Gdy pytają mnie, odpowiadam… Choć w zasadzie, to najpierw się zastanawiam przez dłuższą (tak mi się wydaje) chwilę, dopiero później wypowiadam na głos to, co trzeba. A trzeba zachęcić. Do wszystkiego: do biegania, leżenia plackiem, siedzenia w pozie medytacyjnej, do działania, do oddychania właściwego również. No i do kupienia książki bądź jej wypożyczenia. Zachęcam zatem do… słuchania. Nie, nie kolejnych zachęt. Do słuchania opowieści o tym, co w życiu najważniejsze.
Załóżmy, że jesteś właśnie tą osobą, która mnie pyta: o czym jest ta historia, dlaczego mam ją poznać? A o czym byś chciał posłuchać? Tak na serio? Zastanawiałeś się nad tym co ty w danej chwili chcesz, na co masz ochotę? Czy bierzesz to, co jest na półkach lub wyskakuje z przysłowiowej już lodówki? Gdy mi zadano kiedyś to pytanie, nie znałam odpowiedzi. Gdy ostatnio ponownie się nad tym zastanowiłam, nie umiałam znaleźć tego coś, co mogłabym chcieć. Ja od świata, nie świat ode mnie.
Gdy się zastanowiłam okazało się, że chcę dawać historie, dzięki którym poczujesz się odrobinę (a może znacznie) lepiej, weselej, będziesz mieć w duszy gotowy okrzyk: Tak jest!
Tak więc o czym polecasz nam opowieść – czuję, że się niecierpliwisz. Już mówię: O szukaniu miłości tej najważniejszej, czyli do siebie samej i o tym, jak życie zmienia się po jej odnalezieniu. O przyjaźni, która może mieć smak gorzkiej czekolady z dodatkiem chili, ale wciąż z posmakiem słodyczy. O strachu, który można oswoić i razem z nim podbijać świat. O tym, co w życiu najważniejsze. O radości. Polecam ja i dotychczasowi czytelnicy, którzy, cytuję: “sikają ze śmiechu” podczas lektury.
„Och, Elvis”, Marika Krajniewska, audiobook wydany przez Wydawnictwo Papierowy Motyl. Dostępny na empik.com i w aplikacji empik.go