Dziewczęcy, lekkomyślny, niewystarczająco inteligentny? Nigdy więcej. Od królewskiej garderoby przez świat Barbie do symbolu równości – róż, przez długi czas utożsamiany wyłącznie z kobiecością oraz kiczem, przebył długą drogę. Kiedyś uznawano go za kolor, który najbardziej dzieli ludzi. Dzisiaj łączy nas wszystkich.
Kilka lat temu światem architektury, designu i mody zawładnął millenial pink – delikatna, nieco pastelowa barwa, usytuowana gdzieś pomiędzy brzoskwinią a beżem. Wkroczył do szaf młodego, funkcjonującego w „globalnej wiosce”, pokolenia bez granic i został symbolem androgynii. Nowy róż był wyrazem nastrojów społecznych, konstatował stereotypy płciowe, zacierał granice pomiędzy tym, co męskie a co damskie. Zagłębiając się w temat, można spostrzec, że historia zatoczyła koło. Róż, zanim zdążył popaść w niełaskę, przez długi czas był kolorem mocy.
Kiedy w XVIII w. nurt rokokowy zajął przeciwstawną pozycję wobec baroku, styl życia francuskiej arystokracji uwolnił się od dworskich rygorów. Bujne życie śmietanki towarzyskiej nabrało kolorów i skoncentrowało się wokół przyjemnych rozrywek. Królowa Francji Maria Antonina i inne modne damy ubierały się w lekkie różowe sukienki, zdobione koronkami i falbankami, z kolei mężczyźni – w tzw. cullote, wąskie spodnie do kolan oraz surduty w cukierkowych odcieniach. W przededniu rewolucji francuskiej róż nie miał żadnych konotacji płciowych. Co więcej, w epoce wiktoriańskiej, kiedy dzieci zaczęto ubierać w pastelowe odcienie, różowy był przeznaczony dla chłopców. Uważano go za mniej intensywną wersję czerwonego (symbol męskości i siły). Niebieski zaś, jako kolor, kojarzony z subtelnością i gracją, był bardziej odpowiedni dla dziewczynek.
Do gwałtownego wzrostu popularności różowego w modzie mocno przyczyniła się odwieczna rywalka Coco Chanel – Elsa Schiaparelli. Ekscentryczna projektantka wolała surrealizm od klasyki, a jaskrawe barwy od czerni i bieli, którym z kolei pozostawała wierna Gabrielle. Intensywny róż, którego po raz pierwszy użyła przy projekcie flakoniku swoich perfum „Shocking”, szybko stał się elementem DNA marki i został opatrzony nazwą shocking pink. Podobno to właśnie szok i ekstrawagancja stanowiły drugie imię Włoszki.
Zgodnie z interpretacją śmiałej i wyemancypowanej Elsy róż był uosobieniem seksu i wyzwaniem dla ogólnie przyjętych norm. W kolorze fuksji Schiaparelli tworzyła wieczorowe i codzienne sukienki oraz słynne kapelusze-buty, zaprojektowane we współpracy z Salvadorem Dalim. Trudne lata II wojny światowej nie sprzyjały jednak dalszym eksperymentom modowym. Kobiety musiały przyjąć większość męskich obowiązków i przyodziać szaro-granatowe stroje robocze.
Naturalną reakcją na lata ograniczeń była pierwsza, a zarazem kultowa, kolekcja Christiana Diora. W 1947 roku w poturbowanym wojną Paryżu, w kamienicy przy Avenue Montaigne odbyło się święto piękna i początku nowego życia. Francuski projektant zaprezentował rozkloszowane suknie z wyraźnie podkreśloną talią i wyeksponowanym biustem. Stworzył zupełnie nowe proporcje damskiej sylwetki. Chciał uszczęśliwić kobiety, wyrwać je z powojennej apatii i pozwolić być pięknymi i pełnymi energii jak w czasach przedwojennych. Carmel Snow, ówczesna redaktorka naczelna Harper’s Bazaar, uznała kolekcję Diora za rewolucyjną i okrzyknęła ją mianem new look.
Kobiety stopniowo zaczęły porzucać męskie obowiązki i na nowo zajmować się domem, a za wzór do naśladowania wybrały Mamie Eisenhower. Pierwsza dama Ameryki, żona 34. prezydenta USA Dwighta Eisenhowera, była daleka od idei feminizmu, a swoich poglądów nigdy nie deklarowała publicznie. Lubiła zaś powtarzać: „Mój mąż rządzi krajem, póki ja smażę żeberka wieprzowe”. Robiła to w pomalowanej na różowo kuchni w Białym Domu, który za czasów rządów Eisenhowera zaczęto mianować „Różowym Pałacem”. Mamie, ze względu na jej upodobanie do różowych strojów i dekoracji, dostała przydomek „różowa pierwsza dama”. Uwielbiała ten kolor po prostu za to, że pasował do jej jasnej karnacji i pięknie podkreślał niebieskie oczy.
W kultowym numerze „Think Pink” w filmie „Zabawna buzia” z 1957 roku Maggie Prescott, redaktor naczelna magazynu o modzie, śpiewała, że róż jest nowym horyzontem, a każda kobieta musi zrezygnować z czarnych ubrań oraz zacząć „myśleć różowo”. Sama przy tym była ubrana w elegancki szary garnitur. Kiedy pod koniec występu zapytano ją, czy sama kiedyś ubierze się na różowo, odparła: „Ja? Nawet martwą nie złapacie mnie w tym kolorze”. Róż, mimo swojej nowoczesności i wzrastającej popularności, nadal był postrzegany jako mało wyrafinowany.
Z czasem moda kreowana przez Andy’ego Warhola, Davida Hockneya, Mary Quant czy Karla Lagerfelda pokazała, iż różowy uległ przewartościowaniu. Został symbolem władzy, wspólnoty kobiet i walki z toksyczną męskością. W 2017 roku w dniu inauguracji Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta, przez Stany Zjednoczone przetoczyła się fala protestów kobiet oraz wspierających je mężczyzn. Znakiem rozpoznawczym osób, walczących z mizoginizmem polityka, było nic innego jak różowe czapki z kocimi uszami.
„Przypomnijcie sobie wszystkie epitety, którymi opisywaliśmy róż – mówiła Valerie Steele, historyk, dyrektor New York Museum of Fashion Technology Institute, prezentując wystawę „Pink: The History of a Punk, Pretty, Powerful Color” . – Od „romantycznego” i „delikatnego” do „bezczelnego” i „seksualnego”. Pomyślcie o tym, że wszystkie te przymiotniki są również stereotypami, często kojarzonymi z kobietami i kobiecością. W ciągu ostatnich kilku lat różowy ewoluował od wyjątkowo „słodkiego” i „dziewczęcego” do chłodnego androgynicznego koloru ”.
Dzisiaj wstążka w kolorze jasnego różu jest międzynarodowym symbolem walki z rakiem piersi, a różowy trójkąt – najstarszym, wraz z tęczową flagą, symbolem walki o prawa osób homoseksualnych. Barwa ta zajmuje szczególne miejsce zarówno w popkulturze, jak i świecie mody. Znani mężczyźni jeden po drugim wybierają różowy jako kolor swoich kreacji na czerwony dywan (Tyler, The Creator na 62. ceremonii wręczenia nagród Grammy, Jason Momoa na Oscarach 2019, Timothée Chalamet podczas premiery „Małych kobietek” we Francji), z kolei Beyoncé decyduje się na różową czcionkędo okładki najbardziej feministycznego albumu w swojej dyskografii „ Beyoncé”
.
Podczas ostatnich tygodni mody róż królował zarówno w kolekcjach projektantów, jak i w wybiegowej scenografii. Odcienie amarantu przybrał set design pokazu Christian Siriano jesień-zima 2020/21, tak samo jak tło przedstawienia haute couture Maison Margiela czy nowy lookbook Toma Forda. O żadnej kolekcji jednak nie mówiło się jesienią tyle, co o Gucci Menswear Fall 2020. Alessandro Michele postanowił odejść od powszechnego stereotypu męskości i ubrał modelów w pastelowe swetry, białe ażurowe skarpetki, kokardy i żakardowe garnitury w kolorze ostrego różu.
Znany historyk i specjalista od semantyki barw, Michael Pastoureau powiedział kiedyś, że to społeczeństwo definiuje kolor. Wygląda na to, że róż pozbył się w końcu „kobiecej” etykietki i rozpoczął nowy rozdział w swojej historii. Jako kolor o mocnym przesłaniu i odpowiedni dla każdego.
Zdjęcia: Unsplash, Vogue Runway, www.schiaparelli.com
tekst: Katarzyna Bosak