ANYWHERE          TV

Czy istnieje „moda na psychologię”?

Julia Jarosz

ksiazki-4

Jeszcze dwadzieścia lat temu słowo psycholog kojarzyło się pejoratywnie, ale od paru lat obserwuje się zmieniające się podejście do zdrowia psychicznego, przede wszystkim bardziej świadome. Obecnie specjalistów z tej dziedziny jest coraz więcej, a mimo to wciąż rośnie zapotrzebowanie na psychologów, psychiatrów i psychotereputów. Szczególnie zauważalne jest to po okresie pandemii.

 

Psychologia jest czwartą najpopularniejszą specjalizacją w USA – to dane przedstawione przez Departament Edukacji. Potwierdzenie tej tendencji widoczne jest również w Polsce. Uniwersytet Wrocławski ogłosił, że niedawno na kierunek psychologii zrekrutowała się rekordowa liczba kandydatów

#Psychologia

 
Reklama

Hashtag psychologia na polskim Instagramie został użyty 326 tysięcy razy, natomiast angielskie słowo psychology wykorzystano aż 8,8 miliona razy. Czy to jedynie instagramowa moda, czy może zachodzące zmiany w społeczności, które zmienią świat?

Obecnie obserwuje się coraz większą świadomość ludzi dotyczącą zdrowia psychicznego. W social mediach pojawiło się mnóstwo kanałów, które przekazują wiedzę na tematy poświęcone fizyczności, ale również psychice. Działania edukacyjne zderzają się tam z ogromnym wzrostem liczby osób dotkniętych problemami natury psychologicznej. Depresja „awansowała” do grona chorób cywilizacyjnych, podobnie jak otyłość i cukrzyca.

 

 

 

 

 

 

 

 

Grafika „mężczyzna nie prosi o pomoc”?

 

Być może wiele osób pamięta akcje marketingowe firm ubraniowych, które swoją kampanię opierały na hasłach „mężczyzna nie prosi o pomoc” lub grafiki sugerujące, że na depresję najlepsze są zakupy. Działania te prawdopodobnie nie miały bazować na negatywnych konotacjach. Jednak wiele osób, a w szczególności przedstawicieli środowiska psychologicznego i psychiatrycznego, uznało te działania za szkodliwe. Najpiękniejsze w tym wszystkim było to, że tak szybko jak te grafiki pojawiły się w social mediach i na plakatach, tak szybko zniknęły. To znaczy, że coś się dzieje. Reagują nie tylko specjaliści, ale też społeczeństwo.

Jak nie zostać ofiarą pseudonaukowych treści?

Działania psychoedukacyjne, dostępne psychologiczne szkoły wyższe i liczby szkoleń wciąż się powiększają. Im jest ich więcej, tym trudniej jest się w tym wszystkim odnaleźć. Skąd czerpać informacje, że dane źródło jest rzetelne, że jest to naprawdę dobry materiał i nikomu nie zaszkodzi?

Czym jest pseudonauka? Niepotwierdzona naukowo, niezweryfikowana badaniami, opierająca się na przypuszczeniach, spekulacjach czy wierze w słowo mówione teoria. „Uwielbianą” odpowiedzią ludzi na niepotwierdzone teorie jest odpowiedź „ale na mnie podziałało”. Oczywiście! Bardzo prawdopodobne jest to, że na kogoś zadziała. Pytanie tylko, ilu innym osobom wyrządzi krzywdę?

Tak samo jest z pseudopsychologią. Wiele się o tym mówi i zdaje się, że każdy wie o co chodzi, ale często treści parapsychologiczne są umiejętnie ukryte pomiędzy wartościowymi treściami naukowymi lub między treściami, które zdają się być „logiczne” dla czytelnika.

Ludzki mózg szybko i łatwo chłonie pseudoteorie. Dlaczego? Lubimy bowiem wszystko, co jest urzekająco proste i łatwe w zrozumieniu. W dodatku ludzki mózg przy tym w ogólnie nie pomaga, bo lubi „chodzić na skróty” i wybiera to, co wymaga od niego małego wysiłku, w tym przypadku tego poznawczego. Po przeczytaniu czegoś „jasnego”, mało kto z nas sprawdza źródło informacji albo szuka potwierdzenia lub kontrargumentu w innych materiałach, książkach czy badaniach.

Do worka ludzkiej łatwowierności dorzućmy jeszcze jedną „wisienkę” a mianowicie „iluzję korelacji” czyli pozorne powiązanie dwóch lub większej ilości zjawisk, które w rzeczywistości w ogóle nie są ze sobą powiązane. Absurdalnym przykładem jest pozorne powiązanie liczby filmów, w których zagrał Nicholas Cage z liczbą utonięć w basenie. Oznaczałoby to, że im więcej filmów z tym aktorem pojawia się na rynku filmowym, tym więcej osób tonie w basenach poprzez wpadnięcie do niego. Z punktu widzenia aktualnych badań społecznych i zdrowotnych wiemy, że jest to absurdalnie nieprawdopodobne i nie ma to żadnego związku naukowego lub logicznego w przytoczonym przykładzie. Jest to po prostu przypadek. Taki wyimaginowany przykład jest dla nas oczywiście zadziwiający, ale gdy zestawienie dwóch powiązań jest nieco mniej abstrakcyjne często łatwo w to wierzymy. Psychologia, mówiąc o pewnej korelacji, nie wyjaśnia związku przyczynowo-skutkowego. Oznacza to, że dwa lub większa liczba zjawisk są ze sobą w jakiś sposób powiązane, ale nie wiadomo jak dokładnie. Warto mieć to na uwadze czytając wszelkie psychologiczne treści.

 

Jak trafiać na dobre treści psychologiczne?

Ludzie lubią jasne, konkretne odpowiedzi. Dlatego często wpisujemy konkretne pytania szukając rozwiązań w Google, na przykład: sposób na kaszel, jak poradzić sobie z depresją itp. Niestety często nie ma jednej odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Dlatego magiczna odpowiedź jak poradzić sobie z depresją nie istnieje. Z pewnością warto w tym przypadku skorzystać z pomocy specjalisty – psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry.

Obecnie uznaje się, że najbardziej rozwijającym się i skutecznym nurtem terapeutycznym jest podejście poznawczo-behawioralne. Jednak są również inne nurty, które znajdują swoich miłośników i zdają się być również skuteczne (lecz mniej lub bardziej wyjaśnione naukowo). Najważniejsze jest wybrać specjalistę, który ukończył odpowiednie studia oraz szkołę psychoterapeutyczną, która uprawnia taką osobę do prowadzenia terapii.

Hasła pod tytułem „to rozwiązanie z pewnością cię wyleczy” może być niestety złudne. Jak zatem nie trafiać na fejkowe informacje i im nie zawierzać? Przede wszystkim warto sprawdzić, kto prowadzi profil edukacyjny w sieci. Z reguły psycholodzy, psychoterapeuci czy psychiatrzy jasno mówią o swoim wykształceniu, bo wiedzą jak ważne jest, by inni ludzie byli pewni ich kompetencji. Po drugie warto zawsze zwrócić uwagę na autora danego artykułu czy posta oraz odniesienie do źródeł naukowych, z których w razie konieczności można skorzystać. Same źródła naukowe jednak nie dają gwarancji wiarygodności. Warto sprawdzić czy dany autor był naukowcem lub praktykiem i zwrócić uwagę na to czy nowe i spektakularne odkrycie jest częścią lub rozszerzeniem już dobrze znanej teorii. W psychologii nowe treści nie pojawiają się znikąd, zwykle wywodzą się one z innych badań czy koncepcji.

Odpowiadając na pytanie z początku – czy psychologia staje się coraz bardziej modna? Chyba coraz bardziej potrzebna. Jednocześnie stawia to nas przed obliczem nowych wyzwań i większego zaangażowania w wyszukiwanie treści naprawdę naukowych.

Share this post

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

PROPONOWANE