Znacie buty Tabi? Ten, kto je zauważy, na pewno je zapamięta. Charakterystyczny model na kwadratowym obcasie, który kształtem przypomina świńskie racice – to on jest dziełem belgijskiego projektanta, Maisona Martina Margieli. Ogromnym uproszczeniem byłoby jednak sprowadzać jego dorobek do jednego projektu. Za Margielą stoi mnóstwo projektów, wszystkie okryte zasłoną tajemnicy, bo projektant funkcjonuje w świecie mody całkowicie incognito. Choć w sieci krążą zdjęcia jego twarzy, nikt nie ma stuprocentowej pewności, że przedstawiają Margielę. Czy o tak skrytym człowieku da się zrobić film? Okazuje się, że tak. O tajemniczym projektancie opowiada wyreżyserowany przez Reinera Holzemera dokument Margiela: In His Own Words. Można go było obejrzeć w ramach tegorocznej edycji Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity.
Maison Martin Margiela który ukończył Antwerpską Królewską Akademię Sztuk Pięknych, gdzie uczył się między innymi u Lindy Loppy. Wspomina jak z grupą znajomych podrabiali z wieczek po jogurcie oryginalne zaproszenia na pokazy mody. Po ukończeniu szkoły trafił na staż do Paryża, gdzie został asystentem Jean Paul Gaultiera – najlepszym, jakiego miał słynny projektant. “Byłem w jury w Akademii Antwerpskiej podczas pokazu absolwentów znanych jako Anterpska Szóstka. Martin był o rok starszy, słyszałem o jego pracach, ale go nie widziałem. Mój przyjaciel, który pracował w magazynie Libérationpoprosił mnie o spotkanie z nim. Kiedy się spotkaliśmy, zobaczyłem jego pracę i powiedziałem wtedy natychmiast, że powinien mieć swoją markę i że nie potrzebuje już praktyki. Ale on wolał pracować ze mną. Został na trzy lata, był moim najlepszym asystentem i został przyjacielem. Gdy powiedział, że chce odejść i założyć swoją markę, mogłem mu życzyć tylko powodzenia.”[1] W 1988 roku Margiela ruszył na podój świata mody – zdecydował się na założenie swojej linii ubrań i dodatków (we współpracy z Jenny Mairens).
Z filmu dowiadujemy się sporo o dzieciństwie Margieli. O tym jak bardzo, już jako mały chłopiec, marzył o zostaniu projektantem w Paryż. Nie wzbudzało to wielkiej radości u jego rodziców – raczej zdziwienie. Matka i ojciec Margieli byli fryzjerami, być może stąd ogromne zainteresowanie, jakim Magiela darzył sztukę stylizacji włosów i stworzenie z nich okryć do noszenia. Swoją cegiełkę z pewnością dołożyła też babcia – krawcowa. O tym wszystkim Margiela opowiada znad teczki pełnej dziecięcych rysunków i wycinanek (zachowanych do dzisiaj przez jego matkę w bardzo dobrym stanie).
Margiela to przede wszystkim niebanalne, zapadające w pamięć projekty: ogromne okulary, wspomniane już buty Tabi, swetry ze skarpetek, topy z ceramiki i połamanych naczyń, futro z włosów, celowo niedokończone ubrania z widocznymi szwami i resztkami nici, pomalowane farbami fartuchy czy ubrania w stylu oversize. Inną charakterystyczną rzeczą były niewidoczne metki – dzięki temu, że nie było na nich nazwy marki, klienci jeszcze bardziej ich pożądali. Tak działał Margiela – korzystał z tego, co uważał się powszechnie i zmieniał według swoich zasad. Dzięki swojemu talentowi, oryginalności i bezkompromisowości wzbudzał emocje i wyróżniał się na tle innych projektantów. Nie bał się iść pod prąd. W latach 80., kiedy modne były szerokie ramiona, Margiela wolał obcinać rękawy marynarek. Z kolei w latach 90. podczas karnawałowych, pełnych przepychu, bogatych w kolory i złoto pokazów Gianniego Versace, Margiela zakrywał twarze modelkom i ubierał je w za duże kreacje w stonowanych barwach.
Jeśli jednak główny bohater odmawia pokazania twarzy, jak sprawić, żeby widz poczuł się częścią jego świata? Chcoiaż Margiela wie, że ludzie chcą oglądać nie tylko jego projekty, ale i jego samego, to nie ulega presji i pozostaje wierny swoim zasadom – sam decyduje o tym, w jaki sposób będzie oglądany i słyszany. Reżyser dokumentu przyglądając się pracy Margieli zdecydował, że to dłonie, symbol pracy, perfekcjonizmu i wrażliwości, będą najlepszą reprezentacją wybitnego projektanta mody. “Było dla mnie fascynujące, oglądać jego dłonie, kiedy przygotowywał kreację. Jego palce poruszały się z taką finezją, której nigdy dotąd nie widziałem. Można powiedzieć, że dłonie stały się perfekcyjnym zastępstwem twarzy, i nauczyłem się, że mówią swoim własnym językiem. Było to dla mnie piękne odkrycie.”[2]
Informacji na temat Margieli dostarcza on sam (wypowiadając się w swoim imieniu), jak i ludzie, którzy znają go od lat – modelki, współpracownicy, przyjaciele. Dzięki krótkim nagraniom można z kolei przenieść się do fascynujących początków projektanta i jego pierwszych pokazów – niektóre z nich odbywały się na stacjach metra czy w sklepach Salvation Army[3]. Margiela wspomina m.in. zorganizowany na przedmieściach Paryża pokaz na wiosnę/lato 1990. Wstęp na wydarzenie był otwarty, więc w pewnym momencie dzieciaki z okolicy zaczęły być jego uczestnikami, a modelki zaprosiły je na wybieg.
Margiela opuścił dom mody w 2009 roku, jednak z filmu nie daje jednoznacznych odpowiedzi, co skłoniło projektanta do takiej decyzji. Niewątpliwie przyczyniły się do niej zawrotne tempo pracy, ciągły stres i presja towarzysząca przygotowywaniu kolekcji. Odejście projektanta zbiegło się w czasie z wydarzeniem, dzięki któremu mogła go poznać masowa publiczność. Jesienią 2009 roku w sklepach H&M ukazała się kolekcja kilku ubrań i dodatków marki Maison Martin Margiela. Czy projektant sam przyłożył do tej współpracy rękę? Trudno o jednoznaczną odpowiedź, ale można domyślać się, jak skryty projektant ustosunkował się do współpracy z masowym sklepem.
Po odejściu Margieli, przez kilka sezonów kolekcję projektował zespół jego byłych współpracowników. Ostatecznie w 2014 funkcję głównego projektanta objął John Galliano, wcześniej tworzący dla Diora. I choć estetyka Galliano to rozmach, romantyzm i wydawały się kompletnie różne od dekonstrukcyjnej mody Margieli, ostatecznie okazało się, że był to dobry wybór – obroty marki wzrosły o 30%.
O niechęci do pokazywania wizerunku i twarzy projektant mówi: “Nie chcę być sławny. Chcę, żeby moja praca była czymś rozpoznawalnym i miała wpływ” [4]. Margiela kilka lat temu usunął się ze świata mody. Czy na zawsze? Możliwe, że jeszcze o nim usłyszymy – na jego własnych zasadach.
(W grudniu dokument Maison Martin Margiela: In His Own Words będzie można obejrzeć na stronie Docs Against Gravity)
Źródło zdjęć:
https://www.martinmargielafilm.co.uk/home
style.com
[1] https://i-d.vice.com/en_us/article/d3a7nw/martin-margiela-legacy-andam-jean-paul-gaultier-demna-gvasalia-antwerp-retrospective
[2] https://flaunt.com/content/reiner-holzemer-q-amp-a-martin-margiela-in-his-own-words
[3] sklepy z odzieżą używaną
[4] https://www.dazeddigital.com/fashion/article/46773/1/maison-martin-margiela-in-his-own-words-reiner-holzemer-documentary-2020