StarTown – Gwiazda z miasta, która musi tam pozostać” / Wersja VanMusi i koniec | Nissan Townstar recenzja

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Może z czasem, jak świat się zmieni i ilość szybkich ładowarek wzrośnie przy trasach, a konstruktorzy przestaną sobie robić jaja z kupujących i ich baterie będą miały logiczny zasięg, to wtedy „gwiazdy moto elektryczności” wyjadą z miasta na wycieczki, pikniki urlopy itd. ku uciesze gawiedzi. Trochę się zastanawiałem nad recenzją, po tym, jakże zostającym w pamięci, teście samochodowym. 

Moja ulubiona trasa, którą pokonuje innymi testowanymi samochodami została tego dnia przeklęta. No, to od początku: Nissan „TownStar” to jednostka w pełni elektryczna – dwuosobowa, mini van, jak się potem okazało, bardzo pojemny. Bardzo przyjemny, lekki, z zaskakującym przyspieszeniem. Na „wycieczkę” wybrałem się popołudniową porą. Bateria wg producenta to 280 km zasięgu. Hmm.. cóż pewne zapisy są jedynie na papierze. Pierwsze ładowanie po 130 km – Mława (30 minut), drugie Ostróda ( 30 minut) i trzecie pod Elblągiem – również 30 minut. To wszystko przy prędkości 110 km/h. Nie polecam śmigać szybciej, bo może się okazać, że i 4 ładowania będą potrzebne by dojechać z Warszawy do Gdańska. Czas łączny to 6,5 godziny. W tym przypadku nawet TLK okazuje się bardziej ekonomiczne i szybsze w dotarciu.

O superlatywach napiszę potem, ale zanim podrzucę garść moich ocen na plus to jeszcze jeden mankament – kabina, w której dwa fotele oparte są o ściankę dzieląca z przestrzenią nazwijmy to ładowną, nie pozwala na…położenie foteli i odpoczynek lub choćby 20 minutową drzemkę. Niestety, nie ma jak. No nie ma i nic tego nie zmieni! Jeśli ktoś lubi „power nap” w pozycji niesiedzącej to musi zmienić przyzwyczajenie.

A teraz trochę plusów! Bo i takie tu są! Bardzo dobre przyspieszenie, konstrukcja lekka, można powiedzieć, że auto w swojej wadze dopasowane idealnie do silnika elektrycznego. To typowy VAN. Idealnie nadaje się do miasta. Jego kubatura pozwala na zaparkowanie w każdym mieście bez problemu. Pięknie hamuje i bardzo dobrze trzyma się drogi. Nie widać efektu bujania na boki, co czasami może powodować zminę toru jazdy. Bardzo duża przestrzeń do załadunku, Sprawdziłem – dwa regały z IKEi wchodzą bez problemu.

Tzw. „paka” to nie tylko podwójne drzwi otwierane, ale też boczne, bardzo pomocne w układaniu towaru. Możliwości mocowania ładunków to jak kombinacja na kostce Rubika – od cholery. Samo prowadzenie – tu trzeba przyznać, że warte uznania. To wyważone auto, zarówno na nierównościach, jak również na normalnej drodze, sprawia przyjemność. Mnóstwo czujników, kamera 360 stopni pozwalają na precyzyjne parkowanie, tym bardziej, że w vanach nie ma lusterka wstecznego. Bardzo wydajna klimatyzacja, która nie jest „pożeraczem baterii” jak sądzą „znawcy”.

Komfortu jazdy dodaje ogromna przednia szyba i duże lusterka boczne. Nawigacja mogłaby mieć lepszą jakość graficzną i skoro jest tyle elektroniki wspierającej prowadzenie i nagłośnienie, to też mogliby ciut poprawić radio. Precyzyjnie działa system utrzymania samochodu na swoim pasie. Tempomat w wersji adaptacyjnej pozwala czuć się bezpiecznie. Nie jest to auto dla wymagających, dla lubiących szybką jazdę. Nie jest to samochód na długie trasy po kraju. Ale jest to zgrabne autko idealnie pasujące do miasta, dla osób prowadzących działalność gospodarczą wymagającą samochodu do przewozu towarowego, gdzie szybko i pewnie będzie dostarczał lub odbierał zamówienia pokonując ulice miasta bez stresu, że zabraknie mu zasilania. Wartością bezdyskusyjną „zielonej tablicy” jest darmowe parkowanie i jazda bus pasem, co w takim mieście jak Warszawa daje wymierne korzyści. Moja Gala – podróżniczka, wypoczynek na trasie, ocenia na 6 punktów we własnej skali LiP (leżę i pachnę)        

Reklama