Trzeci sezon Bridgertonów przyniósł fanom serialu wiele emocji. Niektórzy z wypiekami na twarzy oglądali kolejne odcinki, innym zaś brakowało… tego czegoś. Niezależnie, czy nowy sezon spodobał się czy nie, jedno trzeba przyznać – sprawił, że w sieci zawrzało.
Nie dotyczy to wyłącznie romansu Colina i Penelopy, czy rozgryzienia przez socjetę tajemnicy Lady Whistledown, ale przede wszystkim o odtwórczynię roli Pen Featherington, czyli Nicolę Coughlan. Irlandzka aktorka, choć w Bridgertonach jest od pierwszego sezonu, dopiero teraz zyskała rozgłos. Jest to oczywiście zasługa jej gry aktorskiej, choć niektóre portale zignorowały jej talent, skupiając się wyłącznie na wadze. Pomimo tego, że ruch ciałopozytywności jest już bardzo dobrze znany, to wciąż zdarzają się sytuacje, gdzie (zazwyczaj) kobieta jest postrzegana wyłącznie przez pryzmat jej rozmiarów. Nicola Coughlan jest nie tylko uzdolnioną, ciężko pracująca aktorką, ale przy okazji też naprawdę śliczną dziewczyną. I tak, jest większa, co wcale nie odbiera jej urody. Penelope Featherington przechodzi metamorfozę, co również często przejawia się w popkulturze – dziewczyna może i jest ładna, ale chłopcy zwrócą na nią uwagę wtedy, gdy przejdzie „przemianę”, na przykład zmieni włosy, styl ubioru, ściągnie okulary czy zrzuci kilka kilogramów. Na szczęście twórcy serialu oszczędzili nam tego zabiegu fabularnego – Penelope nie chudnie, a wciąż olśniewa na ekranie i podbija serce Colina.
W kontrowersyjnym artykule autorstwa Zoe Strimpel, opublikowanym w „The Spectator” na wiele sposobów przejawiają się fatfobiczne zachowania. Tematem jej artykułu jest oczywiście trzeci sezon Bridgertonów, który krytykuje za brak realizmu, ponieważ jej zdaniem, gruba dziewczyna nigdy nie zdołałaby podbić serca przystojnego arystokraty. Oprócz postaci Penelope, autorka zwraca uwagę również na odtwórczynię roli, Nicolę Coughlan. Choć chwali jej warsztat aktorski, określa ją jako nieatrakcyjną ze względu na wagę. Autorka tekstu pisze, że nieważne co założy, jak się pomaluje i uczesze, nie doda jej to seksapilu. Za przykład bierze okładkę „Harper’s Bazaar’s”, gdzie Coughlan pojawiła się w delikatnej, kobiecej kreacji.
Słowa dziennikarki są oburzające na wielu płaszczyznach. Po pierwsze, zaznacza ona, że przystojny, szczupły arystokrata nie poślubiłby grubej kobiety ze względu na jej wygląd, ale również domniemane różnice w statusie społecznym, które pojawiłyby się, gdyby „mieszana para” pojawiła się w socjecie. Autorka tekstu nie bierze jednak pod uwagę, że w XIX wieku, ten typ sylwetki był najbardziej atrakcyjny. Po drugie, w tekście wskazuje, że postać Penelopy jest tylko „przyjaciółką”, powielając krzywdzący stereotyp przejawiający się w komediach romantycznych, gdzie główna bohaterka ma nieatrakcyjną, grubą przyjaciółkę. Mimo, że trzeci sezon Bridgertonów poświęcony jest wątkowi Penelope i Colina, Strimpel wciąż nazywa ją „przyjaciółką”, umniejszając tym postać i sprowadzając ją do właśnie tego stereotypu. Cały tekst jest niezwykle toksyczny, nie tylko dla Nicoli Coughlan, ale dla wszystkich większych osób, które po raz pierwszy poczuły się zauważone, właśnie dzięki postaci Penelope Featherington.
Określenie „mixed-weight couples”, którego używa w tekście, nie jest czymś nowym w popkulturze, ale tylko jeżeli chodzi o mężczyzn. Z pewnością jesteście w stanie wymienić chociaż jedną „mieszaną parę”, gdzie mężczyzna jest grubszy, zaś kobieta szczupła. Być może nawet nie zwróciliśmy na to uwagi, ponieważ już tak bardzo jest to osadzone jako stereotyp, że nie budzi żadnej kontrowersji. Kilka popularnych przykładów: Homer i Marge Simpson z The Simpsons, Tony i Carmela Soprano (James Gandolfini i Edie Falco) w Rodzinie Soprano, Miles i Iris (Jack Black i Kate Winslet) w The Holiday, Fred i Wilma Flintstone z Flintstonowie. Przykładów jest z pewnością więcej, jednak pokazuje to, że nie ma w społeczeństwie problemu z „mieszanymi parami”, za to istnieje problem z grubymi kobietami.
Coughlan, która podczas jednego ze spotkań na trasie promującej Bridgertonów usłyszała, że jest bardzo odważna, odpowiedziała: Wiesz, to trudne, ponieważ myślę, że kobiety z moim typem ciała –kobiety z idealnymi piersiami – nie widzą siebie wystarczająco na ekranie. Jestem bardzo dumna jako członkini społeczności idealnych piersi. Mam nadzieję, że spodoba ci się ich widok. Pokazuje to ogromny dystans, ale również pewność siebie, czym zaskarbiła sobie jeszcze większa sympatię fanów.
Nie dziwne jest to, że podjęta przez dziennikarkę Zoe Strimpel dyskusja wywołała wśród fanów serialu ogromne oburzenie. Postać Penelope Featherington od początku miała wielu fanów, którzy przez trzy sezony trzymali kciuki za jej romansem z Colinem. W popkulturze, jak już wcześniej wspominałam, rzadko pojawiają się pary mieszane, w których kobieta jest tą większą, a zdecydowanie jeszcze rzadziej są one głównymi bohaterkami filmów romantycznych. Reprezentacja kobiet plus size, mimo dużego rozgłosu jaki osiągnęła dzięki ruchowi ciałopozytywności, wciąż nie jest akceptowana powszechnie, dlatego zobaczenie na ekranie kobiety o podobnej sylwetce dla wielu osób było czymś przełomowym w dążeniu do akceptacji siebie.
Nicola Coughlan musiała być świadoma tego, jakie skutki wywoła jej występ w serialu. Aktorka sama nalegała, aby było jak najwięcej nagości w scenach intymnych, co z pewnością nie pojawia się na ekranach często, jeżeli chodzi o aktorki plus size. Liczę na to, że ta scena wiele zmieni w przemyśle filmowo-serialowym i na ekranach zobaczymy jeszcze więcej pięknych, większych kobiet.
Czy postać Penelope Featherington coś zmieni? Mam nadzieję, że tak. Nie tylko w filmach i serialach, ale również w umysłach tych, którzy sądzą, że nie są wystarczająco piękni i nie zasługują na miłość ze względu na ich wagę. Kreacja postaci Penelope pokazuje, że waga jest najmniej ciekawą rzeczą w kobiecie i nie stoi jej na przeszkodzie, by być atrakcyjną, pożądaną i spełnioną.
Autorka: Marta Płochocka
Fot. Materiały prasowe