W jednym z mieszkań w Poznaniu powstał biznes, który dobro odmienia przez wszystkie przypadki. Westka, to nie tylko sklep, to także miejsce w przestrzeni internetowej, które dba o swojego klienta i planetę. Zuzanna i Marcin stworzyli miejsce z duszą, historią oraz misją – nie tylko naprawy branży mody, ale również świata i międzyludzkich relacji.
Dlaczego Westka? Czy to hołd złożony połączeniu historii i mody?
Tak. Zawsze jest problem z wymyśleniem nazwy, która będzie łatwa do zapamiętania, a jednocześnie będzie kojarzyła się z tym, co chcesz robić. Sięgnęłam do słownika gwary poznańskiej i odnalazłam słowo “westka” oznaczające kamizelkę. Chciałam połączyć element historii i mody vintage. Myślę, że się udało. Przeprowadziłam testy wśród znajomych, czy rzeczywiście słowo zostaje w pamięci. Było ono na tyle chwytliwe, że zdecydowałam się nazwać moją działalność właśnie tak. Myślałam też nad wykorzystywaniem materiałów i szyciem kamizelek, które nawiązywałyby ściśle do nazwy, ale to może plany na przyszłość.
Westka to internetowy second hand. Skąd pomysł na taką działalność?
Jestem po studiach historycznych. Od zawsze interesowałam się modą, ale nie tyle przez pryzmat trendów, bardziej w kontekście kulturowo-społecznym i socjologicznym. Napisałam też dwie prace na ten temat. Po skończeniu studiów chyba zawsze przychodzi taka refleksja „Co dalej?”, „Jak się realizować?”. Odrzuciłam myśli o doktoracie na rzecz spróbowania swoich sił i założenia własnej działalności. Chciałam też zareagować na te negatywne rzeczy, które obecnie dzieją się w świecie mody i jednocześnie pokazać, że ubrania mogą być świetne jakościowo, w niższej cenie, a przy tym nie obciążać dodatkowo naszej planety. Mam nadzieję, że w ten sposób uda mi się przyczynić do zainteresowania jak największej liczby osób ubraniami z drugiej ręki.
Jak działalność Westki pomaga w tej zrównoważonej modzie?
Przede wszystkim poprzez zachęcanie do kupowania ubrań z drugiej ręki bardzo dobrej jakości. Skupiłam się także na tym jak pakuję paczki – staram się używać materiałów ekologicznych, w miarę możliwości z drugiego obiegu. Zależało mi na tym, żeby dać od siebie coś dobrego, dlatego część zysków przekazuję na fundacje, które zajmują się ekologią. Do tej pory trzy razy wsparłam Fundację Mare Wspieram ją właściwie od początku. Uważam, że robi świetne rzeczy związane z oczyszczaniem Bałtyku. Szukam fundacji, które działają na rzecz ochrony środowiska i wspierają naszą planetę. Mam nadzieje, że w niedalekiej przyszłości będę mogła założyć punkt stacjonarny. Na razie działamy w Internecie, ale osoby z Poznania lub okolic mogą do nas wpaść i przymierzyć ubrania. W innym przypadku jestem zobligowana do wysłania paczki, chociaż dopóki nie ukradziono nam roweru, to przesyłki do osób z naszej okolicy przywoziliśmy sami.
Fajnie, że wspomniałaś trochę o tym, jak to wygląda od kuchni. Jak przebiega proces, od znalezienia ubrania, aż do pojawienia się na stronie.
Na ten moment pozyskujemy ubrania przede wszystkim z hurtowni, z którą współpracujemy. Czasami dzwonią do nas ludzie, którzy chcieliby nam przekazać rzeczy lub je odsprzedać. Pozyskane ubrania najpierw sprawdzam z każdej strony. Jeżeli ma jakieś wady, na przykład brakuje guzików, to szukam ich na aukcjach czy u krawcowych. Czyszczenie i pielęgnacja przebiega zgodnie z metkami, więc jeżeli coś wymaga czyszczenia w pralni, to tam się kieruję. Na szczęście w Poznaniu mamy fajną pralnię ekologiczną, która nie wykorzystuje ostrych środków chemicznych i stosuje procedurę LANADOL. Zanoszę tam ubrania takie jak płaszcze czy marynarki. Pozostałe, wykonane z jedwabiu czy wełny, piorę ręcznie. Inne piorę w pralce na programie prania ręcznego, by nie uszkodzić struktury ubrania. Używam też parownicy, a jeżeli jest to skóra, to specjalnego mydełka do czyszczenia. Niektórych starych ubrań nie da się doprowadzić do takiego stanu, że wyglądają jak nowe, ale ma to swój pozytywny aspekt, bo często prezentują się ciekawiej. Potem zostaje już opis i zdjęcia, które sami robimy. Mamy w mieszkaniu domowe studio, zainwestowałam w tło, lampę, blendę, statyw, no i oczywiście aparat. Wszystkiego trzeba było nauczyć się samemu. Nie ukrywam, że początki były trudne. Zaczyna się z energią i jakimś konceptem, a czasem rzeczywistość bywa brutalna, szczególnie, gdy trzeba dopełnić wszystkich formalności, dowiedzieć się rzeczy związanych z marketingiem – jak to prowadzić, jak się pokazać, jak robić zdjęcia i jak je edytować. Na to się składa sporo pracy, a potem zostaje oczywiście wrzucenie tego na stronę, opisanie i poinformowanie o nowej dostawie.
To brzmi bardzo ciepło i tak… domowo. Nie czujecie potrzeby, żeby jednak oddzielić biznes od życia rodzinnego?
Czasami rzeczywiście jest przeciążenie, kiedy widzi się te elementy składowe działalności – uszyte ubrania na wieszakach, kartony do pakowania. Nachodzi mnie wtedy taka myśl, że mogłoby być to wszystko bardziej uporządkowane, bardziej po domowemu. Potem sobie przypominam, że to jest taki typ działalności – na razie zaczynamy, Westkę założyłam 7 miesięcy temu.. Jesteśmy tym tak podjarani, że nie mieliśmy jeszcze takich momentów, w których pomyśleliśmy, że coś jest bez sensu. Pewnie za jakiś czas przyjdzie potrzeba przeniesienia się do jakiegoś biura, ale na razie nam to nie przeszkadza.
Zaskoczyło mnie, że na waszej stronie macie podział na rzeczy damskie i męskie. Nieczęsto widuje się na stronach internetowych second handów zakładki poświęcone tylko modzie męskiej.
. Decyzja o wprowadzeniu męskich ubrań została podjęta już na samym początku. Marcin też jest fanem kupowania rzeczy z drugiej ręki i ubolewał, że często zostają mu tylko stacjonarne second handy, a i tak nie zawsze jest czas by się do nich wybrać. W internecie bywa różnie, a samo pozyskanie dobrych jakościowo ubrań dla mężczyzn jest trudniejsze niż dla kobiet. Nasz męski zasób jest skromniejszy niż kobiecy, ale staramy się go stopniowo uzupełniać.
Pojawiają się u Was na stronie także artykuły dotyczące dbania o tkaniny i ubrania.
Jak mamy wolną chwilę, to staramy się coś stworzyć. Dowiadujemy się sami i chcemy tę wiedzę przekazać w sposób ciekawy i przystępny dla Czytelnika.. W niedalekiej przyszłości rozszerzymy tematykę artykułów o kwestie związane ze zrównoważoną modą, historiami marek i ubrań.
A jakie są twoje, osobiste inspiracje? Skąd twoja miłość do mody i jej historii?
Jeszcze na studiach pisałam pracę dotycząca mundurów obywatelskich z XIX wieku, z okolic Poznania. Jeździłam po muzeach w poszukiwaniu tych ubrań i miałam okazję ich dotykać, obcować z nimi i było to bardzo inspirujące. Miałam też kontakt z pracownikami muzeów, którzy przy okazji mojej kwerendy wyciągali wiele innych ubrań, na przykład strojów teatralnych, podpisywanych imieniem i nazwiskiem aktora. Normalnie nie ma się styczności z taką tkaniną, widzi się ją w muzeum w gablocie. W dodatku jestem wielką fanką filmów niemych, tam też szukam inspiracji. Na początku chciałam by ubrania dostępne na naszej stronie nawiązywały do stylu który lubię ja, ale pod wpływem wiadomości innych osób szukających konkretnych rzeczy stwierdziłam, że oprócz klasycznej mody będzie można u nas znaleźć różne alternatywy, trochę niekonwencjonalnych printów.
Jakie są wasze dalsze plany na Westkę?
W głowie i na kartkach mam wiele swoich wizji ubrań. Pomyślałam, że fajnym połączeniem byłoby wykorzystywanie rzeczy, których nie udało mi się odratować, by stworzyć to, co wytworzyło mi się w głowie na przestrzeni lat. Zależałoby mi też na tym, żeby móc wynająć biuro, gdzie te ubrania mogłyby być wywieszone na wieszakach, by kupujący mogli je najpierw przymierzyć. Chciałabym mieć też większy kontakt z ludźmi, bo jednak sfera internetowa sprawia, że mam mniejsze szanse na spotkanie z drugą osobą, zobaczenie jej reakcji. Planujemy wprowadzić także dodatki z tkanin już wytworzonych – będziemy je wykorzystywać, by stworzyć coś nowego. Wkrótce będzie dostępna nasza autorska linia upcyklingowa. Podłapaliśmy kontakt z ludźmi w Poznaniu, którzy zaoferowali nam swoje ubrania, by wspomóc nas materiałami do stworzenia takiej kolekcji. Częściowo będę się tym zajmować ja, ale rozpoczniemy także współpracę z lokalną szwalnią. Myślę, że wyjdzie z tego coś wspaniałego. To będzie akcent zimowy, ale na razie więcej nie zdradzam.
Co w kwestii naszych wyborów modowych i zakupowych nawyków powinno się zmienić?
Mówienie o modzie w kontekście ekologii jest bardzo trudne. Realizowanie swoich konceptów na nowo, niezależnie od wybranej tkaniny, nadal jest obciążaniem planety. Nie ma idealnego rozwiązania. Wydaje mi się, że najważniejsza jest próba uświadamiania ludzi na wiele sposobów , że zakup ubrania musi być przemyślany i nie na jeden sezon. Stworzenie szafy kapsułkowej, która sprawdzi się w każdym momencie, niezależnie od trendów, to podstawa. Do tak zbudowanej szafy można dobrać ubrania, które wyrażą naszą indywidualność i pozwolą na zabawę stylem.. Inspiracją do Westki była właśnie zabawa modą, bez obciążania planety. Najważniejsza jest próba znalezienia złotego środka i refleksja. Część osób nadal nie zwraca uwagi na to, że do wytworzenia ubrania, zwykłych jeansów, jest potrzebna ogromna ilość wody. Dopuszczenie do siebie tych informacji może sprawi, że wreszcie większość ludzi zacznie postrzegać swoją szafę troszkę inaczej. A przynajmniej mam taką nadzieję.
Więcej o Westka Store na stronie https://westka.pl oraz Instagramie @westka_store