Klaudia Mączka-Rzewuska, autorka kampanii „Rysuję, by Zuzia mogła słyszeć”, właścicielka Minimalline, mama Zuzi i Anastazji, zmieniła całe swoje życie, aby walczyć o zdrowie swojego dziecka. Nigdy nie zaczęłabym rysować, gdyby na świecie nie pojawiła się Zuzia. Jestem jej ogromnie za to wdzięczna, że wybrała sobie mnie na swoją mamę. Musiałam zrobić wszystko, aby była szczęśliwa i mogła poznawać świat pełnią zmysłów. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Tak miało być.
Zuzia urodziła się z wadami wrodzonymi małżowiny usznej i kanału słuchowego – mikrocją i artezją. Poważny niedosłuch, zamknięty kanał słuchowy i niewykształcona małżowina uszna w bardzo dużym stopniu utrudniają prawidłowy rozwój dziewczynki. Aby mogła czerpać ze świata pełnią zmysłów, potrzebna jest kosztowna operacja w USA. – Postanowiłam, że otworzę zbiórkę tak, jak moja znajoma, która również nie była w stanie sfinansować z własnej kieszeni operacji dziecka. Okazało się jednak, że nie jest to taka prosta sprawa. Wymaga zaangażowania i pracy. Nie potrafiłam zbierać tak dużej sumy pieniędzy dla Zuzi i odbierać możliwość innym poważnie chorym dzieciom. Jest tak wiele zbiórek, tak dużo dzieci, które umiera rodzicom na rękach. Moje dziecko nie słyszy, ale nie umiera. Postanowiłam, że nie wezmę od nikogo więcej pieniędzy po prostu. Muszę dać coś w zamian! – mówi Klaudia.
W ten sposób powstała kampania „Rysuję, by Zuzia mogła słyszeć”. Pod tym hasłem kryją się metryczki, portrety oraz rysunki, które Klaudia oferuje w zamian za wpłaty na https://www.siepomaga.pl/uszko-zuzi. Pamiętam pierwszą licytację na Facebook’u. Mój rysunek sprzedany został za 600 zł, kolejny za 1000! Nie wierzyłam, bo wystawiłam go na licytacje za 30 zł. Nie spodziewałam się, że komuś moje rysowanie może się tak podobać.
Przez pierwszy rok życia Zuzi byłam bardzo zagubiona, wręcz załamana. Ale, gdy znalazłam lekarzy i pomysł, jak zebrać tak ogromna kwotę pieniędzy… życie samo zaczęło się układać! W akcję zaangażowało się wiele firm, które postanowiły wpłacać na konto Zuzi procent ze sprzedaży produktów z wzorami zaprojektowanymi przez Klaudię. Wiele osób pokochało taki sposób pomagania – do wsparcia dołączyli influencerzy, aktorzy, artyści. Grafiki Klaudii goszczą już nawet w domach znanych celebrytów – Kasi Zielińskiej, Olgi Bołądź czy Kasi Tusk.
Klaudia lubi minimalizm i modernizm. Właśnie takie style goszczą w jej pracach. – Uwielbiam grę brył. Prostotę. Efekt, którego nie widać na pierwszy rzut oka, który zmusza odbiorcę do myślenia. Rysunki są tworzone w sposób ponadczasowy – tak, aby pasowały do każdego wnętrza. Każdy rysunek niesie za sobą jakąś historię – inną, wyjątkową niezwykłą. Klaudia tworzy portrety, choć w okresie studiów architektonicznych na Politechnice Warszawskiej się na to nie zanosiło. – Wiedziałam, że będę artystką, ale nie podejrzewałam, że będę rysowała portrety. Zawsze się tego bałam, a mój nauczyciel od rysunku powiedział mi, że z takim rysowaniem to architekta ze mnie nie będzie. Może miał rację?
Artystka w Minimalline odnalazła swój sposób na życie. Nawet po zakończeniu zbiórki na operację Zuzi (która planowana jest na maj 2021r., tu po trzecich urodzinach dziewczynki), Klaudia nadal chce tworzyć nowe prace. Marzy, aby Minimalline zostało z nią na zawsze. – Mam wiele pomysłów. Bardzo dużo osób chce ze mną współpracować. Już teraz z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia we współpracy z innymi matkami powstało kilka ciekawych projektów. Niebawem premiera – śledźcie mój Instagram!
Klaudia jest niesamowitą artystką. Jej rysunki są wyjątkowe nie tylko dzięki ogromnemu talentowi twórczyni, ale przede wszystkim dlatego, że kupując grafikę masz świadomość, że gdzieś na świecie jest dziewczynka, która dzięki twojemu małemu wsparciu wkrótce powie „lepiej słyszę”; że dzięki tobie ma słuch i cudowne uszko. Kupując rysunek, zmieniasz czyjś świat na lepsze. A dobro dobrem się odpłaca.
To właśnie jest w Minimalline najważniejsze.