. Kobieta miała nosić jego nazwisko, a prawo pozbawiało jej samodecydowania o sobie – wynikało to z kodeksu rodzinnego z 1942 roku. Kobieta nie do końca miała wybór, jak żyć. Wystarczy zwrócić uwagę na to, że do roku 1996 gwałt we Włoszech postrzegany był jako wykroczenie przeciwko moralności, a nie zadanie krzywdy innej osobie.
Przekonanie o podległości kobiety ujawniało się też np. w honorowych zabójstwach. W sytuacji, kiedy kobieta dopuściła się zdrady, prawo dopuszczało jej zabójstwo, a kara pozbawienia wolności była stosunkowo łagodna. Zostały one zniesione w roku 1981, podobnie jak matrimonio riparatore. Mężczyzna po gwałcie kobiety mógł wziąć z nią ślub i był oczyszczony z zarzutów, a ona oczyszczona z hańby. Był on oczywiście wymuszany przez rodzinę ofiary, a jako pierwsza sprzeciwiła się temu prawu Franca Viola, która rozpoczęła debatę na ten temat i swoim buntem doprowadziła do zmian prawnych. Współcześnie we Włoszech nadal rola kobiety postrzegana jest tradycyjnie i stereotypowo, bo według badań aż 45% kobiet we Włoszech zajmuje się przede wszystkim domem (czyli o około 10% więcej niż w innych krajach w Europie). A to nie wszystko, bo mimo zmian legislacyjnych, w przestrzeni publicznej nadal obecne jest określenie femmicidio, czyli „kobietobójstwo”. Z tego powodu, co jakiś czas na ulice włoskich miast wychodzą kobiety, które protestują przeciwko zabójstwom w wyniku przemocy domowej czy właśnie zabójstwom honorowym. To dlatego historia pokazana w filmie Cortellesi jest aktualna. Walka o równość kobiet to proces trwający do dziś, o czym wiemy i my, Polki.
Kobiety włoskiego neorealizmu
We włoskiej kulturze jest wiele interesujących kontekstów, gdzie kobiety odzyskują swój głos i próbując żyć na własnych zasadach, zmieniają świat. Odrębnym tematem jest włoski neorealizm (do którego krytycy porównują film Cortellesi) – nurt, który rozwinął się w latach powojennych, szczególnie w okresie 1943-1952. Koncentrując się na problemach społecznych i politycznych oraz na trudnych warunkach życia zwykłych ludzi, włoscy twórcy dążyli do pokazania prawdy o ich codzienności. Dosadność ludzkiego cierpienia przedstawiona została również z perspektywy kobiet, a wśród nich na uwagę zasługują na pewno kreacje aktorek takich jak Anna Magnani czy Sofia Loren.
Pina, grana przez Annę Magnani w filmie Rzym, miasto otwarte (1945) w reżyserii Roberta Rosselliniego, stawia czoła trudom okupacji Rzymu przez nazistów. Jej postać symbolizuje poświęcenie i determinację kobiet w czasie wojny. Magnani, swoją autentyczną i poruszającą grą, stworzyła postać, która stała się ikoną dla wielu innych bohaterek tego nurtu. Innym przykładem jest postać Cesiry, granej przez Sophię Loren w filmie Matka i córka (1960) w reżyserii Vittoria De Siki. Cesira, jako matka starająca się chronić swoją córkę Rosettę podczas II wojny światowej, jest ucieleśnieniem macierzyńskiej miłości i niezłomnej siły. Gwałt Rosetty jest punktem kulminacyjnym całego filmu, po którym córka zostaje prostytutką, a matka ulega całkowitemu załamaniu. Loren, za swoją rolę, otrzymała Oscara.
XIX- wieczne życiorysy przeniesione na ekrany
Wśród kobiet znanych w popkulturze są również postacie historyczne, na przykład Lidia Poët, która była pierwszą kobietą przyjętą do adwokatury w Turynie w 1883 roku. Niestety, jej zwycięstwo było krótkotrwałe, bo jeszcze w tym samym roku Prokurator Generalny zaskarżył jej przyjęcie, a sąd apelacyjny pozbawił ją prawa do wykonywania zawodu adwokata. Uznano, że kobiety nie mogą praktykować prawa. Pomimo tego niepowodzenia, Poët kontynuowała pracę w kancelarii swojego brata, zajmując się wieloma sprawami prawnymi, choć nie mogła formalnie reprezentować klientów w sądzie. Przez całe życie była głośną orędowniczką praw kobiet i prawa wyborczego. W 1919 roku, dzięki nowej ustawie, która pozwoliła kobietom zajmować stanowiska publiczne, w wieku 65 lat ponownie została przyjęta do Adwokatury, stając się pierwszą, oficjalnie uznaną kobietą adwokatem we Włoszech. Kontynuowała swoją działalność aż do śmierci w 1949 roku, w wieku 94 lat. Fragmenty jej interesującego życiorysu są luźno sportretowane we włoskim serialu Netflixa.
Inną kobietą zmieniającą realia otaczającego ją świata była Maria Montessori – pionierka edukacji i jedna z pierwszych lekarek we Włoszech. Montessori pod koniec XIX wieku stworzyła rewolucyjną metodę edukacyjną, która kładzie nacisk na samodzielność i indywidualny rozwój dziecka. Jej filozofia edukacyjna jest stosowana w tysiącach szkół na całym świecie. Historia jej życia została zekranizowana w 2007 roku przez Gianlucę Marię Tavarellego, a co ciekawe, Marię zagrała Paola Cortellesi.
Feminizm w patriarchalnym Neapolu
Wśród feministycznych włoskich autorek na pewno warto wymienić Grazię Delddę, pisarkę z Sardynii, która dostała nagrodę Nobla w dziedzinie literatury w 1926 roku. Jej prace literackie często dotyczyły życia na Sardynii i problemów społecznych, szczególnie dotykających kobiet. Ja jednak chciałabym przenieść się do Neapolu, bo to tam toczy się akcja powieści Genialna przyjaciółka Eleny Ferrante, której serialowa ekranizacja dostępna jest na HBO. Powieść to czterotomowa historia dwóch przyjaciółek, Eleny i Lili, wychowujących się w robotniczej dzielnicy Neapolu lat 50. i 60. Od najmłodszych lat dziewczyny rywalizują ze sobą w szkole i w życiu codziennym, a ich przyjaźń wielokrotnie wystawiana na próbę, pełna jest sprzecznych uczuć i trudnych emocji, co czyni powieść psychologicznym i ciekawym studium relacji.
Ferrante w interesujący sposób obrazuje dwie drogi, które obrały przyjaciółki, zmagające się z oczekiwaniami rodziny, społeczeństwa i mężczyzn w ich życiu. W kształtowaniu kobiecej tożsamości Eleny kluczową rolę odgrywa edukacja, stanowiąc dla niej ścieżkę do emancypacji i wyrwania się z robotniczej dzielnicy. Dzięki swojej ugodowej naturze, ambicji i możliwościom ucieka z trudnej sytuacji, próbując budować nowe, samodzielne życie. A jednak – poza dzielnicą trudno jest jej odnaleźć się na ulicach Bolonii, Mediolanu czy Turynu. Wciąż zagubiona, również jako dorosła kobieta i matka, poszukuje drogi dla siebie, a cień pozostawiony przez jej pochodzenie i nieumiejętność przystosowania się do życia innego niż na południu towarzyszą jej przez kolejne lata. Lila, mimo swojego intelektu i talentu, nie ma takich możliwości, dlatego niezależność osiąga na inne sposoby, próbując odnaleźć najlepsze dla siebie miejsce w rzeczywistości, która została jej narzucona – i przetrwać. Zazdrość i poczucie niższości nierzadko motywują ją do osiągania kolejnych sukcesów i przykuwania uwagi otoczenia – uchodzi za najpiękniejszą kobietę w okolicy. Korzystając z tego przywileju, wychodzi za mąż za właściciela sklepu i dzięki temu zyskuje wysoką pozycję, ale tylko w ramach wyznaczonych przez dzielnicę. Poza nią dziewczynie trudno nawiązać relacje z ludźmi nieznającymi tego porządku.
Relacje Eleny i Lili z mężczyznami są złożone i często naznaczone przemocą, kontrolą oraz dominacją. Powieść ukazuje, jak bohaterki negocjują swoje miejsce w takich związkach, starając się zachować swoją autonomię. Niezależnie od tego, w jakim miejscu są obie kobiety, wciąż porównują się do siebie nawzajem, wierząc, że to „ta druga” jest genialną przyjaciółką. Punktem odniesienia do oceny sukcesu czy szczęścia będzie zawsze ich robotnicze pochodzenie, które wyraźnie determinuje ścieżki życiowe obu kobiet. A wszystkiemu przyglądają się brudne ulice dzielnicy Neapolu, gdzie życie toczy się innym, niż w pozostałych częściach Włoch rytmem – tam zmiany zachodzące w całym kraju docierają powoli, a zmiany w mentalności prawie nigdy. I nic nie jest w stanie zaburzyć ustalonego tuż po wojnie porządku, w którym albo się rządzi, albo jest się nikim.
Prawo wyborcze i co dalej?
Warto tutaj wspomnieć, że pierwsze zmiany w sytuacji kobiet odbywały się w atmosferze powojennego chaosu. Z inicjatywy Partii Komunistycznej, w listopadzie 1943 roku w Mediolanie powstały Grupy Obrony Kobiet i Grupy Ochotnicze Pomocy Wolności. Organizacje te wspierały rodziny w trudnej sytuacji oraz partyzantów, a także walczyły o prawa kobiet. Efektem ich działań było przyznanie kobietom prawa głosu 1 lutego 1945 roku. Prawa wyborcze, zarówno czynne, jak i bierne, Włoszki uzyskały 10 marca 1946 roku na mocy dekretu legislacyjnego, co stanowiło przełom w ich walce o równouprawnienie. Zmian tych doświadczyły już Elena i Lila, doświadczyła też Delia. Były to jednak tylko początki, a zmiana w postrzeganiu kobiet symboliczna. Kobiety emancypowały się i samostanowiły, nadal tkwiąc w rzeczywistości narzuconej przez kulturę patriarchatu. Działały według zasad określonych przez mężczyzn, bo wciąż obowiązywały prawa, które znoszono stopniowo, a patrząc dziś – stosunkowo niedawno. A co z przekonaniami? Oprócz przemocy domowej stosowanej względem kobiet czy ich zabójstw można zauważyć, że dziś na ulicach włoskich miast spotkać możemy rażące zachowania ze strony mężczyzn, którzy w wyobraźni nadal tkwią w odległej przeszłości. I dzieje się tak nie tylko w Italii.
Fot. materiały prasowe