Fotografia to sztuka, którą mniej lub bardziej profesjonalnie bawi się na co dzień każdy z nas. Niezbity dowód na to, że wszyscy w głębi duszy jesteśmy fotografami i ludźmi obrazu, jest popularność Instagrama. To tu wrzucamy fotki z imprez czy z podróży, zdjęcia jedzenia, stylówek, krajobrazów, nie brakuje też naszych ukochanych autoportretów, czyli selfie. Kiedy jednak już znudzą nam się relacje znajomych, sięgnijmy głębiej w tę szlachetną sztukę – gdzie szukać fotografa z duszą, jeśli nie na fotograficznym serwisie społecznościowym?
@unfioresullaluna – wśród wszechobecnego kiczu, przerysowań, neonów i hedonizmu aż dziw przyznać że… magia tkwi prostocie. Na tym profilu nie znajdziecie nic, poza portretami. Wszystkie są utrzymane w tej samej, ciepłej, przytulnej, budzącej poczucie bezpieczeństwa estetyce. Harmonijne barwy, błogie wyrazy twarzy, szczęście muskane promieniami słońca. Te zdjęcia otulają oglądającego swoją delikatną, dyskretną, przyjazną aurą. Miłość od pierwszego wejrzenia.
@vikatemnova – „fotograf mody” – przedstawia ją opis na instagramie. Co nie oznacza bynajmniej sesji w temacie sezonowych trendów. Tej fotografce niestraszny post soviet glam i plener. Wynosi perły, falbany i trencze na ulicę. Tam wpasowuje niebanalne stylizacje w codzienność miasta. W wielkim stylu. „Osiedlowy vintage” to za mało, by opisać jej vibe. Musicie to zobaczyć.
@ziqianqian – oglądaliście „Spragnionych miłości” Kar Wai Wonga? Estetyka tej artystki i przytoczonego filmu jest podobna na wielu poziomach. Ale i bez tego porównania jesteśmy w stanie wyobrazić sobie klasyczne japońskie wyrafinowanie, skrajny minimalizm, skrytość i porcelanową kruchość. Ziqian Liu uosabia te wartości w opanowanej do perfekcji sztuce autoportretu. Tam, gdzie inni widzą zwykłą scenę z życia codziennego, dostrzega szkicowany światłem rysunek złożony z linii, cieni, odbić i planów. Skromna kolorystyka, tajemniczość, kwiaty, lustra, wieloplanowość, metafizyczność w obrazie – to fotografie Liu.