ANYWHERE          TV           REDAKCJA

Anna Delvey i Simon Leviev czyli o podarunkach od narcyzów i dlaczego nie ma darmowych lunchów

Angelika Balbuza

kim-jest-anna

Czy  Anna Delvey miała odwagę robić rzeczy, której innym brakowało?

Czy relacja z nią była układem, na który zgadzali się jej znajomi?

Wreszcie, czy oszustwa Anny były za obopólną zgodą?

Większość z nas daje się porwać w przypływ luksusu. Komfort, dostatek, zaspokojenie wszystkich potrzeb. Niezależnie od tego, czy jesteś mężczyzną czy kobietą – gdy jest Ci dobrze, chcesz więcej i dość szybko się do tego stanu rzeczy przyzwyczajasz.

 
Reklama

Anna i Simon, bohaterowie popularnych obecnie serialu i dokumentu na Netflix, na początku znajomości obdarowywali bez opamiętania. Osoby z ich otoczenia miały przeczucie, że trafiły na „sponsora życia” i chcieli wierzyć, że to naprawdę „drobiazg” dla majętnych Anny i Simona.

A czy słyszeliście coś takiego jak podarunek od narcyza? I dlaczego nie warto go przyjmować?

Jeśli nie, zachęcam Was do zgłębienia wiedzy w tym temacie. W tym tekście, na przykładzie bohaterów Netflix’a, dowiesz się o mechanizmach działania oszustów oraz cechach osobowości, które mogą być dla ciebie groźniejsze, niż finansowa strata. Na oszusta może trafić każdy, a strategie jego działania są dokładnie opracowane i wyćwiczone do perfekcji. Oszust wie, co robić by osiągnąć postawione sobie cele, które dotyczą wyłącznie jego korzyści.

Nie ma darmowych prezentów

Znacie się 2 tygodnie, a już dostajesz prezent powyżej 200 dolarów? Coś jest nie tak. Darmowy prezent o dużej wartości to często próba przekupstwa. Przyjmując go  otwierasz furtkę narcyzowi do sterowania tobą. Pokażę Ci dlaczego.

Postacie hitów Netflix’a stosowali konkretny mechanizm: skoro przyjmujesz ode mnie różnego rodzaju dobra, należysz do mnie. Gdy Anna, bohaterka serialu „Kim jest Anna?”, miała zablokowaną kartę i nie mogła zapłacić rachunku np. w restauracji, znajomi wychodzili z propozycją uregulowania. „Przecież ona jest taka bogata” – to fragment wypowiedzi jednej z bohaterki serialu, koleżanki Anny – „Na pewno zaraz zwróci mi pieniądze, to problem w banku”.

Z kolei gdy znajomi Delvey zaczynali upominać się o swoje pieniądze, zbywała ich i zarzucała natarczywości. Zatykała uszy, znikała czy kłamała: „przelew został wysłany”, „pieniądze nadal idą”, „przyjdź do mnie do hotelu po czek”. Gdy przyjaciółka wybrała się pod wskazany przez Annę adres, pocałowała klamkę.

Niedługo przed premierą serialu „Kim jest Anna?” pojawił się dokument o Simonie z Tel Avivu pt. „Oszust z Tindera”. Simon, posługując się aplikacją randkową, poznawał kobiety z różnych zakątków świata, wzbudzał powierzchowne zaufanie, by następnie wykorzystać ich pieniądze do swoich celów.

Taki sztuczny świat wykreował sobie pewien mieszkaniec Tel Avivu, pochodzący tak naprawdę z biednego, ortodoksyjnego domu, aby uwodzić kobiety w aplikacji randkowej – komentuje na swoim instagramowym profilu Tomasz Oświeciński.

Po premierze dokumentu w sieci pojawiało się wiele komentarzy dotyczących postępowania głównych bohaterek. „Idiotki”, „Jak można dać typowi 40 tysięcy, widząc go kilka razy”. Kobiety nie dały Simonowi pieniędzy z dnia na dzień, na ulicy, tylko w krótkim czasie zostały porządnie zmanipulowane, omotane i związane emocjonalnie. Oszust uciekał się do przeróżnych zabiegów, łącznie z groźbami, zastraszaniem, a przede wszystkim wzbudzaniem poczucia winy. 

Pamiętajmy jednak, że te kobiety zostały emocjonalnie zmanipulowane przez wprawionego w tym oszusta”  pisze Anna Makarewicz, @babka_od_polaka.

Przywiązywanie znajomych

Anna i Simon często ujawniali swoją słabszą stronę osobowości, prywatne lęki, jednak robili to w konkretnym celu: aby wzbudzić w otoczeniu współczucie i chęć pomocy. Atak paniki czy histeria tak intensywna, że nawet ktoś skrajnie twardy wymiękał i pędził na ratunek. Potrafili pokazywać się jako bezbronne istoty i wyzwalali tym samym chęć opieki. A przekupieni „bezinteresownymi podarunkami” znajomi czuli się zobowiązani aby pomóc i nie pozostawić Anny czy Simona na lodzie.

Świetni aktorzy

Anna Delvey w doskonały sposób i niezwykle szybko uczyła się zachowań oraz zasad przebywania w danej grupie społecznej. Oboje z Simonem doskonale wiedzieli jak grać na emocjach innych, czy udawać „prawdziwego i autentycznego”. Osoby z otoczenia bohaterów wierzyli w ich dobro. Uważały, że skoro tyle im „dają” i robią to tak „bezinteresownie” – nie mogliby ich skrzywdzić. Większość osób z otoczenia Anny nie chciała uwierzyć w to, że dziewczyna była oszustką. Część z nich pozostała jej wierna do końca, nawet w momencie uznania bohaterki za winną na sali sądowej. Czy to fakt, że omamiła ich absolutnie? Być może było to przywiązanie? A może poczucie, że chcą spłacić dług? 

Nieszanowanie granic

Telefon o 2 w nocy? Wizyta u ciebie w pracy? Dla Anny nie był to problem. Chce czegoś: musisz być dostępna tu i teraz. Gdy Anna i Simon coś chcieli, musieli mieć to w tym momencie, choćby za wszelką cenę. Nie posiadali oni umiejętności świadomego odraczania pragnień. Nie otrzymanie czegoś w danym momencie powodował u nich lęk, że nie otrzymają tego wcale. Uciekali się do gróźb, manipulacji i wzbudzania wyrzutów sumienia w osobach z otoczenia. Wszystko po to, aby osiągnąć upragniony cel. Bezwzględnie.

Nieufność / Powierzchowne relacje

Anna i Simon niewiele opowiadali o swoim prywatnym życiu. Robili to jedynie na początku znajomości, tylko i wyłącznie w celu wzbudzenia zaufania i nawiązania więzi. Nie potrafili być sami ze sobą. Samotność wywoływała w nich lęk, poczucie opuszczenia i bezradności.

Oglądając obie produkcje Netflix’a zastanawiasz się czy bohaterowie naprawdę wierzyli w swoje kłamstwa?

Anna i Simon byli przekonani o swojej wyjątkowości i nadchodzącym bogactwie. Perspektywa braku środków na koncie wydawała się dla ich otoczenia wręcz niemożliwe. Oni sami w to chyba do końca nie wierzyli. Byli za to pewni, że jest im pisane osiągnąć wielki sukces.

Skłaniający do refleksji jest końcowy fragment serialu „Kim jest Anna?”, gdzie w jednym z ostatnim odcinków, podczas mowy końcowej procesu Anny Delvey, Todd – adwokat broniący dziewczyny podkreśla:

„Każdy z nas ma coś z Anny. Ściemniamy w CV, na portalach społecznościowych. Każdy kreuje swój wizerunek oparty na kłamstwie.” Dalej mówi: „Znajomi chcieli wierzyć, że Anna jest dziedziczką fortuny, by na tym zyskać.”

Bez wątpienia, każdy z serialowych znajomych Anny powinien zrobić sobie porządny rachunek sumienia. Nie da się ukryć, że każdy na Annie chciał się trochę wybić, wejść stopień wyżej w drabinie społecznej.

Jedno jest pewne. Serialowi oszuści nie dawali nic bezinteresownie. Był to konkretny mechanizm, środek do celu, a Anna i Simon nie byli dobrymi wróżkami, które odmieniają życie swoim znajomym. W biznesie nie ma przecież nic za darmo.

Przygotowując materiał o bohaterach Netflix’a, dostałam wiadomość e-mail od dziewczyny, która padła ofiarą oszustwa. Aby zachować anonimowość bohaterki, jej imię zostało zmienione.

 „Zaczęło się od niewinnego “zapomniałem portfela, dorzuć mi do zakupów”, a po jakimś czasie już sama z własnej woli płaciłam za jego zachcianki. Byłam omamiona – przepraszał, ale prawie nigdy nie oddawał moich pieniędzy. Znajomi, rodzina mówili mi wiele razy, że to słabo wygląda i mam z nim nawet skończyć ten związek, ale tak mnie oślepił, że zawsze go broniłam. Kieszonkowe i oszczędności były dla mnie tylko na podpaski i płatki kosmetyczne.” – opowiada Marta, która została ofiarą oszusta finansowego. „Nie życzę nikomu takiej sytuacji i poczucia, że jesteś tylko skarbonką bez dna dla człowieka, którego szczerze kochasz i jesteś w stanie poświęcić wszystko. Czasem nadal pojawiają się u mnie lęki przed tym, że mnie zniszczy psychicznie, że spotkam go gdzieś na mieście i zacznie znowu mną manipulować. Średnio co 3 miesiące napisze do mnie “siema co tam?”, a ja boje się odpisywać coś więcej niż “czekam na przelew”. Odpowiedzią jest zawsze “XD” wiec nie mogę liczyć na poważne spłacenie długu” – kończy swoją wypowiedź Marta.

Fot. mat. pras.

Share this post

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

PROPONOWANE