Komedia o tym tytule śmieszyła, ale problem cellulitu wcale zabawny nie jest. Cudów jednak nie ma: sam nie zniknie. Tu potrzeba kompleksowego działania.
Rusz się, dziewczyno!
Brak ruchu to jeden z głównych sprzymierzeńców cellulitu. Nasze codzienne “grzeszki” typu siedzący tryb życia, samochód zamiast spaceru lub winda zamiast wejścia po schodach skutkują tym, że cellulit ma się świetnie i ani myśli o rozstaniu z nami… Prawda jest taka, że w walce z nim kluczową sprawą jest aktywność fizyczna. I nie trzeba wcale wyciskać sztangi pięć razy w tygodniu i mdleć ze zmęczenia podczas codziennego aerobiku. Wystarczy wprowadzić w życie zdrowe nawyki i starać się, aby były regularne. Kiedy tylko jest okazja chodzić, biegać, skakać, pływać, ponieważ każda forma ruchu to świetna opcja. Codzienny spacer, weekendowa jazda na rowerze, basen albo 15 minut dziennie ćwiczeń w domu to dobry początek. Ruch w połączeniu ze zdrowym odżywianiem i właściwą pielęgnacją zdziała cuda!
Woda, czyli piękno
Paradoks z wodą w naszym organizmie polega na tym, że chociaż bardzo jej potrzebujemy, jej nadmiar nam szkodzi! Wodę w organizmie zatrzymuje nadmiar soli, ale również zaburzenie krążenia krwi i limfy. Efekt to cellulit wodny. Błędne koło? Poniekąd. Dlatego, aby pozbyć się z organizmu nadmiaru wody, należy jej dużo pić. Najlepszym lekarstwem na cellulit wodny jest niegazowana woda mineralna. Jej picie (min. 2 litry dziennie, najlepiej z dodatkiem cytryny) może poprawić ukrwienie i metabolizm, a to pomoże szybciej pozbyć się cellulitu lub zmniejszyć jego widoczność. Uwaga na wodę gazowaną, która ma tendencje do zakwaszania organizmu. Idealna do zwalczania skórki pomarańczowej jest woda o pH powyżej 8,0. Jednym z pokutującym mitów jest ten, jakoby picie kawy wpływało na likwidację cellulitu. To nieprawda – kawa owszem zwalcza nierówności podskórne, ale wyłącznie w formie mielonej, stosowana jako naturalny peeling do ciała. Ponadto kawa oraz mocna czarna herbata odwadniają organizm.
Ścieraj, masuj, wcieraj
Odpowiednia pielęgnacja ciała oraz wprowadzenie regularnych nawyków to dobry kierunek walki z cellulitem. Przede wszystkim warto regularnie pobudzać krążenie krwi. Tu sprawdza się regularnie wykonywane peelingi – np. te naturalne z soli kuchennej lub mielonej kawy z dodatkiem oliwy z oliwek. Drobinki soli i kawy ścierają martwy naskórek i poprawiają krążenie, a oliwa świetnie nawilża skórę. Dodatkowo mielona kawa fantastycznie wygładza skórę i wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej. Cellulit można zwalczać również masażami, np. zimnym strumieniem wody, a także naprzemiennymi “biczami” zimną i ciepłą wodą. Doskonałą opcją jest również masaż ciała szorstką rękawicą – wykonany kolistymi ruchami zawsze od kostek, przez łydki, uda i pośladki aż do brzucha. Newralgiczne miejsca można również szczypać lub uciskać pięściami. Zaczerwieniona skóra to znak, że rozruszałyśmy tłuszczyk pod skórą. Po takim mini-zabiegu warto wmasować w ciało odpowiedni preparat przeznaczony do nawilżenia ujędrnienia skóry lub specyfik antycellulitowy (ampułki, serum, balsam). Po tak intensywnym przygotowaniu będą świetnie przyjęte przez skórę.
Uwaga na używki
Cierpisz z powodu cellulitu? Zrezygnuj z używek! Alkohol to puste kalorie, które przekształcają się w tkankę tłuszczową i magazynowane w okolicy bioder, ud oraz brzucha. Działa jak cukier i jest przez organizm traktowany jak rezerwa. Ponadto jego nadmiar wstrzymuje produkcję kolagenu i zaburza budowę tkanki łącznej. Picie kawy zwłaszcza w nadmiarze powoduje wzrost kortyzolu we krwi – hormonu, który zdecydowanie pomaga cellulitowi się rozrastać. Z kolei kofeina oraz nikotyna wyostrzają apetyt i zawierają mnóstwo toksyn. Niewiele osób wie, że papierosy przyspieszają starzenie się skóry, a także wzmagają cellulit! Dlaczego? Ponieważ palenie tytoniu wpływa negatywnie na układ krążenia obwodowego, powodując niedotlenienie tkanek, to jest również czynnikiem zaostrzającym cellulit.
Mądre jedzenie
Nieodpowiednia dieta, w której dominuje cukier, dużo soli, żywność wysokoprzetworzona, słone przekąski, mrożona i gotowa żywność typu fast-food to najszybsza droga do powstania cellulitu tłuszczowego. Nasze skłonności genetyczne decydują o tym, w jakim tempie kalorie zamieniają się w tłuszcz, a w jakim go spalają. Jedno jest natomiast stałe: nadmiar węglowodanów, tłuszczów i soli w diecie wpływa na szybsze tycie, a co za tym idzie – powstawanie cellulitu. Na szczęście wśród ogólnodostępnych produktów mamy sprzymierzeńców. Wśród warzyw prym wiodą brokuły, bogate w kwas liponowy, który zapobiega procesowi twardnienia kolagenu w skórze, w wyniku którego powstaje cellulit. Burak zawiera likopen stymulujący krążenie i nie pozwalający na zatrzymywanie wody w organizmie. Dodatkowo buraki to źródło witaminy A i C, które wzmacniają kolagen. Szparagi nie tytko mają niepowtarzalny smak, ale również pobudzają krążenie krwi, dzięki czemu toksyny są szybciej usuwane z organizmu. Warto bardziej przychylnie spojrzeć również na banany – zawarty w nich cynk poprawia stan skóry, a potas, odpowiedzialny za zwiększenie przepływu krwi, zapobiega tworzeniu się cellulitu. Warto również wiedzieć, że wywodząca się z kuchni indyjskiej kurkuma to przyprawa, która nie tylko pobudza krążenie, ale także zmniejsza obrzęki i redukuje poziom toksyn dzięki zawartym w niej antyoksydantom. Najlepsze napoje? Obok wody, idealna jest zielona herbata. Jej drogocennym składnikiem jest teobromina, która stymuluje uwalnianie magazynowanych w organizmie tłuszczów. Przyspiesza metabolizm, hamuje wchłanianie tłuszczy oraz pomaga regulować poziom glukozy.
fot.: foodiesfeed.com, pixabay.com