Od dziś obowiązuje nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych. Chociaż dla wielu z nas to nowość, do której będziemy musieli się przyzwyczaić na pewien czas, w modzie maski i zakrywanie twarzy nie jest żadnym zaskoczeniem. Noś maski but make it fashion, jak mówią projektanci. Jak to się robi na wybiegu?
W Azji maski chirurgiczne zaczęły być noszone na masowa skalę jako pomoc medyczna w zakresie zanieczyszczenia i chorób, najpierw dominując na ulicach podczas SARS i epidemii ptasiej grypy, by wkrótce utrzymać się jako codzienna konieczność ze względu na pogarszającą się jakość powietrza w gęsto zaludnionych miastach. Jeszcze kilka lat temu patrzyliśmy na to z bezpiecznego dystansu i chociaż nie dziwiło nas, że od Seulu do Hongkongu maski są tak wszechobecne na twarzach ludzi, jak pałeczki na ich talerzach, nie spodziewaliśmy się, że niedługo także większe miasta Europy będą skazane na ochronę zdrowia układu oddechowego przed szeregiem zanieczyszczeń.
„But make it fashion!” – krzyczą wybiegi w odpowiedzi na każde globalne zachowania społeczne i trend masek nie stanowi wyjątku od reguły. Kiedy kolekcja QIAODAN Yin Peng Sports Wear zadebiutowała z maskami oddechowymi podczas China Fashion Week w 2014 r., wstrząsnęła światowym rynkiem. W tym samym roku Chińska projektantka Masza Ma poszła o krok dalej – zaprezentowane w kolekcji SS15 podczas Paris Fashion Week maski wysadziła kryształkami Swarovskiego. Od tamtej pory nic nie było już takie samo.
Kolejny boom masek to zdecydowanie rok 2018 – projektanci zastosowali nową falę ‘sprzętu’ do twarzy, od masek chirurgicznych i kominków po bardziej wyszukane projekty, takie jak odpinane kaptury i rzeźbione nakrycia głowy. Wśród różnorodności na wybiegach znalazły się też projekty zdekonstruowanych masek i grafik twarzy autorstwa kolejno Astrid Andersen i Alexa Mullinsa oraz bardziej dosłowne propozycje Moschino i Palm Angels, co wzbudzało apokaliptyczne wizje. Inni projektanci, tacy jak Comme des Garcons i Julien David posunęli się o krok dalej, prezentując teatralne maski zwierzęce, które stymulowały na odbiorcach złowrogie przerażenie znane z dzieciństwa.
Być może to jednak skrzyżowanie popkultury i luksusowej mody dało trendowi masek na twarz przepustkę do największej światowej sceny głównego nurtu. Ostatnie odbijające się echem pojawienia się masek w przestrzeni publicznej to między innymi klejnotowa maska Maison Martin Margiela Kanye’a, brokatowy kostium od stóp do głów Gucci Rihanny czy stylizacja Billie Eilish podczas ceremoni rozdania nagród Grammy, a także A$AP Rocky na pokazie Y-3. Oczywiście znaczącym prekursorom, takim jak MF DOOM, Daft Punk, a nawet Sia, również należy przypisać użycie masek jako centralnego elementu ich charakteru. Oni, podobnie jak artyści uliczni, używali poniekąd ukrywającego tożsamość akcesorium, aby skupić uwagę publiczną na swojej sztuce, ale także wzbudzić fascynację.
Ewolucja masek na twarz bynajmniej nie zmierza do szybkiego końca, za to dni ograniczenia ich w życiu codziennym do miast Azji Wschodniej dawno minęły. Teraz, gdy świat ogarnęła epidemia, osłaniamy się ze względów poważniejszych niż strach przed migreną, alergią czy astmą. Nosili je wpływowi międzynarodowi celebryci i gwiazdy popu, modelki na wybiegach i ikony mody na instagramie, można je więc oficjalnie uznać za globalny dodatek do mody, ale w czasach gdy używamy ich nie jako modnego akcesorium, tylko z konieczności, nie obchodzą nas zbytnio głośne motywy stylistyczne. Nie popadajmy jednak w paranoję – nie ma sensu kupować ostatnich sztuk masek chirurgicznych za dziesiątki czy nawet setki złotych – lepiej #zostańwdomu i uszyj własną – w Internecie czeka szeroki wybór maseczkowych DIY albo zajrzyj do oferty marki Farys, gdzie znajdziesz designerskie maseczki w przystępnych cenach. Szycie na jakiś czas odrywa od przykrej rzeczywistości, pobudza kreatywność i zaowocuje w użyteczny dodatek, a może nawet nowe hobby – nie tylko na czas kwarantanny.
fot.: hypebeast.com
