
Nie zwraca uwagi na mdłe i nijakie kolory. Wrażenie robią na nim kanciaste rękawy i zaokrąglone wokół talii ubrania. Proste, przypominające architektoniczne bryły stroje są doskonale skrojone, powstają z najlepszej jakości materiałów. Claude Montana, pomysłodawca wyszukanych, eleganckich akcesoriów, sprawił, że pokazy mody zaczęto utożsamiać z prawdziwym show.
Chłopak z igłą w ręku
Niewiele osób znajduje pasję w tak młodym wieku. Claude Montana jest jedną z nich. Przychodzi na świat 24 czerwca 1947 roku w Paryżu. W jednym z najbardziej romantycznych miast świata chłopak zadurza się w świecie fantazji, już wtedy pociąga go tworzenie nowych, oryginalnych przedmiotów.

Biżuterię z papier mâché zdobioną kryształkami Swarovskiego zarzuca na rzecz poznawania tajników szycia. Delikatna w dotyku skóra jest pierwszym materiałem, po jaki sięga. Wymyślane przez niego płaszcze są luksusowe, idealnie dopasowują się do sylwetki. Mężczyzna czuje, że wkrótce podbije świat.
„Shoulders forever”
Już pierwszy pokaz mody okazuje się sporym wydarzeniem. Oryginalne, bardzo nowatorskie pomysły przyciągają zaciekawione spojrzenia. Luźne, luksusowe ubrania podobają się mężczyznom, wkrótce potem po delikatne w dotyku płaszcze sięgają kobiety. Nikt nie ma wątpliwości, że oto rodzi się gwiazda. Montana powtarza, że tęskni za latami 40. i 50, świadomie do nich nawiązuje. Nie jest jedyny. Podobnego zdania jest Thierry Mugler, przyjaciel po fachu.

Claude doskonale czuje się w pracowni, nie mówiąc o pokazach mody, na których bywa. Tworzy firmę, w której, jak w fabryce, ręcznie układane są fałdy jedwabiu, kaszmiru i skóry. Projektant lubi eksperymentować z kształtem ubrań. Świetnie skonstruowane, o przemyślanej fakturze przypominają rzeźby Jeana Arpa. Wyraźnie zarysowane talie, kołnierze i przody kurtek to cechy, z których słynie Montana. Niebawem jego realizacje po raz kolejny wprawiają w osłupienie.
Szalone lata 80.
Studio jest zawalone papierami. Rozliczenia podatkowe, szkice, kawałki materiałów i liczne rysunki piętrzą się na biurku Claude’a. On sam dba o swoje imperium, ma coraz więcej interesujących pomysłów. Bluzki bez rękawów, spódnice w kształcie trapezu czy spodnie z szerokimi nogawkami to tylko ułamek tego co prezentuje.

Zorganizowane z wielkim rozmachem i przepychem pokazy haute couture stają się okazją do dyskusji na temat kondycji sztuki. Dla Montany to rzadka okazja, kiedy może odetchnąć. Konkurencja depcze mu po piętach, w kuluarach mawia się, że osób marzących o jego stanowisku jest całkiem sporo. Claude puszcza plotki mimo uszu. Nadal jest rozchwytywany, nowe linie ubrań biją rekordy popularności.
Geniusz
W pracy pojawia się na długo przed wszystkimi. Starannie dokumentuje każdy etap stworzonej przez siebie kolekcji. Równie dużo czasu poświęca pokazom mody, które stają się towarzyskimi wydarzeniami. Bilety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki; każdy spektakl jest długo oklaskiwany, nieprzeciętny i jedyny w swoim rodzaju. Claude wie, w jaki sposób zachwycić klientów. Proponuje nowatorskie rozwiązania i żywe, mocne kolory ubrań, o których nie sposób zapomnieć.
Biedny milioner
Lata 90. zaczynają się wspaniale. Projektant współprcuje z Lanvin, jednym z najstarszych francuskich domów mody. Ekstrawanagckie pomysły bardzo odmładzają klasyczne, dobrej jakości spódnice, spodnie i sukienki. Montana zdobywa szereg wyróżnień na czele ze Złotym Naparstkiem, prestiżową nagrodą, która wynosi go na szczyt. W butikach, do któryh trafiają ubrania można znaleźć futurystyczne, mocno przylegające do sylwetki kostiumy. Wyróżniające się na tle wyrazistych, rzucających się w oczy materiałów w głębokich odcieniach granatu, żółci i różu to kolejna nowość oferowana przez mężczyznę. Linia spotyka się z umiarkowanym sukcesem, jednak gwoździem do trumny przedsiębiorstwa okazuje się coś innego.

Montana nie zwraca uwagi na rachunki, a te są coraz wyższe. Dobrze oświetlone wybiegi i występy przypominające atrakcyjne, wielowątkowe przedstawienia sporo kosztują. Wkrótce okazuje się, że Montana traci w ten sposób blisko 50 milionów dolarów. Próbuje się ratować.
Tonący brzytwy się chwyta
W tajemnicy przed wszystkimi zamyka się w pracowni. Nie przestaje projektować nawet wtedy gdy firmie grozi bankructwo. „Montana BLU” okazuje się całkowitą porażką. Tania linia ubrań wygląda kiczowato i źle, nie przypomina dobrze skrojonych garniturów i marynarek. Klienci skarżą się na kiepskiej jakości materiały, które szybko się mną i nudzą. Kiedy kilka lat później projektant ogłasza upadłość nikt nie kryje zdziwienia. Klienci zapominają o nim niezwykle szybko.
Claude Montana był jednym z najbardziej rozpoznawalnych fracuskich projektantów. Jego promysły wpisywały się w niezwykłą stylistykę lat 80. Zachwycały i prowokowały. Przekraczały granice, wywoływały wiele emocji. Nic dziwnego, że jego dzieła intrygowały m.in. Alexandra McQueena, i sprawiły, że moda wciąż jest traktowana jako jedna z dziedzin sztuki.