W zestawieniu tego tygodnia trochę o tym, jak wypromować swoją sztukę w social mediach, czyli grafika, rysunek i malarstwo na instagramie. Wypełnij swoją stronę główną kreacjami spod rąk mistrzów dzisiejszych czasów, czyli jak mówią hashtagi – #supporttheart and #datetheartist! No dobrze, tak naprawdę nikt nie oczekuje, że będziemy się z nimi umawiać, ale kopię obrazka, oprócz tej lajkowanej przez ekran telefonu, warto sobie kupić 😉
@requietude – lubię myśleć o tej artystce jako o współczesnej neoimpresjonistce. Tematami jej prac są ludzie, najczęściej kobiety. Są to rysunki nieco oderwane od rzeczywistości, czasami pojawiają się w nich także elementy techniki kolarzu. Kolorystyka jest raczej stała i operuje niebieskim/ różowym/ żółtym/ zielonym, przeważnie w pastelowych odcieniach. Delikatne barwy przełamują niekiedy niepokojący wydźwięk tego, co jest przedstawione na surrealistycznych rysunkach. Ponadto artystka podjęła ostatnio wyzwanie #inktober #spooktober, czyli przez cały październik rysowała tematycznie – pod kątem halloween, co zaowocowało kolekcją inspirowanych horrorami rysunków (oczywiście w pastelowym wydaniu).
@loukoumh – dwudziestoletnia Eleni, ilustratorka, której styl kojarzyć się może z książkami dla dzieci. Łączy w swoich pracach technikę malowania akwarelami i uzupełnia ją konturami rysowanymi za pomocą kolorowych kredek. Z rysunków Eleni na wszystkie strony wylewa się miłość. Nie mówię tu o aktach, chociaż większość jej prac rzeczywiście stanowią pary, ale przede wszystkim o miłości do ciała. Niedoskonałego, nie „pięknego” w kanonicznym znaczeniu tego słowa. Postacie z jej prac nie wstydzą się swoich dodatkowych kilogramów, nieogolonych nóg, siniaków. Są zawsze szczęśliwe, na swój sposób cherubinkowe, zrelaksowane i akceptujące siebie – tak artystka promuje nieskrępowaną miłość, wolność, ciałopozytywizm.
@malcolmliepke – jest i on, nieśmiertelny, niestarzejący się w swej elegancji, wyniosły i intymny zarazem, drobiazgowo odzwierciedlający rzeczywistość – olej na płótnie. Liepke publikuje na instagramie swoje dzieła mniejszego i większego formatu, ale wszystkie są obrazami o „przytłumionym świetle”; płótna wysmarowane nostalgią, tajemnicą, zdradą, są to czasem portrety, innym razem sceny rodzajowe, których akcja często dzieje się w barze. Widzimy słaniające się, na wpół przytomne pary, tęskne spojrzenia rzucane zza szklanek, podwijające się spódnice pań. Atmosfera jest gęsta a stoliki lepią się od wylanych trunków. Są także kokieteryjne, kobiece akty. Last Friday night, tylko że na smutno… i na płótnie.