Redakcja Anywhere FOR HER dostała do przetestowania kosmetyki polskiej marki Hola Care. Kosmetyki produkowane są w Polsce ze specjalnie dobranych naturalnych składników. Hola Care dobiera składniki swoich produktów tak, aby nie tylko miały pielęgnacyjne i odżywcze działanie dla skóry, ale też by dobrze sprawdzały się podczas stosowania z innymi kosmetykami. Każda z redaktorek po raz pierwszy używała kosmetyków Hola Care i dobrała je według swoich własnych potrzeb. Jak się sprawdziły podczas codziennego stosowania?
Krem przeciwzmarszczkowy z ekstraktem z bawełny – testowała Malwa Wawrzynek
Na wstępie od razu zaznaczę, że przeciwzmarszczkowy krem Hola Care z ekstraktem z bawełny oraz olejkiem z pestek marakui to produkt, który z pewnością przypadnie do gustu wielu kobietom. Wbrew pozorom i wbrew temu, co możemy przeczytać na etykiecie, ten krem sprawdzi się nie tylko do cery dojrzałej. Krem przeciwzmarszczkowy warto stosować jeszcze przed 30 rokiem życia, dlatego zdecydowałam się przetestować właśnie ten produkt. Lekka konsystencja, neutralny zapach i szybkie wchłanianie z pewnością działa na korzyść tego produktu i podkreśla jego uniwersalność. Podczas gdy większość kremów dla cery dojrzałej ma dosyć ciężką konsystencję, Hola Care zdołało połączyć lekkość z bogatymi, odżywczymi składnikami. To również krem, który doskonale sprawdził się u mnie pod makijaż i warto używać go w okresie letnim, kiedy ciężkie kosmetyki okazują się zbyt tłuste i za ciężkie dla skóry.
Po trzech tygodniach codziennego stosowania moja skóra jest rozświetlona, delikatnie wygładzona i pozbawiona efektu zmęczenia. Trudno oczekiwać od kremu, że magicznie zniweluje wszystkie zmarszczki, ale stosowanie tego typu produktów z pewnością działa profilaktycznie, zwłaszcza przy cerach 30+. W kwestii nawilżenia również nie zawodzi, ale dla odpowiedniego nawodnienia skóry warto łączyć go z codzienną pielęgnacją skupioną wyłącznie na nawilżaniu skóry. W lecie moja cera jest bardzo wymagająca i należy chronić ją nie tylko przed słońcem, ale również przed odwodnieniem.
Krem nawilżający Chaber bławatek – testowała Monika Janusz
Zacznę od tego, że moja cera jest problematyczna. Od lat, bardziej lub mniej skutecznie, walczę z trądzikiem. W dodatku, co drugi produkt mnie uczula lub podrażnia. W konsekwencji jestem dosyć wybredna, jeżeli chodzi o specyfiki pielęgnacyjne. Ze względu na moje problemy, zdecydowałam się na lekki krem nawilżający „Chaber, bławatek” do cery suchej i odwodnionej. Na stronie Hola Care przeczytałam, że „ekstrakt z bławatka skrywa w sobie dobroczynne pektyny, które tworzą na skórze niewidzialny film chroniący przez przesuszeniem” oraz, że produkt jest całkowicie hipoalergiczny i bezzapachowy – to mnie przekonało.
Krem dotarł do mnie bardzo szybko. Zaraz po rozpakowaniu moją uwagę zwrócił ciekawy design, który idealnie wpisuje się w obecne trendy. Minimalistyczny, szklany słoiczek wygląda bardzo elegancko i pięknie prezentuje się na półce w łazience – takie szczegóły cieszą oko i sprawiają przyjemność. Ale przecież to nie opakowanie jest tu najważniejsze. Przejdźmy więc do zawartości. Konsystencja kremu jest wyjątkowo lekka, dzięki czemu idealnie nadaje się na co dzień, jako baza pod makijaż. Przyjemnie się rozprowadza i co najważniejsze, zgodnie z obietnicą, dogłębnie nawilża cerę. Uczucie nieprzyjemnego napięcia ustępuje niemal natychmiast po nałożeniu specyfiku. Jednak, zdecydowanie największym plusem jest ten, że produkt rzeczywiście nie wywołuje żadnych podrażnień, zaczerwienień czy innych nieprzyjemnych niespodzianek. Wręcz przeciwnie moja cera, po regularnym, kilkutygodniowym stosowaniu jest w dużo lepszej kondycji – elastyczna i promienna. Ponadto, produkt jest niezwykle wydajny. Jedno opakowanie z pewnością starczy na bardzo długi czas. Jeżeli marka Hola Care zdała test u takiego „wrażliwca” jakim jestem ja, myślę, że spodoba się wielu!
Delikatna pianka do higieny intymnej Nagietek lekarski – testowała Angelika Balbuza
To mój pierwszy kontakt z kosmetykami Hola Care. Przez ostatnie trzy tygodnie testowałam piankę do higieny intymnej Nagietek lekarski. Pierwsze co rzuca się w oczy to bardzo estetyczne opakowanie. Widoczne logo, sympatyczny, elegancki bilecik przy korku ze zdjęciem nagietka. Butelka w kolorach czerni i bieli, co z miejsca kojarzy się z minimalizmem, ale i ponadczasową elegancją. Widać że założycielki Hola Care mają tego pełną świadomość, gdyż wizerunek produktów jest dobrze przemyślany. Z etykiety dowiemy się wszystkiego na temat przeznaczenia produktu oraz składników z jakich został wykonany.
Firma informuje, że korzysta jedynie z naturalnych składników, gdyż zwraca szczególną uwagę na bycie eko i życie w zgodzie z naturą. Wzięłam pod lupę każdą składową pianki do higieny intymnej. Podeszłam do tematu poważnie i wygooglowałam sobie każdy składnik. W składzie mamy głównie pochodne oleju kokosowego , kwas mlekowy oraz składniki roślinne. Mimo, że na rynku znajdziemy całe mnóstwo kosmetyków, które rzekomo są pochodzenia naturalnego, w rzeczywistości okazuje się, że niestety w większości jest to tylko pobożne życzenie kupującego (i sprzedającego).
Pianka faktycznie jest bezzapachowa, jedynie delikatnie wyczuwalne są nuty zapachowe właściwe dla naturalnych składników. Konsystencja produktu lekka i delikatna, po zastosowaniu brak przesuszenia, właściwe nawilżenie, brak jakichkolwiek oznak nadwrażliwości skórnej.
Dla kogo jest ten produkt? Przede wszystkim dla tych, które dbają o siebie i bliskich. Dla Pań, którym nie jest obojętne czego używają do higieny osobistej na co dzień. Szczególnie dla tych, które mają wrażliwą skórę, skłonną do podrażnień. Dla wszystkich tych kobiet, które kochają naturę i polskie produkty, które nie zawodzą w codziennym stosowaniu.
Aksamitna pianka Chaber bławatek do cery suchej i wrażliwej – testowała Kasia Świacka
Moja cera jest mocno wrażliwa, a wielokrotne wizyty u alergologów i dermatologów mocno zniechęcają mnie do zmiany podstawowych kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Do Hola Care mocno przekonał mnie skład kosmetyku. Naturalne składniki o odżywczym i regenerującym działaniu to coś, czego moja skóra potrzebuje na co dzień.
Pianka do mycia twarzy jest delikatna, dzięki czemu przyjemnie myje się nią buzię. Skutecznie zmywa makijaż, nie podrażnia, a po użyciu nie ma uczucia ściągnięcia skóry i zaczerwienień, nawet jeśli trochę kosmetyku dostanie się do oczu. Dodatkowo kosmetyk ma ładny zapach, inny niż kosmetyki, które do tej pory używałam – nie tak mdlący, naprawdę świeży, dokładnie taki jak zapewniają producenci.
Mam też wrażenie, że pianka jest mocno wydajna, super się spienia, więc wystarcza na długo. Opakowanie jest proste, czytelne a wyraźnie widoczny na social media marki, dla mnie jako dla marketera są świetnym zabiegiem marketingowym!