Praskie eksploracje: zagłębie artystyczne przy Inżynierskiej 3

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Niegdyś nad składowanymi meblami sprawowała tu pieczę firma przewozowa Adolfa Wróblewskiego. Dziś przestrzenie przy Inżynierskiej 3 wypełnia zapał twórczy, energia kreatywnych działań i lokalna troska, a jeśli meble, to nie tymczasowo opuszczone, lecz dopieszczone, tworzone z namysłem, otoczone koncepcyjną dbałością. Bo przestrzeniami tymi zawiadują obecnie osoby, dla których tworzyć to istnieć: malarki, rzeźbiarki, hafciarki, designerki – wymieniam w rodzaju żeńskim, bo działają tu w dużej mierze kobiety. 

Eksplorując te wnętrza miałam frajdę poznać Patkę Smirnow, Małgorzatę Knopik Skibińską, Karolinę Kłonowską: pierwszą kojarzyłam z gdańskiej wystawy „Looking through objects. Współczesne polskie projektantki”, druga zaprezentowała tego dnia fantazyjną instalację sporządzoną w intencji ślubnej, trzecia spełnia się w haftując i masując. Fascynatki kultury ludowej w jej wizualnym aspekcie, podzielają skłonność do kultywowania aktywności tradycyjnie celebrowanych w kobiecych kręgach (nie oparłyśmy się skojarzeniu z królującym na ekranach kin kapusta party). 

Czwarta obecna wówczas artystka, Magdalena Lenartowicz, zainspirowała mnie do tej praskiej eksploracji. Jej ostatnia, w sensie chronologicznym wystawa, łączyła jej prace z konceptualnymi poczynaniami Oskara Zięty w obrębie kompleksu „Centrum Giełdowe” przy Książęcej („Przenikania_2. Claritas”). Tu, w rozległej pracowni, bazująca na grze koloru sztuka Magdy ogrzewa chłodne praskie mury, łagodzi ich surowość, ascetyczne otoczenie przeistaczając w przytulny zakątek. Obrazy i rzeźby wyrosłe na gruncie zauroczenia naturą gawędzą błyskotliwie z powściągliwym pomieszczeniem, soczyste kolory i zróżnicowane faktury migoczą na szarym, wstrzemięźliwym tle. 

Wspomniane osoby w dniu wizyty przy Inżynierskiej ugościły mnie serdecznie, ale osób działających na co dzień w tutejszych pracowniach artystycznych jest więcej, około trzydziestu. Choćby Michał Płoski wpisujący się w historyczny charakter miejsca, bo projektujący meble, obok realizacji muzealnych. Są malarki Dorota Godhlewska, Estera Sendecka i Miriam Tajcher. Karina Królak wespół z Patką Smirnow odpady podnosi do rangi sztuki, Sveta Khomenko skrawki zszywa w modę. Są też tacy, którzy przychodzą, realizują swój projekt i idą dalej, bo artystyczne światy zlokalizowane pod trójką to z założenia światy żywe, dynamiczne, napędzane energią wzajemnej inspiracji. 

Skoro o założeniach mowa, to wspomnijmy, że aktualna historia tego miejsca zakorzeniona jest w latach ’90. Wtedy miasto przekazało ten adres w zręczne ręce artystek i artystów, którzy zatroszczyli się o zaniedbane mury, pielęgnując je tak namacalnie, jak emocjonalnie: przy tej okazji i przy udziale zapału kilkunastu osób, ze wspomnianą Patką na czele, powstało Stowarzyszenie Inżynierska 3 prowadzące Archiwum Inżynierska. Archiwum gromadzi i rozpowszechnia wspomnienia i opowieści tu powstałe: Michał Płoski, w ramach opowieści retrospektywnej stwierdza, że budynek artystycznego zagłębia, wyłaniając się przed laty z gęstej praskiej mgły, zapisał się w jego pamięci jako pierwsze świadome wspomnienie. Współtwórzcie nowe wspomnienia, przekraczając bramę przy Inżynierskiej, na przekór ciemnej praskiej legendzie czają się tu nie mroczne strachy, lecz kryje ogrom kalejdoskopowych wspaniałości.

Reklama