Żądna przygód. Zachłanna drugiego człowieka. Legenda polskiej piosenki, mistrzyni słowa i wirtuozka (nie)szczęśliwych miłości. Biografia i droga artystyczna Agnieszki Osieckiej wciąż dostarczają nowych wątków i inspiracji. Aktualnie na szklanym ekranie (lub na platformie VOD) w roli Osieckiej oglądamy Elizę Rycembel i Magdalenę Popławską. Początkowo serial miał być filmem, a dopiero potem koncept przekształcono w serial. Narodziła się potrzeba rozdzielenia roli na dwie postaci.
Pomysłodawczynią 13-odcinkowej produkcji „Osiecka” jest Joanna Ochnik, za reżyserię odpowiadają Robert Gliński i Michał Rosa, natomiast obok Elizy Rycembel (5 pierwszych odcinków) i Magdaleny Popławskiej (pozostałych 8 odcinków), występują m.in. Maria Pakulnis (Maria Osiecka), Jan Frycz (Wiktor Osiecki), Barbara Garstka (Elżbieta Czyżewska), Jędrzej Hycnar (Marek Hłasko), Janek Marczewski (Andrzej Jarecki), Grzegorz Małecki (Jeremi Przybora) i Piotr Żurawski (Daniel Passent). Śmietanka polskiego kina opowiada historię Osieckiej na tle bujnego życia dawnej Warszawy.
“To jest trudne, że teraz ocenia się słuszność jej decyzji, ale gdyby nie podejmowała tych decyzji, wiele tekstów by nie powstało, wielu przeżyć by nie było” – mówi Eliza.
Eliza opowiada mi o pasji do pracy, pracy w pasji, ale głównie o ogromnym i niesłabnącym apetycie na życie, którym kierowała się też Osiecka. Obserwuję jej naturalną grację i pewne unikatowe połączenie: tajemniczości z otwartością na drugiego człowieka. Kto zna biografię i twórczość poetki ten wie, że to idealne zestawienie, aby odtworzyć jej postać. Eliza przyznaje, że zmysł obserwatorki to coś, na czym starała się skupić w budowaniu tej roli. To też cecha, która łączy obie artystki. Początkowo w jej oczach Osiecka jest dziewczyną nieco przemądrzałą („Co jest fajne, bo właśnie na tym gruncie [ona] budowała siebie” – dodaje), ale przede wszystkim:
„Dla mnie ona jest zajawkowiczką. Niech żyje bal, Małgośka, to wszystko są bardzo głębokie teksty, które my śpiewamy na wesoło na weselach, co jest fenomenem jej twórczości. Wspaniałe jest, że w swojej poezji przemyca jakieś wątki społeczno-polityczne, które przejdą przez cenzurę, bo pierwszą warstwą jest ta sielankowość, poezja, liryka”.
Praca nad rolą nie była dla niej łatwa z powodu małej ilości materiałów o dorastaniu Osieckiej. Rekompensatą był zgrany zespół i historie osób, które znały poetkę osobiście. Eliza wyjawia, że serial nie miał być rekonstrukcją historyczną, lecz fabularną inspiracją. Zawiera kulturalno-społeczne ramy, ale każdy odcinek został inaczej skadrowany i zrealizowany. Znajdziemy w nich mocne, niekiedy wręcz oniryczne sceny. A jak czuła się grając legendarną postać?
„Mam poczucie, że bym ją polubiła, bo bardzo dobrze rozumiem taki rodzaj introwertyzmu, który ona w sobie miała, chęci zamknięcia się w sobie i w swoim mieszkaniu, a jednocześnie wychodzenia do ludzi. Były takie momenty, że miałam już po prostu dość – tam się tyle dzieje w jej życiu i tyle mamy scen dwuznacznie emocjonalnych. Ona z jednej strony była wprost, a z drugiej ukrywała bardzo dużo”.
Eliza nazywa kosmosem szybkie tempo rozwoju kariery i wydarzenia wokół obrazu „Boże ciało”. Z Gali Oskarowej zapamiętała radość ekipy z powodu możliwości promowania czegoś, co lubią. To jej domena, bo na co dzień można zobaczyć ją w produkcjach niezależnego teatru Potem-o-tem, który współtworzy. Po powrocie z Hollywood pozostała w twórczej gotowości. Absolutnie nie ma poczucia spełnienia, przeciwnie: chce więcej. Uwielbia role-wyzwania, pragnie przekraczać granice. Marzy o zagraniu pierwszoplanowej kreacji kobiecej, przy czym uważa, że te drugoplanowe są czasem ważniejsze, bo opowiadają główną postać. O obrazie Jana Komasy mówi:
„To jest bardzo prosty film w swojej konstrukcji, który miał dosyć mały budżet i absolutnie nie jest kinem komercyjnym. Jest takim raczej niezależnym produktem. Nie ocenia i nie narzuca, tylko przeprowadza, i zostawia ciebie z taka otwartą myślą, że każdy potrzebuje pewnej wspólnoty, i że w każdej grupie są konflikty, miłości, nienawiści. Ale myślę, że nikt z nas nie spodziewał się, że ten film zajdzie tak daleko…”.
Zapytana o miejsca na świecie, które chciałaby zobaczyć, po krótkim namyśle wymienia wrzosowiska, Irlandię, Szkocję, pagórki z widokiem na morze, może Kanadę. Najtrudniejsze w aktorstwie jest dla niej nauka tekstu na pamięć i sceny zbliżeń, w których występuje oddech i dźwięk – czyli intymność przeznaczona dla naprawdę najbliższych osób. Takie kadry muszą mieć dla młodej aktorki sens i być dobrze umotywowane. A co w aktorstwie ceni najbardziej? „Moment, kiedy po 30 dniach pracy nad danym projektem kończą się zdjęcia i okazuję się być artystycznie <<rozgrzaną>> do dalszego działania” – mówi. Z produkcją o Agnieszce Osieckiej wiąże duże nadzieje:
„Starałam się zrozumieć, o co w tym chodzi. Skąd ci ludzie wkoło Osieckiej i ta sympatia do niej. Moim zdaniem to jest kwestia tego, że Agnieszka naprawdę ich wszystkich kochała. Nawet jeżeli w kimś się zakochała i trwało to godzinę, to to była szczera miłość”.
Według aktorki od Osieckiej możemy uczyć się odwagi w dążeniu do życia zgodnie z własnymi przekonaniami: „Staram się unikać wymyślania tego, co ktoś mógłby dziś powiedzieć, ale czuję, że z Agnieszką Osiecką spotkałybyśmy się na protestach. Jej teksty powstawały z wolności i miłości. Była wolnym, „kolorowym ptakiem” – mówi Eliza. I dodaje – „Potrzebowała wolności, żeby tworzyć”. Dla Elizy kobiecość a’la Osiecka to umiejętność cieszenia się tym, co jest tu i teraz, a także życie w zgodzie ze sobą:
„Żyjemy w czasach, w których mocno zwraca się uwagę na równowagę płciową, ale jednocześnie jako kobiety jesteśmy coraz odważniejsze i bardziej otwarte, żeby mówić NIE sytuacjom, które nam nie odpowiadają. To, co jest przyjemne to fakt, że coraz więcej scenariuszy przewiduje kobietę jako główną bohaterkę, a nie jako tylko ozdobę i pomoc dla mężczyzny”.
Eliza wie, że jej pokolenie pamięta poetkę tylko z niektórych piosenek i słynnego hasła “Coca Cola – to jest to!” – często bez świadomości, że ich autorką jest właśnie Osiecka. Podkreśla, że młodzi ludzie wiedzą o niej niewiele i ten serial to dobra okazja, aby przybliżyć im postać artystki. Kobiety, która bezkompromisowo szła po swoje i przecierała szlaki innym kobietom – i to nie tylko w artystycznym świecie.