Wiemy o niej prawie wszystko. Że to objaw zdrowia. Że to coś normalnego i że każdego miesiąca doświadcza jej połowa ludzkości. A mimo to nadal nas zawstydza.
„Nazywajmy rzeczy po imieniu i nie ukrywajmy podpasek, tamponów czy kubeczków menstruacyjnych. Miesiączka była, jest i będzie. To nie jest temat, który zniknie, kiedy nie będziemy o nim mówić” – mówi Sara Tylka, psycholożka, seksuolożka i edukatorka seksualna.
Jakiś czas temu, będąc u swojej kosmetyczki, zobaczyłam w łazience mały, wiklinowy koszyczek, nazwany przez właścicielkę salonu „koszyczkiem ratunkowym”, a w nim podpaski, tampony i wkładki higieniczne. Wszystko po to, żebyśmy czuły się komfortowo. Uderzyło mnie to bardzo, bo wcześniej tylko raz (!) spotkałam się z tak otwartym i naturalnym podejściem do menstruacji w miejscach publicznych. Coś, co powinno być normą, wciąż jest tylko „miłym dodatkiem” do rzeczywistości. Bo rzeczywistość XXI wieku, to wciąż tabuizacja i marginalizacja menstruacji.
W lutym 2020 roku, firma badawcza Difference na zlecenie Kulczyk Foundation przeprowadziła wśród nastolatek, dorosłych kobiet i mężczyzn badanie dotyczące postrzegania menstruacji. Wyniki są zatrważające: „(…) brak informacji i rzetelnej wiedzy, poczucie wstydu i upokorzenia, liczne przesądy, czy ograniczony dostęp do podpasek”*. Czy w Polsce, w XXI wieku, tak właśnie wygląda menstruacja?
Miesiączka to wciąż temat tabu. Temat, który ukrywamy, bo traktujemy krew jako coś brudnego, a krew menstruacyjna, to po prostu krew – nie jest brudna. W Polsce (i nie tylko) tematy, które dotyczą osób z pochwą, macicą i/lub jajnikami są mocno ignorowane i prawdę mówiąc nie jestem zaskoczona, skoro patriarchat ma się tak dobrze w naszym kraju.
Na forach internetowych można znaleźć wpisy młodych, być może dopiero zaczynających miesiączkować dziewczyn, które pytają m.in. o to jak zakładać podpaskę, jak długo trwa krwawienie, lub czy można w trakcie menstruacji brać prysznic. Do tego dochodzą jeszcze utrwalane stereotypy i przesądy, choćby o nieczystości kobiet. Brakuje porządnej edukacji seksualnej w szkołach czy otwartości i szczerych rozmów w domach? A może jednego i drugiego?
Zdecydowanie jednego i drugiego Teraz, dzieciaki uczą się od siebie nawzajem. Nie zawsze jest to najlepsza i najbardziej rzetelna edukacja. Na szczęście są osoby, które edukują właściwie bezpłatnie dzięki takim narzędziom jak na przykład Instagram. Są to specjaliści z różnych dziedzin. Mnie samej brakowało takiego dostępu do wiedzy, rzetelnej wiedzy, kiedy byłam nastolatką. Ale to się nieco zmieniło.
W publicznej narracji wciąż podchodzimy do menstruacji jak do czegoś wstydliwego, czasem wręcz obrzydliwego. Nie używamy wprost słów „miesiączka” czy „okres”, tylko „te dni”, „kobiece sprawy”. Dziewczyny, a często również dorosłe kobiety, nie rozmawiają o miesiączce, wstydzą się kupować podpaski czy tampony, nie proszą o to swoich partnerów. Skąd w nas ten wstyd?
Wstyd może mieszkać w naszym domu, jest jak członek niemalże każdej rodziny. W domach niekoniecznie rozmawia się o miesiączce otwarcie. Nie każdy rodzic edukuje swoje dzieci. Dodatkowo, niektóre dzieci później żartują z miesiączki swoich rówieśników / rówieśniczek. To ma nawet swoją nazwę „period shaming”.
Zapominamy, że miesiączka, to tak naprawdę objaw zdrowia. Przestańmy przede wszystkim zawstydzać swoje dzieci tematem miesiączki. Nazywajmy rzeczy po imieniu i nie ukrywajmy podpasek, tamponów czy kubeczków menstruacyjnych. Miesiączka była, jest i będzie. To nie jest temat, który zniknie, kiedy nie będziemy o nim mówić. Zniknie wstyd i zwiększy się dostępność, jeśli będziemy rozmawiać i edukować się wzajemnie.
W mediach temat miesiączki istnieje właściwie tylko w powiązaniu z reklamami produktów higieny osobistej. A i wtedy obraz ten jest zakłamany. Weźmy choćby słynne już reklamy podpasek, z niebieskim płynem imitującym krwawienie. Po okładce Wysokich Obcasów (z białymi majtkami i czerwonym brokatem) czy reklamie marki Your KAYA (w której menstruacja przedstawiona jest zgodnie z rzeczywistością) w sieci zawrzało. Nie jesteśmy gotowi?
Przypomniały mi się moje zajęcia z wychowania do życia w rodzinie, które miałam w szkole podstawowej i moje pytanie do prowadzącej, czy krew będzie też niebieska, gdy doświadczę swojej pierwszej miesiączki.
Oczywiście, pytanie było zadane celowo. Nie pragnęłam zawstydzać prowadzącej, lecz zwrócić jej uwagę, że uczeń szkoły podstawowej wie, jaki kolor ma krew, więc po co to ukrywać? Po co ukrywać to w ogóle? Krew jest częścią nas, płynie w nas. Między innymi dzięki niej żyjemy, więc dlaczego się tak jej boimy?
Co do naszej gotowości, to większość życia słyszę, że nasze społeczeństwo nie jest na coś gotowe. Nigdy nie ma lepszej czy gorszej chwili – gotowości na coś, dopóki nie spróbujemy. Być może zawrzało, ale coś potem uruchomiło w naszych umysłach i ostatecznie, nikomu nic ta rzeczywistość nie zabrała, a dała, tak czuję.
Pantone Color Institute wprowadził ostatnio nowy odcień czerwieni – „Period”, tłumacząc, że „chce się przyczynić do zakończenia epoki stygmatyzacji miesiączki”**. Takie działania to krok w dobrym kierunku?
Każde działanie jest właściwie okej. Ten wywiad może też być właśnie tego rodzaju działaniem. Temat miesiączki, krwi menstruacyjnej, PMS dotyczy każdego z nas. Bo proszę pamiętać, że niektórzy mężczyźni też doświadczają miesiączek, a o tym mówi się bardzo mało. Mam na myśli osoby transpłciowe.
Ponadto, obecny jest też mit, że podczas miesiączki nie można zajść w ciążę. Można. Edukacja seksualna to temat szeroki i głęboki, dlatego każdy powinien mieć do niej dostęp. Ale ona musi być prawdziwa, szczera, rzetelna i prowadzona przez specjalistów i specjalistki.
Mówiąc o miesiączce, nie możemy pominąć bardzo istotnej kwestii – problemu ubóstwa menstruacyjnego. Brak dostępu do środków higienicznych wyklucza co miesiąc z życia społecznego wiele dziewcząt i kobiet. W listopadzie 2020 roku parlament w Edynburgu przyjął projekt ustawy dot. zwalczania ubóstwa menstruacyjnego, dzięki czemu na uniwersytetach, w szkołach czy instytucjach publicznych będą dostępne darmowe artykuły higieny osobistej. W Niemczech na początku 2020 roku został obniżony VAT na te produkty. W Polsce Akcja Menstruacja prowadzi kampanię „Hej, dziewczyny”, której celem jest zapewnienie darmowych podpasek i tamponów w szkołach. To dopiero początek zmian?
Mam taką nadzieję i to są wręcz moje oczekiwania – oczekiwania osoby, która doświadcza miesiączki.
Sara Tylka – psycholożka, seksuolożka, edukatorka seksualna. Przełamuje społeczne tabu seksualne, dzieląc się wiedzą dotyczącą edukacji seksualnej oraz zdrowia psychicznego na swoim instagramowym profilu @psychosekslogicznie.