ANYWHERE          TV           REDAKCJA

“Odważna, butna i nieustępliwa. Najzdolniejsza z młodych rzeźbiarek”. Portret Katarzyny Kobro.

kobro-3

Katarzyna Kobro, około 1930-1931, Archiwum Muzeum Sztuki, Łódź

Są mężczyźni i są ich kobiety. Mężczyźni odnoszą sukcesy, ich kobiety często pozostają w cieniu, wspominane z czułością, ale i nutą lekceważenia. Są mężczyźni, którym się udało i kobiety, które próbowały. Były obrazy mężczyzn, malowane przez ich kobiety i kariery kobiet, bagatelizowane przez ich mężczyzn. Był Władysław Strzemiński, ale była też Katarzyna Kobro. Od jej śmierci kilka dni temu minęło 70 lat.

Małgorzata Czyńska, we wstępie do książki Kobro. Skok w przestrzeń wspomina o liście Andrzeja Wajdy, który znalazła w archiwum Muzeum Sztuki w Łodzi, w teczce po Nice Strzemińskiej, córce artystów. Reżyser oświadcza w nim chęć zrealizowania filmu o życiu Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego, na podstawie książki Sztuka, miłość i nienawiść autorstwa właśnie Strzemińskiej. Na liście widniała data 31 lipca 1993 roku. 20 lat później, na pytanie zadane przez Czyńską, dlaczego film o małżeństwie artystów czekał tyle lat na realizację, Wajda odpowiada, że książka Niki Strzemińskiej to skarga skrzywdzonego dziecka. Zachęcił autorkę, aby sięgnęła do Teorii widzenia Strzemińskiego i książek o nim. Czyńska wyraziła w owym wstępie obawę, że postać Kobro nie załapie się do filmu Wajdy, a już na pewno nie w roli głównej. Miała rację – postać rzeźbiarki do Powidoków nie załapała się w ogóle.

Katia

Wychowywała się w Moskwie, w domu pełnym dostatku. Była tą środkową z piątki dzieci państwa Eugenii i Mikołaja Kobro. Jej matka była Rosjanką, która swoją obiecującą karierę pianistki porzuciła dla mężczyzny i macierzyństwa. Ów mężczyzna, Mikołaj von Kobro, Niemiec lub Rosjanin o niemieckich korzeniach, był szanowanym kupcem ze szlacheckiej rodziny. Dbał o zabezpieczenie finansowe licznej rodziny. Dzięki temu mogli sobie pozwolić na letnie wypady do Rygi, a nawet własny jacht.

Mała Katia miała podobno diabła za skórą. Jej ulubioną rozrywką było rozrabianie ze starszym bratem Mikołajem, zwanym Kolą. Jej żywiołem zdecydowanie była woda, a towarzyszami szaleństw na plaży ukochane psy. Z wiekiem, jej największą pasją staje się jednak sztuka – rysuje, zaczyna rzeźbić, czyta i interesuje się wielkimi artystami. Na maturze najwyższe noty zdobywa właśnie z rysunku i prac ręcznych. Nieśmiało marzy o tym, by podjąć naukę na studiach plastycznych. Przede wszystkim jednak chce żyć po swojemu.

1. Katarzyna Kobro (z prawej) z siostrą Marią, braćmi Mikołajem i Sergiuszem, około 1905–1906, Archiwum Muzeum Sztuki, Łódź 2. Katarzyna Kobro, około 1910-1912, Archiwum Muzeum Sztuki, Łódź 3. Katarzyna Kobro, Moskwa, około 1918-1919, Archiwum Muzeum Sztuki, Łódź

Czerwonym klinem uderz w białych

Jej pierwszymi materiałami są chleb i glina. Później, już jako studentka w Moskiewskiej Szkole Malarstwa, Rzeźby i Architektury, swoje dzieła tworzy z blachy, korka, żelaza i szkła. Po rewolucji, w 1918 roku Moskowskoje Ucziliszcze przekształca się w Drugą Państwową Wolną Pracownie Artystyczną. Wraz z nią zmienia się również cały system nauczania, ale i postrzegania sztuki samej w sobie. Katia uczy się i korzysta z materiałów bezpłatnie, sama też wybiera zajęcia i prowadzących. A ma w kim wybierać – Malewicz, Tatlin, Klun. Rosja za to uczy się funkcjonować w nowej rzeczywistości, a życie artystyczne nabiera tempa. Zachodni kubizm i futuryzm interpretują się w Moskwie po swojemu, tworząc zupełnie nową formę sztuki. Malewicz maluje Czarny Kwadrat, a romans awangardy z rewolucją daje artystom nieograniczone możliwości. Sztuka przestaje być domeną burżuazji i wychodzi do społeczeństwa ze swoją użytkowością, napędzana przez bieg dziejów i przemiany ustrojowe.

W 1918 roku Kobro staje się członkiem Związku Zawodowego Artystów Malarzy Miasta Moskwy i wyprowadza się z domu. Mieszkanie z rodzinną jest zbyt carskie, samodzielność uboga, ale w duchu rewolucji. Czyńska powtarza za Zenobią Karnicką, badaczką życia i twórczości artystki, że jeśli ktoś w małżeństwie Strzemińskich był bolszewikiem, to była to właśnie Kobro. W 1920 roku Katia przenosi się do Smoleńska, które w tamtym okresie podporządkowane jest działaniom stacjonującego tam sztabu Armii Czerwonej. W środku tej wielkiej politycznej machiny znaleźli się również artyści. Ich zadaniami są dekorowanie miasta, gra w teatrach i tworzenie dekoracji do spektakli, rysowanie do gazet, na propagandowych ulotkach, a nawet na kartkach żywnościowych i tworzenie plakatów. Ich praca bywa równie skuteczna, co niedaleko walczący w okopach żołnierze. Katia świetnie się tam odnajduje – tworzy scenografie, uczy rzeźby w szkole ceramiki, projektuje plakaty. A poza tym wychodzi za mąż.

 

Rzeźba rzeźbi przestrzeń

Podobno to właśnie dzięki niej zajął się sztuką. Poznali się w jednym z moskiewskich szpitali, w 1916 roku. Ona miała osiemnaście lat i jak większość panien z towarzystwa, była wolontariuszką. On nie miał nogi i połowy ręki, za to piękne niebieskie oczy. Miłość przyszła jednak kilka lat później, właśnie w Smoleńsku.

Katarzyna Kobro i Władysław Strzemiński na plaży w Chałupach, 15 sierpnia 1928, Archiwum Muzeum Sztuki, Łódź

12 maja 1920 roku zostają mężem i żoną. Ich mieszkanie jest jednocześnie pracownią, gdzie Władysław spontanicznie wykłada historię sztuki, a Katia tworzy swoje pierwsze konstrukcje. Artystyczna sielanka nie trwa długo – po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej stosunek władzy do kultury zmienia się o 180 stopni. Dla Lenina sztuka musi był utylitarna, konstruktywistyczna i produkcyjna. Rosyjska awangarda traci wysokie stanowisko na rzecz socrealizmu, a Strzemińscy uciekają do Wilna. Na krótką chwilę się rozdzielają – on w Szczekocinach nawiązuje znajomości i aktywnie promuje sztukę swoją i żony, ona odwiedza rodzinę w Rydze. Tam biorą też ślub kościelny i przeprowadzają się legalnie do Polski. Najpierw Szczekociny, później Brzeziny, Żakowce, Koluszki, a w międzyczasie wypady do Łodzi i Warszawy. Wyjazdy te zaowocują powstaniem grupy Blok Kubistów, Suprematystów i Konstruktywistów. Strzemińscy długo w niej nie zagoszczą – już w listopadzie, zaledwie 8 miesięcy po wydaniu pierwszego czasopisma „Blok” wystąpią z grupy i zaszyją się w domu w Szczekocinach. Tam, na poddaszu, powstanie nowatorska koncepcja rzeźby przestrzennej.

Podstawami dzieł Kobro są figury geometryczne, matematyka, ciąg Fibonacciego i teoria czasoprzestrzeni Minkowskiego, która wyzwoliła przestrzeń od bryły. To samo zrobiła Kobro.

Jej rzeźba posiada rytm obliczeniowy czasoprzestrzenny, który reguluje kolejność następujących po sobie kształtów i kolorowych płaszczyzn, a jego źródłem jest miara, czyli liczba. Jej dzieła są unistyczne, trójwymiarowe i stanowiące jedność z przestrzenią. Jej koncepcje, szczególnie ekonomiczność wyrazu formy, zamknięcie w bryle i przenikanie się z przestrzenią fascynują młodych  warszawskich architektów, na czele z Szymonem Syrkusem. Razem z mężem dołączają do grupy Praesens, z programem podobnym do myśli Bauhausu Waltera Gropiusa. Wystawiają się razem w Zachęcie, gdzie Kobro zbiera nieprzychylne opinie określające jej dzieła jako „bezsensowne”, i w Poznaniu, gdzie jej rzeźby się zawieruszyły. Napięcie w grupie rosło, a gdy architektura w wykonaniu Praesens stała się nad wyraz utylitarna, Kobro i Strzemiński zwracają się w kierunku Łodzi.

Łódź

Grupa „a.r” powstaje w 1929 roku z inicjatywy Kobro, Strzemińskiego i Henryka Stażewskiego. Dołączają do nich jeszcze Jan Brzękowski i Julian Przyboś. Dwa lata później, w Miejskim Muzeum  Historii i Sztuki im. J. I K. Bartoszewiczów udostępniona zwiedzającym zostaje po raz pierwszy Międzynarodowa Kolekcja Sztuki Nowoczesnej. Kolekcja 21 dzieł do 1939 roku zwiększy się prawie 6 razy, a Łódź uzyska status miasta awangardy. Kobro i Strzemiński uczą w tym czasie w Szkole Przemysłowo-Handlowej w Koluszkach i robią to znakomicie, do czasu kryzysu finansowego państwa i obcięcia nauczycielskich pensji. Kobro pracuje również w liceum i szkołach gospodarczych, rzeźbi w mieszkaniu akty z gliny, a za modelkę służy jej własne ciało. Pozuje też Witkacemu, podczas swojego pobytu w Zakopanem. Portret będzie wisiał w ich mieszkaniu aż do wybuchu II wojny światowej, potem ślad po nim zaginie.

Władysław Strzemiński i Katarzyna Kobro z uczniami Szkoły Przemysłowo–Handlowej w domu przy ul. Słowackiego 1/3 w Koluszkach, lato 1930, Archiwum Muzeum Sztuki, Łódź

Pierwsza połowa lat 30 jest dla Strzemińskich obfita w sukcesy – Władysław w 1932 roku otrzymuje Nagrodę Artystyczną Miasta Łodzi, a kompozycje przestrzenne Katarzyny można oglądać między innymi w Instytucie Propagandy Sztuki w Warszawie. Pełni ona też funkcję zastępcy członka zarządu Związku Zawodowego Polskich Artystów Plastyków. W 1936 roku na świat przychodzi ich córka Nika, a Kobro wystawia się po raz ostatni, tym razem z serią obrazów. Jej światem od teraz są obowiązki matki i pani domu.

Jakobina Ingeborgs, zwana później Niką, rodzi się 6 listopada 1936 roku i nie może przestać płakać. Jest chorowita i wymagająca, urodziła się trzy miesiące przed terminem. Młoda mama, między kolejnymi wizytami lekarzy a nieprzespanymi nocami, rzeźbi w kartonie, a glinę w bali zamienia na pieluchy. Stan ten trwa do wojny, która zastaje Strzemińskich w Łodzi. Udaje im się uciec na Wileńszczyznę, ale strach przed wywózką po wkroczeniu wojska radzieckich zmusza ich do powrotu. W maleńkim pokoju z kuchnią dominują rysunki jej męża i szmaciane zabawki, z których szycia Kobro się utrzymuje. Dzięki swojemu rosyjsko-niemieckiemu pochodzeniu Katia ma możliwość podpisania zarówno volkslisty, jak i listy rosyjskiej. Decyduje się na rosyjską, czego mąż nigdy jej nie wybaczy. Nie chce być tym, który sprzedał ojczyznę za większą rację żywnościową.

Sztuka już dawno zeszła na dalszy plan. Strzemińskim udaje się odzyskać z piwnicy ich starego mieszkania obrazy Władysława, Kobro natomiast szuka swoich metalowych i drewnianych rzeźb przestrzennych w łódzkich śmietnikach. Będzie je przechowywać w piwnicy, aż te z drewna staną się podpałką do ugotowania Nice zupy.

Zapomnienie

U Strzemińskich w pewnym momencie przemoc staje się rutyną. Władysław posługuje się swoimi szczudłami albo pogrzebaczem. Głośne awantury są na porządku dziennym, a Nika znajduje się w samym ich środku. W 1947 roku Strzemiński składa wniosek o pozbawienie Katarzyny praw rodzicielskich, który w toku długiego i poziomem przypominającego dramatyczną telenowelę procesu zostaje odrzucony. Każde z nich zaczyna żyć własnym życiem. Ona żyje z córką – w ubóstwie, szyjąc zabawki, tworząc swoje ostatnie dzieła, jakimi były akty i pijąc kawę z żołędzi. On wykłada na Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych i zakochuje się w swojej studentce, Hance Orzechowskiej. Podobno zaprotestował, gdy pracę chciała tam podjąć jego żona. Artystycznie do rozłamu jednak nie doszło – ich prace wystawiane są razem w Muzeum Sztuki.

W 1949 roku Kobro zostaje oskarżona o „odstępstwo od narodowości polskiej” i postawiona przed sądem, który skazuje ją na sześć miesięcy pozbawienia wolności, jednak w wyniku apelacji zostaje uniewinniona. W międzyczasie słyszy diagnozę – nieoperacyjny rak szyjki macicy. Kobro ma 51 lat, nieco ponad 160 centymetrów wzrostu i waży 43 kilogramy. Nie wstaje z łóżka, je tylko przetarte zupy, a działanie morfiny jest krótkotrwałe. Trafia do domu opieki, gdzie umiera 21 lutego 1951 roku. Strzemiński przeżyje ją o niecałe dwa lata.

1. Katarzyna Kobro nad Zatoką Ryską, Łotwa, 1924, Archiwum Muzeum Sztuki, Łódź 2.Katarzyna Kobro, Łotwa, lato 1924, Archiwum Muzeum Sztuki, Łódź

Kobro przed śmiercią zostawiła swoje rzeźby przyjaciółce, Lucynie Wagner. Po siedemnastu latach zainteresuje się nimi kustosz Muzeum Sztuki, Janina Ładnowska. W 1956 roku zorganizowano pośmiertną wystawę artystów w Miejskiej Galerii Sztuki, a rok później, dzięki staraniom ich wieloletniego przyjaciela Juliana Przybosia, w Paryżu. Wystawa zatytułowana była „Prekursorzy sztuki abstrakcyjnej w Polsce”. Dopiero lata 80. i 90., a w tym książka Niki Sztuka, miłość i nienawiść sprawiły, że na nowo zainteresowano się sztuką małżeństwa artystów. W 2018 roku ich pracę ponownie zagościły w stolicy Francji, w Centrum Pompidou.

Obecnie, Kobro uważana jest za artystkę, która swoim nowatorskim podejściem do rzeźby (ta nie zamyka się w bryle, ale staje się formą otwartą, zjednoczoną i przenikające się z przestrzenią) wyprzedziła swoją epokę. Jej nowatorska sztuka została przygnieciona ciężarem niespokojnych czasów i tragiczności życia artystki. Na szczęście, po wielu latach, rzeźby Katii, tak samo jak jej nazwisko, bronią się same. Nie potrzebują już nazwiska Strzemińskiego, które tak długo stawiane było w jednym zdaniu przed Kobro. To już od dawna nie tylko stłamszona żona wielkiego artysty – to jedna z czołowych przedstawicielek polskiej awangardy.

 

Prace Katarzyny Kobro stanowią część Kolekcji Sztuki XX i XXI wieku Muzeum Sztuki w Łódź.

Share this post

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

PROPONOWANE