Płonące lasy Amazonii, Australia w ogniu. To tylko najbardziej widoczne skutki zmian klimatycznych i ocieplenia klimatu. Wizja końca świata, o której dotychczas mogliśmy czytać głównie w książkach science fiction, staje się coraz bardziej realna. Giniemy na własne życzenie. O szkodliwym wpływie przemysłu odzieżowego na środowisko naturalne słyszymy właściwie na każdym kroku. Moda, coraz bardziej świadoma swoich grzechów, pragnie się wybielić. Wielkie koncerny produkujące fast fashion co rusz informują konsumentów o kolejnych proeko działaniach, które mają naprawić świat. Część społeczeństwa sceptycznie patrzy na tego typu obiecanki, twierdząc, nie całkiem bez racji, że zapowiadane hucznie transformacje to jedynie greenwashing. Mydleniem oczu konsumentom po to, by jak najdłużej utrzymać przy sobie ich oraz ich portfele. Czy czynione publicznie postanowienia poprawy okażą się trwałe i skuteczne? Czas pokaże. Jednak wizja rychłej apokalipsy i związane z nią kryzysy egzystencjalne mają również bezpośrednie odzwierciedlenie w tym, co widzimy na światowych wybiegach. Projektanci, odwołując się do drzemiącego w konsumentach strachu, tworzą wizjonerskiej kolekcje i pokazują, jak być modnym w obliczu geokatastrofy.
Survival chic
Czyli w skrócie: w co się ubrać, by przetrwać. Trend określany jako survivalist był jedną z najgorętszych tendencji minionego roku. To właśnie on sprawił, że do łask wróciły spodnie cargo, militarne motywy, kamizelki przypominające swoim wyglądem odzież roboczą i wzór moro. Według raportu Lyst „Year in Fashion”, zainteresowanie masywnymi butami na grubej podeszwie – workerami, w ciągu ostatnich miesięcy wzrosło aż o 73 proc. Na wybiegach survival chic pojawił się już kilka sezonów wcześniej, bo w 2018 roku. Wystarczy wspomnieć jesienną kolekcję Rafa Simonsa dla Calvina Kleina, którą zdominowały kombinezony ochronne w neonowych kolorach, przeskalowane kurtki robocze i wysokie buty wykonane z gumy. O krok dalej poszedł John Galliano, który podczas prezentacji kolekcji dla domu mody Maison Margiela ubrał modeli i modelki w plastikowe peleryny, mające stanowić ochronę przed szkodliwym promieniowaniem. Dopełnieniem stylizacji były sportowe buty z wysoką cholewą i zdobiące (?) głowę kaski. Całość wywoływała poczucie niepokoju. Outfit wprost idealny, by wybrać się na przechadzkę, gdy z nieba spadają kwaśne deszcze.
Modest fashion
Rewolucja seksualna w latach 60. rozebrała kobiety, skróciła im sukienki i przyodziała w mini. Trzecia fala feminizmu zakrywa to, co niegdyś zostało odsłonięte – uda, brzuchy, gołe pępki. Na wybiegach już od kilku sezonów dominują stylizacje pokrywające ciało niemal całkowicie. Wzrost popularności modest fashion z całą pewnością można łączyć również z pogłębiającym się kryzysem klimatycznym. Projektanci, ukazując swoją wizję tego, jak będziemy nosić się w przyszłości, ostrzegają przed mnożącymi się, szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Konsekwentne zakrywanie skóry jest rodzajem ochrony przed zatrutą rzeczywistością – powietrzem, wodą i ziemią, którym nie można już ufać. Im bardziej jesteśmy zasłonięci, tym bardziej bezpiecznie możemy się czuć. Idąc tym tropem większość domów mody proponuje swoim klientom sukienki maxi, wydłuża spódnice, zakrywa dekolty i promuje długi rękaw.
Jednak wizje niektórych marek wyróżniają się na tle pozostałych śmiałością i radykalnością. Alessandro Michele (bo któż by inny) podczas pokazu Gucci Fall 2018, ubrał modelki w nakrycia głowy zwane balaclava i wywołał tym spore zamieszanie. Specyficzny rodzaj kominiarki, zakrywa bowiem prawie całą powierzchnię twarzy. Wymysł! Można byłoby stwierdzić, gdyby nie fakt, że balaclavy spodobały się gwiazdom i przyjęły na salonach. Nosiły je między innymi Rihanna czy Rita Ora. Gucci wypromował także rękawiczki, grube, zakrywające nogi rajstopy noszone nawet do sandałów, czy chusteczki, wiązane pod brodą dokładnie tak, jak robiły to nasze babcie ładnych kilka dekad temu. Dlaczego z tak dużą aprobatą przyjmujemy wszystkie, nawet najdziwniejsze pomysły? Bierzemy wszystko, czym częstują nas domy mody, czy może rzeczywiście podświadomie chcemy bronić naszego ciała?